„Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)”
Podobno w dzisiejszych czasach nikt nie ogląda i nie czyta dzieł wielkiego dramatopisarza jakim był William Szekspir. Dla zainteresowanych jego twórczością zespół Polish Szekspir Company przygotował skróconą wersję wszystkich jego dzieł.
Na pomysł wystawienia Szekspira w skondensowanej do jednego przedstawienia formie wpadła dwadzieścia lat temu trójka amerykańskich studentów – Adam Long, Daniel Singer i Jess Winfield. Prezentowali oni tę sztukę w Edynburgu, a potem przez kilkanaście lat grali z powodzeniem „Dzieła wszystkie Szekspira” w teatrze Criterion przy Piccadilly Circus w Londynie. Do Polski sztuka została sprowadzona w 1998 roku przez Włodzimierza Kaczkowskiego i wkrótce zrealizowana przez niego w teatrze Scena Współczesna w Warszawie.
24 października 2009 roku „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej wersji)” miały swoją premierę na deskach teatru imienia Aleksandra Sewruka w Elblągu. Wyreżyserowany przez Lesława Ostaszkiewicza spektakl można było oglądać również w lutym tego roku.
Trójka elbląskich aktorów – Leszek Andrzej Czerwiński, Wojciech Rydzio i Marcin Tomasik przez dwie godziny bawili publiczność cytatami, streszczeniami fabuł i odwołaniami do stereotypowej znajomości dzieł Szekspira, którego duch pojawia się zresztą osobiście. Jedną z „kronik królewskich” ukazano jako mecz piłkarski, natomiast „Makbet” został przekształcony przez Polish Szekspir Company w skecz po góralsku. „Romeo i Julia” zagrana przez samych mężczyzn oraz rapowana wersja „Otella” rozśmieszała publikę. Widzowie są wciągani do akcji, nieustannie prowokowani przez aktorów do wspólnej zabawy. Hamlet, w którego rolę wcielił się Wojciech Rydzio, to połączenie neurotycznego mima i stereotypowego wyobrażenia ortodoksyjnego fana metaliki. Zamienił się on w studium obłędu Ofelii. Wybrano dwie osoby z widowni, które pomogły w odegraniu kabaretu. O pomoc poproszono także publiczność. Podzielono nas na sektory i polecono powtarzać krótki tekst z gestykulacją. Grupy skandujące naraz różne hasła wytworzyły ogromny hałas, który miał symbolizować chaos w głowie narzeczonej Hamleta.
Spektakl wymagał od aktorów bardzo dobrej pamięci i niesamowitej zręczności oraz pełnej integracji z publiką. Artyści opanowali dużą porcje tekstów, poza tym śpiewali, biegali i często zmieniali elementy stroju i rekwizyty. Kostiumy, choć proste, były bardzo sugestywne i zabawne. Tło stanowiła czarna scena i skrzynia z napisem Polish Szekspir Company. Aranżacją scenografii i kostiumów zajął się Zygmunt Prończyk. Ważną rolę pełniło światło. Od jasnego kabaretowego oświetlenia, przez lekko dyskotekowe mignięcia, przechodząc w bardziej tajemniczych momentach w niebieskawe, po półmrok – towarzyszący scenom z Hamleta. Bawiła również muzyka przygotowana przez Wojciecha Karpińskiego.
Uważam, że jest to sztuka godna polecenia. W zabawny sposób przedstawia twórczość angielskiego dramaturga. Przedstawienie stara się przemówić zarówno do młodzieży, jak i dorosłej publiczności. Spektakl kpi nie z Szekspira, ale ze schematów współczesnej kultury masowej, z którymi zderza się jego twórczość. I to wszystko w oszałamiającym tempie, które nie pozwala się nudzić ani przez chwilę. Żeby jednak go zrozumieć i mieć przyjemność z jego oglądania, trzeba znać trochę twórczość Szekspira, a przynajmniej te najbardziej znane sztuki.