„Nauczyciel musi lubić młodych ludzi”
Wrzesień to zazwyczaj czas powrotu z wakacji, urlopu do pracy i szkoły. Dziś rozmawiam z Ewą Niwińską–Lipińską, nauczycielem języka polskiego w III LO w Gdyni o zawodzie nauczyciela, systemie edukacji i pracy z młodymi Polakami.
Mówi się, że zawód nauczyciela jest zawodem, do którego trzeba mieć powołanie. Czy zgodzi się Pani z tą tezą?
Tak, myślę, że tego zawodu nie można się po prostu wyuczyć. Trzeba lubić młodych ludzi i mieć cierpliwość.
Czy lubi Pani swój zawód?
Bez tego nie mogłabym pracować. Oczywiście, bardzo lubię.
Czy jest Pani nauczycielem z powołania?
Idąc na studia, nie myślałam, że zostanę nauczycielem. Ale wszystko zmieniło się po praktykach w szkole. Zobaczyłam, że młodzież chętnie mnie słucha, zadaje mnóstwo pytań i praca na praktykach zaczęła mi sprawiać coraz większą przyjemność. Wtedy zdecydowałam, że zostanę nauczycielką.
Od wielu lat toczy się dyskusja o narastającej agresji w polskich szkołach, czy Pani jako doświadczony pedagog widzi problem agresji w szkole?
Ja pracuję w szkole bardzo dobrej, do nas przychodzi młodzież, która chce się uczyć. Nie spotkałam się z przypadkiem agresji, wymierzonej przeciwko mnie. Zdarza się, że ktoś w kryzysie powie o słowo za dużo, ale to wynika raczej z przelotnej frustracji.
Czy często zdarza się, że nauczyciele podają ofiarą przemocy słownej i fizycznej ?
Słyszałam o takich przypadkach, ale nie znam ich z bezpośredniej praktyki, więc nie chcę powtarzać rzeczy zasłyszanych.
Co raz częściej słyszy się o rosnącej agresji młodych dziewczyn, jak Pani myśli dlatego rośnie agresja wśród dziewczyn?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Może wynika to z coraz większego wyrównywania ról społecznych? Chociaż ja myślę, że u podłoża każdej agresji leży frustracja, niemożność poradzenia sobie z problemami, trudności z odnalezieniem właściwego miejsca w społeczeństwie.
Jest Pani nauczycielem języka polskiego, czy w dobie komputerów, cyfryzacji i innych ciekawostek technologicznych nauczycielowi języka polskiego jest łatwo rozbudzić w uczniach zmysł literacki?
Bezpośrednia odpowiedź brzmi: nie, nie jest to łatwe, ale możliwe. Nauczyciel polskiego, tak jak i każdego innego przedmiotu, korzysta ze zdobyczy techniki, dzięki czemu łatwiej niż kiedyś można mówić o kulturze i sztuce, wyświetlić trudno dostępny tekst.
Czy uczniowie w XXI wieku, chcą poznawać świat Mickiewicza, Prusa, Elizy Orzeszkowej?
Mickiewicz nie jest zbyt popularny, bo jest trudny. Wielu uczniów lubi „Lalkę” Prusa, bo Wokulski doskonale przystaje do wizerunku współczesnego biznesmena. Orzeszkową uczniowie już od dawna poznają tylko we fragmentach w podręczniku.
Moim ukochanym dziełem jest właśnie „Lalka” Bolesława Prusa, niewątpliwie największe dzieło w historii polskiej literatury. Czy zgodzi się Pani Profesor z stwierdzeniem, że „Lalka” jest aktualna bez względu na czas?
Zgadzam się z twierdzeniem, że „Lalka” zawiera bardzo wiele uniwersalnych wątków, które mogą wzbudzić zainteresowanie współczesnego czytelnika. Nie wiem, czy nazwałabym ją największym dziełem polskiej literatury, bo raczej unikam takich ocen. Wymieniłabym tę powieść jako książkę ważną dla mnie.
