„Jack Strong”. Czy to wzór godny naśladowania? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 7.02.2014

„Jack Strong”. Czy to wzór godny naśladowania?

Media zachwycają się filmem Pasikowskiego „Jack Strong”. Co dziwne, ale w naszych warunkach zrozumiałe, film jak dotąd obejrzało może tysiąc, może dwa tysiące osób, a cała Polska już na jego temat prowadzi wielce uczone debaty.

„Jack Strong”. Czy to wzór godny naśladowania?Przeciętnie dwie godziny dziennie w każdym programie każdej telewizji trwają dyskusje o tym, jak wielkim, polskim patriotą był główny bohater filmu, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, Ryszard Kukliński. Przypomnę, że zdaniem niektórych przez ok. dziesięć, a innych – przez ponad piętnaście lat przekazujący amerykańskim służbom wywiadowczym najtajniejsze informacje na temat systemów obronnych państw Układu Warszawskiego. (Świadomie użyłem tej nazwy. Kto bardziej zainteresowany, a np. z racji wieku nie może pamiętać ówczesnego podziału świata i roli w nim poszczególnych państw, w tym Polski, łatwo może znaleźć nawet w Internecie sporo interesujących informacji na ten temat).

Ponieważ filmu nie oglądałem, nie będę się na jego temat wypowiadał. Nic nie wiem o grze aktorów, o narracji, tempie akcji i ewentualnych efektach specjalnych. Będę natomiast pisał o tym, że moim zdaniem kreowanie Ryszarda Kuklińskiego na polskiego bohatera narodowego uważam za spore nadużycie. A takie działania realizują przedstawiciele naszych mediów. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie.

Jeśli przyjąć, że mamy Ryszarda Kuklińskiego uznawać za bohatera, to pytam: czy to właśnie jego będziemy przedstawiać młodym Polakom jako przykład godny naśladowania? Czy taki ma być współczesny Polak – patriota? Jeśli tak mamy uczyć pokolenie młodych Polaków, to wolę narazić się na odpowiedzialność karną i nie realizować obowiązku szkolnego w stosunku do moich dzieci (wnuków).

Nie chcę, by czerpały wzorce z faceta, który obcemu wywiadowi sprzedaje (może nawet za stosunkowo niewielkie pieniądze) najtajniejsze informacje o naszych systemach uzbrojenia, o naszym potencjale przemysłowym, o naszych możliwościach obronnych, o naszych stanowiskach dowodzenia, systemach łączności itp.

I niczego nie zmienią tu, lansowane zwłaszcza przez przedstawicieli USA opinie, że odsunął groźbę wybuchu trzeciej wojny światowej, że robił to wszystko z miłości do ojczyzny. Możliwe, tylko której. Czy może tej, w której znalazł bezpieczną przystań po ucieczce z Polski?

Wydaje mi się, że znam co najmniej kilka lepszych nazwisk nadających się na wzorce bohaterów dla młodych Polaków. Pierwsze z brzegu, z historii bardzo współczesnej: Stanisław Jankowski, ps. Agaton (patrz: „Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie”), Kazimierz Leski, (patrz: „Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK”), Jerzy Sosnowski, (patrz Mariana Zacharskiego „Rotmistrz”), Wigura, Żwirko, Rejewski, Tański i wielu, wielu innych. O każdym z tych ludzi można nakręcić wspaniały film, pokazujący postawę patriotyczną, w żaden sposób nie kontrowersyjną. W dodatku rodzącą się od podstaw. Od okresu dzieciństwa, tradycji rodzinnej, uprawianego sportu, od nauki.

Przy okazji dyskusji o filmie „Jack Strong” dowiedziałem się, że jednym z głównych jego sponsorów jest Tauron Polska Energia S.A. Firma, której głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Tak więc film o kontrowersyjnym (przynajmniej w moim mniemaniu) człowieku powstaje za publiczne pieniądze.

Tegoż człowieka próbuje się przedstawiać jako bohatera. Wolałbym, aby polscy sponsorzy wykładali publiczne pieniądze na filmy propagujące postawy jednoznacznie pozytywne, pokazujące rzeczywisty obraz ofiar ponoszonych przez Naród Polski w trudnych latach okupacji niemiecko – rosyjskiej w latach 1939 – 1945, udział Polaków w sukcesie zachodnich aliantów (ot, choćby w działaniach pod Monte Cassino, ot, choćby brawurowa ucieczka ORP Orzeł z Tallina, ot, choćby udział polskich komandosów w działaniach brytyjskich oddziałów specjalnych w czasie II wojny światowej).

Tymczasem my wolimy epatować młode pokolenie filmami „W ciemności” czy „Pokłosie”. Mam wątpliwości, czy jest to najlepsza droga do propagowania patriotycznych postaw polskiej młodzieży, do budowania jej narodowej tożsamości, poczucia wartości, do upowszechniania postawy pełnowartościowego członka społeczności międzynarodowej.

A co na to na przykład Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego?

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika