Niemcy przyjeżdżają do Gdańska na naukę polskiego. „Najtrudniej z wymową i odmianami”
Sezon urlopowy w pełni i na ulicach naszego miasta zaobserwować można sporo obcokrajowców. Niektórzy tu pracują, inni przyjechali w celach turystycznych, jeszcze inni odwiedzają rodzinę. Są też tacy, którzy przyjechali uczyć się… języka polskiego. Co sprawia im największa trudność językową? I co skłoniło do nauki trudnego języka polskiego? Poznajcie Caren, Christiana, Jonasa, Andreasa, Daniela i Hannesa.
Jest to ośmioosobowa grupa z Niemiec. Są to uczestnicy polsko-niemieckich kursów tandemowych języków niemieckiego i polskiego, organizowanych corocznie przez Dom Pojednania i Spotkań w Gdańsku we współpracy z Akademią Klausenhof w Hamminkeln w Niemczech.
Młodzi ludzie z Polski i Niemiec uczą się nawzajem swoich języków pod okiem doświadczonych lektorów. Jest to dość intensywna nauka, trwająca praktycznie cały dzień, czemu sprzyja popołudniowa praca w parach polsko-niemieckich i wspólne zakwaterowanie. Oprócz nauki organizatorzy zapewnili interesujące wycieczki, spotkania z ciekawymi ludźmi oraz wizyty w instytucjach kultury, ponadto wspólne zabawy, a także tematyczne wieczory polsko-niemieckie. Kurs wspierany jest finansowo przez Polsko-Niemiecką Wymianę Młodzieży.
Zapytałem uczestników kursu, co skłoniło ich do nauki języka polskiego?
Caren
Caren z Lipska twierdzi, podobnie jak pozostali kursanci, że język polski nie należy do łatwych. Pracuje ona w Lipsku w Dziale Współpracy Międzynarodowej. Jednym z ważniejszych miast partnerskich Lipska jest Kraków. Caren chciałaby nauczyć się polskiego, aby porozumiewać się z kolegami z Krakowa, chociaż, jak podkreśla, oni najczęściej mówią bardzo dobrze po niemiecku. Jako dziecko była kilka razy z rodzicami w Polsce, m.in. w Warszawie i Krakowie.
Christian i Jonas
Christian z Henstedt-Ulzburga i Jonas z Berlina są nauczycielami. Uczą się polskiego, ponieważ ich szkoły organizują wymianę uczniów z partnerskimi szkołami w Polsce. Jak podkreśla Christian, ważne jest, żeby umieć się porozumieć w obcym kraju, nie czuć się bezsilnym. Do tego doszedł jeszcze jeden powód: zainteresowanie Polską i jej kulturą.
Andreas
Sentyment do Polski jako kraju dziadków, którzy w latach 60-tych ubiegłego wieku wyemigrowali do Niemiec, ma Andreas z Berlina. Z dzieciństwa zapamiętał, jak dziadkowie mówili po polsku, kiedy chcieli, żeby nie rozumiał, o czym mówią… Do Polski przyjechał po raz pierwszy z dziadkami w 1998 roku. Jak wspomina, już podczas pierwszej podróży pokochał nasz kraj i od tamtej pory jest w Polsce kilka razy w roku. Ma tu sporo przyjaciół. Także jego praca dyplomowa i doktorska jest związana z tematami polsko-niemieckimi. Ponieważ jego polscy przyjaciele mówią dobrze po niemiecku, on używa polskiego właściwie tylko w restauracjach i hotelach, ale chce to zmienić…
Daniel
Daniel z Schwarzheide na Łużycach, najpierw uczył się języka czeskiego. W czasie podróży po Polsce nauczył się trochę polskiego, przełamał barierę wstydu i zaczął mówić w tym języku. Pierwsze reakcje Polaków były bardzo pozytywne, chociaż śmieszył ich czeski akcent Daniela. Dziś mówi już dość dobrze po polsku…
Hannes
Są wśród uczestników i tacy, dla których motywacją do uczenia się języka polskiego była pierwsza miłość… Jak wspomina Hannes z Bensheim, jego była dziewczyna pochodziła z polskiej rodziny, w której posługiwano się na co dzień językiem polskim. On go nie rozumiał… Zaczął się więc uczyć polskiego na kursach w Niemczech. Później także w Polsce w Krakowie. W ramach współpracy naukowej był kilka razy na konferencjach w Polsce, na których miał odczyty, niestety po angielsku… Uczył się także polskiego na studiach, ale dość dawno i nie miał okazji go polepszyć. Należy do Towarzystwa Polsko-Niemieckiego w Mainz-Wiesbaden, które organizuje dość często wykłady polskich autorów… Chce usprawnić swoją polszczyznę.
Wśród trudności językowych, jakie sprawia język polski wszyscy uczestnicy wymieniali polską wymowę, zwłaszcza trudności w realizacji spółgłosek szumiących i ciszących, jak w parach typu: czeszę się i cieszę się, które dla nich brzmią tak samo… Niektórzy wskazywali na trudności w odmianie rzeczownika i przymiotnika, z którymi radzą sobie w ten sposób, że używają tylko formy podstawowej w mianowniku.
Na zakończenie i dla uciechy Państwa kilka polskich łamańców językowych:
W czasie suszy szosa sucha…
Czy tata czyta cytaty Tacyta?