Amber Gold i Michał Tusk. Zrobię wywiad z samym sobą, czyli o standardach polskiego dziennikarstwa. | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 20.08.2012

Zrobię wywiad z samym sobą, czyli o standardach polskiego dziennikarstwa.

„Nie dowiemy się całej prawdy o rzeczywistych twórcach, mocodawcach i patronach przedsięwzięcia umownie nazwanego AMBER GOLD”.

Amber Gold od innej strony

Sezon ogórkowy w pełni i nasze media głównego nurtu przepełnione są „aferą Amber Gold”. Szum medialny wokół tej sprawy jest już tak wielki, że przeciętny czytelnik nie ma żadnych szans zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi. Ba, nie ma nawet możliwości zastanowić się, czy poza papką hojnie serwowaną w środkach masowego przekazu mogą być inne, mocno zastanawiające aspekty tej sprawy. Zapewniam, że mogą.

I jestem pewien, że nie dowiemy się całej prawdy o rzeczywistych twórcach, mocodawcach i patronach przedsięwzięcia umownie nazwanego AMBER GOLD. Zainteresowanych odsyłam do jednej z ostatnich na ten temat wypowiedzi p. prof. Jadwigi Staniszkis. W przeciwieństwie do wspomnianej wyżej papki to jest tekst, który daje do myślenia!!!

Ale ja mam zamiar zwrócić uwagę na zupełnie już zapomniany, niemal przemilczany wątek, który niejako przy okazji został „wywołany”.

„Dziennikarz”, „wywiad”, „gazeta”

Jak pamiętamy, jednym z niechlubnych i na pewno nie głównych bohaterów anonsów prasowych związanych ze sprawą Amber Gold stał się młody „dziennikarz” Michał T. Jak sam ujawnił, przeprowadził on w swoim czasie „wywiad” z jednym z dyrektorów zlikwidowanych właśnie linii lotniczych. Słowo „wywiad” ująłem w cudzysłów, gdyż, jak wyjaśnił nasz bohaterski „dziennikarz”, nie tylko pytania on zadawał. Pisał także odpowiedzi. Nie wiem, czy „wywiad” ten był potem np. autoryzowany. Ale rozumiem, że w gruncie rzeczy był to wywiad przeprowadzony z samym sobą. W dodatku w gazecie, która ten tekst opublikowała, jako autor podpisany był ktoś trzeci.

W tym momencie narzucają mi się różne dziwne pytania. Np. o standardy dziennikarstwa. Chciałbym wiedzieć, jak często, także opiniotwórcze pisma, uciekają się do takich sztuczek jak teksty (wywiady – bo bardziej uprawdopodobniają) pisane „pod z góry określoną tezę”).

Chciałbym wiedzieć, czy zdarza się, że tego typu teksty są sponsorowane (mam tu na myśli bezpośrednie i pośrednie, np. poprzez zamieszczanie licznych ogłoszeń).

Jak to z ta prasą?

Chciałbym wiedzieć, na ile nasza prasa jest naprawdę niezależna (niezależna od wspomnianych wyżej sponsorów bezpośrednich i pośrednich.

Ci pierwsi moim zdaniem są znacznie mniej niebezpieczni dla mnie, czytelnika, bo potrafią się podpisać jako sponsorzy. Ci drudzy starają się wywierać „cichy” wpływ na publikowane treści).

Chciałbym wiedzieć, na ile nasza prasa jest naprawdę wolna (ma zasoby finansowe uniezależniające ją od „sponsorów” zwłaszcza tych pośrednich).

Chciałbym wiedzieć, czy naprawdę dziennikarzy polskich stać na to, by swoim imieniem i nazwiskiem sygnować teksty dla kogoś (możnego, sprawującego funkcję, wpływowego) niewygodne.

Chciałbym wiedzieć, czy przypadkiem, nie chcąc narażać siebie i swojego pisma (pracodawcy) nie posługują się „listami od czytelników”, ich „opiniami” powstającymi przy redakcyjnych biurkach.

Mam wrażenie, że sytuacja w tej kwestii jest, powiem to bardzo delikatnie, kiepska. Może stąd biorą się tak zjadliwe i częste blogi (dające poczucie anonimowości).

Jak widać z powyższego, moim zdaniem nie jest w naszej, wolnej Rzeczpospolitej najlepiej.

Do likwidacji

Już tylko dla poprawy nastroju przypomnę, że gdy w Wielkiej Brytanii ujrzała światło związana z nielegalnymi działaniami redakcji „poważnego” pisma (nielegalne odsłuchiwanie wiadomości nagranych na automatyczne sekretarki itp.), to właściciel podjął niemal natychmiast decyzję o likwidacji pisma.

A ja chciałbym, żebyśmy my, Polacy, byli jeszcze bardziej honorowi. Bo uczy, że tacy byliśmy. I nie pozwolimy o tym zapomnieć.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika