Fetor z Szadółek? Afera Amber Gold? Sędzia na telefon? I co z tego? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 20.11.2012

Fetor z Szadółek? Afera Amber Gold? Sędzia na telefon? I co z tego?

Fetor z gdańskiego wysypiska na Szadółkach – o tym wiedzą już wszyscy gdańszczanie. Niektórzy jego skutki odczuwają bezpośrednio we własnych domach. Trudne warunki życia od dawna mają mieszkańcy m.in. Szadółek, Ujeściska, Kolbud, Chełmu i sąsiadujących dzielnic. Wygląda jednak na to, że powoli wszyscy się do tego przyzwyczajamy, a szokujące wydarzenia nie powodują żadnych pozytywnych zmian.

Inwestycja w modernizację Zakładu Utylizacyjnego pozwoliła wydać niemal 400 mln zł z publicznej kasy. Pozytywnych efektów nie widać, a te negatywne po prostu śmierdzą. Wygląda na to, że nikt nie będzie dochodził, jakie to siły w Gdańsku pozwalają na nieefektywne wydawanie publicznych pieniędzy.

Głośna powoli zaczyna odchodzić w niebyt. Jedno z kluczowych pytań pozostaje jednak bez odpowiedzi:  Jak to się stało, że w majestacie prawa człowiek zostaje kilkakrotnie skazany „w zawieszeniu” za takie same przestępstwa.

Już nikogo nie interesuje prokurator, która pomimo licznych sygnałów, nie wszczęła śledztwa przeciw Gold. Co się z nią stało? Nie zdziwilibyśmy się, gdyby owa pani prokurator z prokuratory Gdańsk-Wrzeszcza awansowała.

Już nikogo nie interesują urzędnicy skarbowi, którzy nie badali fikcyjnych rozliczeń firmy Gold.

Nikogo nie interesuje ABW, która w sprawie Marcina P. nie zrobiła nic, choć sprawa mogła godzić w ekonomiczne podstawy państwa.

A czy kogoś interesuje CBA, które nie zrobiło nic w sprawie możliwej korupcji na styku Gold-sądy, Amber Gold -prokuratura, Amber Gold-urzędnicy skarbowi? A tu korupcją śmierdzi na odległość.

Inne sprawy też już nas nie interesują. Ot choćby ostatni skandal wywołany przez Rosjan.

Nikt nie interesuje się tym, w jaki sposób „tajemniczy rosyjski bloger” wszedł w posiadanie szokujących zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej.

Już przestaliśmy się interesować sprawą „gdańskiego sędziego na telefon”, służalczo ustalającego termin posiedzenia w zależności od woli asystenta bardzo ważnego polityka. Dla uspokojenia „gawiedzi” poświęci się jedną, dwie osoby, którym przyklei się łatkę czarnej owcy w danym środowisku.

Bulwersujące pojawiają się nagle, po czym opinia publiczna i my wszyscy przechodzimy nad nimi do porządku dziennego.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>