"Afera taśmowa" wciąż istnieje i może wybuchnąć po raz trzeci | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 17.06.2015

„Afera taśmowa” wciąż istnieje i może wybuchnąć po raz trzeci

Głośna ostatnio „afera taśmowa” to pierwsze od bardzo wielu lat polityczne wydarzenie, które wybuchło po raz drugi. Do tej pory większość afer wybuchało tylko jednokrotnie.

sienkiewicz_belka

Afer w życiu politycznym ostatnich lat było wiele, pewnie zbyt wiele. Była afera hazardowa, autostradowa, stadionowa w kilku wersjach, afera zegarkowa, podsłuchowa – również w kilku wersjach, afera lasów państwowych, Elewarrów, afera dotycząca pozwolenia na broń dla ministra Grabarczyka i wiele mniejszych. Wszystkie wybuchały, czasem zbierały plon w postaci dymisji, żadna jednak nie wpisała się w polityczną tak mocno jak wywołana przez tygodnik Wprost „afera taśmowa”.

Co ciekawe, ta najgłośniejsza od czasów „afery Rywina” sprawa, pod względem ciężaru gatunkowego może być od niej znacznie poważniejsza, bo przy ośmiorniczkach opłacanych z publicznych pieniędzy, używając rynsztokowego języka, dyskutowano o sprawach ważniejszych niż kwota łapówki dla grupy trzymającej władzę. Rozmawiano o tym, jak ominąć demokratyczne procedury, konstytucję i inne przepisy po to, aby utrzymać się przy władzy! Na myśl przychodzi nawet hasło „zamach stanu”…

W czasie wybuch „afery taśmowej”, premierem był Donald Tusk, który wraz ze swoimi doradcami zaproponował PR-owskie posunięcie, polegające na skierowania zainteresowania opinii publicznej na problem „nielegalności nagrań”, odsuwając sprytnie na dalszy plan „problem ich treści”, który był i jest najważniejszy.

I na tym przykładzie widać doskonale jak polityka uległa propagandzie. To PR stał się sferą dominującą, a polityczne decyzje wobec niego zaledwie wtórne, lub nie było ich wcale. W przypadku „afery taśmowej” nie było żadnych dymisji, nie było rozliczenia winnych, nie było jakichkolwiek konsekwencji politycznych. Tuskowi wydawało się, że ten „pożar” można ugasić propagandowo.

Tymczasem sprawa wciąż żyła, powoli coraz bardziej infekując świadomość Polaków, budując jednocześnie poczucie bezkarności klasy politycznej a w świadomości przeciętnego obywatela przywołując skojarzenia „mafijnego układu nie do ruszenia”.

Tusk zapomniał, albo po prostu nie wiedział, że PR-em nie rozwiązuje się politycznych problemów. PR zawsze był i jest zaledwie pomocniczym narzędziem wspomagającym decyzje merytoryczne. Poprzez zabiegi piarowskie np. pewne zjawiska można odsunąć w czasie, ale tylko tyle.

Błędy popełnione przez tuż po wybuchu afery taśmowej, dziś wracają pozostawiając spustoszenie i chaos w rządzie, spadek poparcia dla PO i w zasadzie zamykając jej drogę do utrzymania władzy.

A afera taśmowa, pomimo licznych dymisji w rządzie, paradoksalnie wciąż istnieje i być może wybuchnie po raz trzeci.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika