Działania godne, niegodne, haniebne... | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 25.09.2019

Działania godne, niegodne, haniebne…

Tym razem parę słów o tak zwanym środowisku aktorskim. Starsi z nas pamiętają jeszcze, jak zareagowali na działania władz rozpoczęte 13 grudnia 1981 roku. Brutalne przerwanie „karnawału Solidarności” zaowocowało niemal natychmiastowym bojkotem Telewizji Polskiej i niektórych innych instytucji związanych z władzą tamtego okresu.

Uważam, że tamte działania można określić mianem godnych. Dlatego, że były wyrazem indywidualnej oceny sytuacji politycznej przez poszczególnych członków pewnej grupy zawodowej (w tym przypadku – aktorów). Protestu wyrażonego działaniami, do których pojedynczy ludzie mieli predyspozycje. Działaniem w przestrzeni, w której można ich uznać za ekspertów, dali wyraz swoim poglądom.

Innym działaniem, które pamiętam z tamtego okresu, był swoisty ostracyzm środowiskowy wobec tych przedstawicieli zawodu, którzy wyłamali się z bojkotu i chętnie występowali w ówczesnej, „reżimowej” TV. Tych działań jako „godne” już nazwać nie mogę. Nie próbuję oceniać, która strona aktorskiego środowiska miała rację. Stwierdzam tylko, że ów „środowiskowy ostracyzm” wobec ludzi mających (i swą postawą manifestujących) inne poglądy uważam za niegodny. Każdy ma prawo do swoich poglądów. Może je głosić, może je manifestować. Nawet bardzo negatywna ocena tych poglądów nie powinna skutkować swego rodzaju wykluczeniem z grupy zawodowej. Można negatywnie oceniać sam fakt złamania pewnej środowiskowej solidarności. Jednak trudno zmuszać kogoś do owej w przypadku, gdy wymaga ona zmiany poglądów. Do nich każdy ma prawo.

Od około dwóch tygodni trwa w Polsce „oficjalna” kampania wyborcza. W tym przypadku wyjątkowo nudna. Totalna opozycja jak dotąd nie przedstawiła nic, co mogłoby niwelować skutki prowadzonej od niemal czterech lat propagandowej ofensywy strony rządowej. Próby przeciwstawiania się hasłu „Jesteśmy wiarygodni. Udowodniliśmy to  wprowadzając program „ 500 plus” i cofając reformę wieku emerytalnego” okrzykami: „Oni są niewiarygodni!” głoszonymi przez co bardziej „zasłużonych” przedstawicieli Platformy Obywatelskiej – mogą tylko przyczynić kolejnych głosów rządzącym.

Ostatnim „hitem” kampanii totalnej opozycji miał być zestaw reklamowych filmików, w których znani i mniej znani aktorzy przekonują: „Nie świruj. Idź na wybory”. Nie będę oceniał aktorskiego poziomu tego „artystycznego” dzieła. Ale poziom etyczny ocenić mogę. I powiem wprost: działanie takie uważam za haniebne.

Dlaczego? Bo aktor, nawet najlepszy, nie jest autorytetem politycznym. Natomiast w tym, konkretnym przypadku grupa aktorów usiłuje zamienić na argument polityczny  swoją popularność, swoją sławę, swój aktorski kunszt. Wykorzystując do tego emocje, jakie w przeciętnym odbiorcy  wywołuje sam fakt pokazania się w takiej czy innej scence. Jest to więc przykład klasycznej manipulacji świadomością społeczeństwa.

Szkoda, że aktorzy, w pojęciu wielu przeciętnych ludzi osoby światłe, o wielkiej wrażliwości, wzięli udział w politycznej manipulacji. Jednym z wymogów stawianych aktorom jest sztuka pięknego czytania. Szkoda, że uczelnie aktorskie nie wprowadziły dodatkowego wymogu: sztuka pięknego czytania ze zrozumieniem. Wówczas być może nie bylibyśmy dziś świadkami tak, chyba trochę zawstydzających, „występów”.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.



Moto Replika