Czy postać Stanisława Wokulskiego mogłaby inspirować współczesnych?
Zdecydowanie. Ostatnio uniwersalność tej postaci wykazał Zdzisław Pietrasik w świetnym artykule „>>Lalka<< Prusa wiecznie żywa” („Polityka” z 31.05.2015).
Od jakiegoś czasu toczy się duża debata na temat systemu wynagrodzeń dla nauczycieli. Jedna ze stron uważa, że nauczyciele są bardzo słabo wynagradzani, a z kolei drudzy twierdzą, że nauczyciele są bardzo dobrze sytuowaną grupą społeczną. Ja uważam, że problem leży zupełnie indziej, mianowicie moim zdaniem system ubezwłasnowolnił nauczycieli w kwestii przekazywania wiedzy i jej egzekwowania. Który z wymienionych problemów Pani podziela?
Zgadzam się z poglądem, że jesteśmy bardzo słabo wynagradzani. Pracuję już ponad 30 lat, mam wszystkie możliwe stopnie awansu zawodowego, łącznie z honorowym tytułem profesora oświaty, dodatek motywacyjny, a moja pensja netto wynosi ok. 3000 PLN. Jak czytam w gazetach o zarobkach nauczycieli, przekraczających 5000 PLN, to się zastanawiam, czemu ja takich nauczycieli nie znam? Natomiast w żadnym stopniu nie czuję się ubezwłasnowolniona przez system i przyznam, że nie bardzo rozumiem podłoże tego poglądu.
Jaki model nauczyciela jest Pani bliższy nauczyciela przewodnika, nauczyciela ostrego czy może partnera w poszukiwaniu odpowiedzi na zagadnienia literatury?
Myślę, że przewodnik, ale wymagający i umiejący być partnerem w dyskusji.
Czy zdaniem Pani Profesor, nauczyciel powinien być partnerem dla swoich uczniów, czy raczej surowym autorytetem?
Jedno nie wyklucza drugiego. Można mieć autorytet (niekoniecznie wypracowany surowością, raczej konsekwencją i rzetelnością), a jednocześnie prowadzić dyskusje klasowe po partnersku, szanując wyrażane opinie, nawet jeśli są kontrowersyjne.
Czy według Pani, matura z matematyki to dobry pomysł?
Uważam, że bardzo dobry. Trudno sobie wyobrazić współczesnego człowieka bez znajomości matematyki.
Moim zdaniem matura z matematyki może zamknąć drogę uczniom, którzy niekoniecznie moją zdolności matematyczne. Zgadza się Pani z tym poglądem?
Nie zgadzam się. Matematyka na poziomie podstawowym naprawdę nie jest trudna i trzeba tylko trochę wysiłku i systematyczności, żeby ją zdać.
Jaki jest Pani pomysł na edukację?
To bardzo ogólne pytanie. Żyjemy w dobie coraz to nowych zdobyczy technicznych, więc moim zdaniem edukacja też musi się stale rozwijać, żeby nie pozostać w tyle.
Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Rozmawiał: Bronisław Waśniewski-Ciechorski
Z tym,że matematyka jest potrzebna wszystkim to się nie zgodzę.Nie musimy znać się na wszystkim to taki staromodny pogląd.Ważna jest specjalizacja.
Wywiad ciekawy, ale to jest tak jakbym czytała o zupełnie innym świecie niż ten który ja znam z opowieści moich bliskich, którzy pracowali w gimnazjum. Co pamiętam z tych opowiastek? Makabra – w skrócie. W rozszerzeniu mamy całe spektrum patologii z jakimi muszą radzić sobie nauczyciele,pedagodzy szkolni. Arogancja, agresja- to mało powiedziane. To są tak wielkie problemy, że wymagają pracy psychologów, policji, bo rodzice sobie sami z dziećmi nie radzą – są też próby samobójcze, ćpanie, problemy psychiczne.… Niestety reformy edukacji zniszczyły system który był „dobry”, w okres dojrzewania wchodziło się spokojniej klasy 1-8 potem zawodówka, liceum, technikum…