Wczoraj media obiegła informacja o tym, że Ukraina poprosiła stronę polską o sprzedaż broni. MON jednak nie potwierdza tej informacji. Czy po raz kolejny mamy do czynienia z dezinformacją, która ma zaszkodzić wizerunkowi naszego kraju?

Według informacji przedstawionej przez telewizję TVN24 strona ukraińska skierowała do Polski zapytanie dotyczące możliwości zakupu broni dla tamtejszej armii.

Gdyby ta informacja okazała się prawdziwa, trudno byłoby oceniać ją inaczej, jak tylko w kategorii prowokacji, która ma osłabić wizerunek Polski w Europie. Choć broń o której mowa, miałaby służyć armii ukraińskiej wciąż walczącej z prorosyjskimi separatystami, to tym samym nasz kraj stałby się współodpowiedzialny za rozlew krwi na Ukrainie i eskalację konfliktu w tamtym regionie.

Handel bronią z reguły nie odbywa się za pośrednictwem mediów, a w tym wypadku właśnie z czymś takim mamy do czynienia. Być może za niepotwierdzoną informacją stoi Rosja, której zależy na osłabianiu wizerunku Polski i tym samym osłabianiu naszej pozycji w Unii Europejskiej.

Nawet gdyby prośba Ukrainy, co wydaje się mało prawdopodobne, okazała się faktem, mamy nadzieję, że Polska nie będzie dostarczała broni władzom w Kijowie, bo koszty wizerunkowe, jakie musielibyśmy za to ponieść, będą zbyt duże w stosunku do ewentualnych zysków.