Autorytet sądów zniszczony. "Możliwy wybuch konfliktu społecznego" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 4.06.2017

Autorytet sądów zniszczony. „Możliwy wybuch konfliktu społecznego”

Kto wiatr sieje, ten burzę zbiera. To stare przysłowie doskonale obrazuje skutki tego, co obecnie widać w polskim wymiarze sprawiedliwości. Oto niezadowolony z wyroku obywatel uderza sędzię tortem. Oto obywatel wezwany do opuszczenia sali sądowej zrzuca czapkę i usiłuje zabrać broń funkcjonariuszowi policji, który zamierza wykonać decyzję sędziego. To tylko dwa przykłady pokazujące, jak dalece zaszło zniszczenie autorytetu polskich sądów.

Nie zamierzam tu zastanawiać się nad przyczynami tego, co już się stało. Swoje zasługi na tym polu mają i sędziowie, (owa „ zupełnie nadzwyczajnych ludzi”, która na przykład swoimi decyzjami sankcjonowała „warszawską reprywatyzację”), i dziennikarze, często bez znajomości rzeczy podważający wyroki ferowane przez sędziów, i politycy, którzy dla swoich, politycznych celów gotowi są wykorzystywać trzecią władzę, a w razie konieczności – prowadzić kampanie zwrócone przeciwko tej samej trzeciej władzy, która do końca nie chce dać się wykorzystać.

Można by rzec: ot, skutki zwykłego, polskiego, politycznego piekła. Ale te skutki stanowią bardzo poważne zagrożenie polskiego państwa. A dzieje się to w czasach, gdy z jednej strony państwa zachodu usiłują w dalszym ciągu wykorzystywać Polskę dla swoich interesów niemal jak kraj kolonialny, ze wschodu (i nie mam tu na myśli wyłącznie Rosji) płynie poważne zagrożenie destabilizacją i odradzającymi się antypolskimi ruchami nacjonalistycznymi, a cała Europa zagrożona jest zupełnie niekontrolowaną migracją ludności muzułmańskiej z rejonów Bliskiego Wschodu i niezwykle bogatej, acz przez stulecia zaniedbanej i jedynie wykorzystywanej Afryki.

Znacznie ważniejsza jest odpowiedź na pytanie, co i jak należy zrobić, by istniejący chaos przełamać i przywrócić zagwarantowany w Konstytucji podział władzy i respektowanie jasnych, oczywistych zasad prawnych. Ta odpowiedź nie jest prosta.

Najważniejszą obecnie rzeczą jest radykalne zmniejszenie napięć pomiędzy organami władz. Bezwzględnie przerwać trzeba ich wzajemne, zupełnie nieodpowiedzialne ataki. Wreszcie do głosu czas dopuścić tych, którzy zdają sobie sprawę z tego, że Polska jest tylko jedna. Nie pomogą w tym dziele ani kolejne uchwały Sejmu uznające poprzednie uchwały za „nie mające mocy prawnej”, ani uchwały nadzwyczajnych zjazdów (konwentów, kongresów, konwentykli, posiedzeń, zgromadzeń etc.) prawników, sędziów czy na przykład asesorów, nie pomogą kolejne rządowe projekty ustaw zmierzających do podporządkowania jednej władzy – władzy drugiej.

Czas już najwyższy usiąść razem do stołu, najlepiej w grupie znawców przedmiotu, praktyków i przedyskutować zakres koniecznych dla Polski reform ustrojowych. Bez obrażania się na innych, bez kłótni i swarów, natomiast z umiejętnością wsłuchiwania się w argumenty prezentowane przez innych. Bez kreowania wizerunku, bez lukrowania, z twardym wykładaniem kawy na ławę. Może pozwoli to zażegnać rodzący się w Polsce konflikt wewnętrzny.

Jeszcze mamy czas. Jeszcze w Polsce nie stało się nic takiego, czego Polacy nie mogliby wybaczyć swoim rodakom. Jednak trwająca eskalacja napięć może doprowadzić do wybuchu konfliktu społecznego na niespotykaną skalę. Jeśli do niego dojdzie, świat zapomni o tym, że to właśnie w Polsce potrafiliśmy wyjść spod totalitarnego (to chyba najtrafniejsze określenie) wpływu pod w miarę „demokratyczne” naciski elit brukselskich. Przy zachowaniu więcej niż dobrych „układów” z Amerykanami. Co z tego sukcesu pozostanie dla kolejnych pokoleń Polaków? Zależy to od nas samych. Jeszcze.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Starsza pisze:

    Przyczyną tej sytuacji jest nieustająca od pokoleń u nas wojna polityczna o władze. Ale ofiarami zawsze są obywatele bo nasi władcy zagubili rozum i niszczą historię a narzędziem do wykorzystania są ludzie i dlatego my jesteśmy tak mało aktywni bo nowa władza, czyli nowi władcy zaczynają tworzyć nową historię zamiast uczyć się od starszych pokoleń jakie było ich życie. Trzeba zlecić studentom badanie indywidualnych historii ludzi w Polsce aby więcej nie popełniać w polityce bałwaniastych błędów. Zaczęłam czytać historię prof Losskiego, korzenie polskie, prof Leningradzkiej uczelni a jak zaczęła się rewolucja to go wygnano ale Czechy go przyjęły z rodziną. Potem prof w USA i Paryżu. Zmarł tam w 1965 roku. Odrzucił swoje poglądy polityczne, potem katolicyzm i przeszedł na wiarę prawosławną bo tylko w wierze prawosławnej człowiek może być podmiotem a nie ofiarą determinizmu.

  2. Anna pisze:

    Bestie w czarnych togach zniszczyły niejedno życie.
    Tak oto, zupełnie niechcący, Bogusław Biedrzyński udowodnił, że po ośmiu latach nieprzerwanych rządów PO-PSL Polska istnieje jako PAŃSTWO PRAWNE równie realnie, jak granica syryjsko – węgierska, o której również wspomina Ewa Kopacz.
    Obojętność tej nadzwyczajnej kasty wobec krzywdy ludzi jest porażająca.
    Zbrodniarze z orłami na piersiach nadal orzekają w polskich sądach.
    Osądzamy togowych zbrodniarzy zagnieżdżonych w polskich sądach.
    http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenie/2080782958/Zbrodniarze-z-orlami-na-piersiach-nadal-orzekaja-w-polskich-sadach-Czesc-1.html

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika