Nowa władza w Gdyni. „Arogancja i brak realizacji wyborczych obietnic”
Dziś w Gazecie Bałtyckiej wywiad, z Mateuszem Szczurkiem, z synem Wojciecha Szczurka wieloletniego Prezydenta Gdyni.
Czy zmiany na lokalnej scenie politycznej, które nastąpiły w kwietniu 2024 roku, urzeczywistnią marzenia o mieście z marzeń?
Wszyscy bez wątpienia chcielibyśmy mieszkać w mieście z morza i marzeń i każdy ma prawo wymagać od włodarzy miasta, aby dążyli do tego celu. Myślę niestety, że jeżeli ktoś liczył na urzeczywistnienie tych marzeń po wyborach to dziś zalicza bardzo twarde i nieprzyjemne lądowanie. Każdy kolejny tydzień to nie tylko brak realizacji obietnic wyborczych przez rządzącą koalicję GD – KORMIL, ale wręcz aroganckie pokazywanie mieszkańcom, że w trakcie kampanii można w zasadzie wszystko powiedzieć, a później liczyć na to, że do kolejnych wyborów większość mieszkańców zapomni i nie rozliczy. Tak było chociażby z atakowaniem przez GD i KORMIL oponentów politycznych oraz ich deklaracją odnoszącą się do niezrzekania się mandatu radnego przez osoby z ich ugrupowań. W przypadku GD wystarczył jeden miesiąc, natomiast w przypadku KORMIL było to pół roku, jednakże dopiero ta druga sytuacja uzmysławia nam wszystkim z jaką zmianą będziemy mierzyli się przez kolejne lata, ponieważ pociągnęła za sobą kolejne działania rządzącej koalicji. Poprzedniej władzy zarzucano posiadanie aż czterech wiceprezydentów, dlatego teraz mamy tylko czterech, a do tego dodatkowych dwóch z uprawnieniami wiceprezydenta, czyli de facto sześciu. Na stanowiska w urzędzie miały być organizowane równe i sprawiedliwe konkursy, dlatego nowe władze organizują konkursy, których rozstrzygnięcie znane jest jeszcze przed ich ogłoszeniem. Rady Dzielnic miały cieszyć się z większych środków, dlatego budżet inwestycyjny rad dzielnic w kolejnych latach będzie mniejszy niż był. Do tego wszystkiego dochodzi celowe podgrzewanie emocji przez panią prezydent Kosiorek i wiązanie obecnych prac wzmacniających wiadukt na Karwinach z inwestycją sprzed lat celem przykrycia problemów z dotrzymywaniem obietnic, brak obecności pani prezydent na fundamentalnych dla historii naszego miasta oraz naszej lokalnej tożsamości uroczystościach pod pomnikiem Ofiar Grudnia 70, czy podróż służbowa na Tajwan z której dla gdynian za wiele nie wynikło. Ciężko jest marzyć o Gdyni widząc to wszystko, a wymieniłem jedynie wierzchołek góry lodowej.
Jaka według Pana jest przyczyna zmian na politycznej mapie Gdyni?
Sam po sobie wiem, że gdybym nie miał możliwości bezpośredniego skonfrontowania swojej wiedzy w aspekcie inwestycji przy ul. Wielkopolskiej zaliczałbym się dziś do grona osób rozemocjonowanych tym tematem. Podobnie sprawa wyglądałaby z ul. Chwarznieńską, która planowo miała być przebudowywana w tym samym czasie co budowa Obwodnicy Witomina, jednakże z uwagi na wydłużające się procedury sądowe i administracyjne trzeba było wstrzymać się czasowo z Obwodnicą, a czego nie można było zrobić z ul. Chwarznieńską, gdyż w przeciwnym wypadku przepadłoby dofinansowanie z budżetu państwa. Efekt jest taki, że mało kto dziś rozumie co właściwie wydarzyło się w związku z tymi inwestycjami oraz jaki był ich cel. Problemem zatem była wadliwa komunikacja z mieszkańcami odnośnie inwestycji przebiegających w Gdyni, narosłe wokół nich emocje oraz zagospodarowanie tych emocji przez opozycję i to w mojej opinii był najważniejszy powód zmian na wyborczej mapie Gdyni.
Jak Pan ocenia, wizje Gdyni po politycznych zmianach w naszej Gdyni?
Ciężko ocenić coś, czego nie ma i nie jest to z mojej strony jakakolwiek uszczypliwość. W niedawnym wywiadzie pani prezydent Kosiorek powiedziała, że nad taką wizją będzie chciała dopiero pracować i że to praca na całą kadencję. Szczerze przeraziła mnie ta wypowiedź, bo świadczyć może o braku pomysłu na miasto, małych ambicjach oraz o niezbyt wielkiej pracowitości nowych włodarzy. Pięć lat w skali historii 100-letniego nowoczesnego miasta to ogrom czasu i nie chciałbym, aby był to czas kompletnie stracony. W kontekście wspomnianego wywiadu mam niestety wrażenie, że tak się rysuje obecna kadencja, a obecna władza zdaje się nie dostrzegać w tym problemu. Powiem więcej – obecna władza zdaje się nie mieć odwagi do realizacji większych przedsięwzięć, stąd po 5 latach może okazać się, że wszelkie inwestycje jakie powstały w tym okresie, to inwestycje rozpoczęte przez poprzedników.
Jakie zmiany nastąpiły w Gdyni, między 1998 a 2024 roku?
Gdynia w tym czasie stała się miastem nowoczesnym z niezwykle bogatą ofertą wydarzeń o charakterze kulturalnym oraz sportowym. Był to czas najintensywniejszego rozwoju miasta od czasów jego utworzenia. Powstały tak znaczące inwestycje infrastrukturalne jak Trasa Kwiatkowskiego, Droga Gdyńska, Węzeł Wzgórze, Węzeł Chwarzno, Węzeł Dąbrowa. Utworzono kulturalne serca miasta – nowy budynek dla teatru muzycznego, odnowiona muszla koncertowa, Gdyńskie Centrum Filmowe, w którym znalazły się sale kinowe oraz szkoła filmowa. Kompleksowy i nowatorski projekt rewitalizacyjny i utworzenie centrów sąsiedzkich. Nowoczesne centrum sportowe i biznesowe nieopodal ul. Łużyckiej, w tym Stadion Miejski i Narodowy Stadion Rugby. Ponadto takie miejsca jak Pomorski Park Naukowo-Technologiczny, Konsulat Kultury, Wymiennikownia – cała lista miejsc trwale wpisujących się w charakter miasta, która powstała dzięki pracy wielu zaangażowanych w życie miasta ludzi.
Co było dobre?
Poza aspektami, które wymieniłem już w poprzednim pytaniu jako bardzo dobre oceniam również jeden z najlepszych w Polsce systemów edukacji, nowoczesny system komunikacji miejskiej przyjaznej środowisku, system pomocy społecznej, politykę senioralną, powstanie Parku Centralnego, Muzeum Emigracji, sal gimnastycznych przy szkołach.
Co było złe?
Bez wątpienia największym ciosem na przestrzeni wszystkich tych lat było ucięcie przez rząd centralny wpływów samorządów z PITu i wynikająca z tego konieczność szukania oszczędności na różnych płaszczyznach. Budżet nie jest z gumy, a w oparciu o szacunki wpływów i kosztów w kolejnych latach tworzone są różnego rodzaju pomysły i projekty będące konsekwencją wizji miasta. Nagły i nieplanowany mniejszy wpływ wiąże się z koniecznością modyfikacji planu i w takiej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś poszkodowany.
Jakie są teraz, wyzwania dla Gdyni to jest w latach 2024-2029?
Utrzymanie dotychczasowego tempa rozwoju Gdyni z uwzględnieniem konieczności nadrobienia zaległości wynikających z efektów wprowadzenia Polskiego Ładu. Ścigaliśmy się i porównywaliśmy z największymi miastami i to mimo świadomości ograniczonego w stosunku do większych miast budżetu. Mam nadzieję, że obecne władze są w stanie podjąć te rękawice i że wbrew zapowiedzi nie będziemy czekali 5 lat na przedstawienie jakiejkolwiek wizji rozwoju miasta, gdyż ona jest potrzebna tu i teraz. Kto tego nie dostrzega ten nie rozumie jakim młodym, dynamicznym i perspektywicznym miastem jest Gdynia i ten nie będzie umiał odpowiedzieć na bieżące zapotrzebowanie mieszkańców.
Co powinno się zmienić?
Mam nadzieję, że zgodnie z deklaracjami wyborczymi obecnej władzy centralnej przywrócone zostaną do samorządów wpływy z PIT na poziomie odpowiadającym przynajmniej tym sprzed Polskiego Ładu. Na naszym podwórku lokalnym chciałbym natomiast, aby radni nie eskalowali i tak już sporych emocji. Nie ma potrzeby toczenia wojny ani z „samochodziarzami”, ani z rowerzystami, ani z pieszymi, natomiast niestety niektórzy w tej wojence odnajdują swoja polityczną egzystencję. Zwalanie natomiast wszystkiego co złe na poprzedników to paliwo na bardzo krótki czas i nie przykryje w żaden sposób braku pomysłu na miasto.
Co powinno być pozostawiane na swoim miejscu?
Duma z tego, że jesteśmy mieszkańcami Gdyni.
Czego według Pana, oczekują mieszkańcy od swoich władz?
Przejrzystości w działaniach oraz zarządzania na miarę miasta nowoczesnego, odpowiadającego na wszelkie kolejne wyzwania przed którymi będzie mierzyło się nasze miasto.
Co jest dziś najważniejsze dla tkanki miejskiej?
Przy dynamicznie rozwijającej się zabudowie miejskiej najważniejszym aspektem jest dbałość o każdy kawałek zieleni oraz o każde drzewo. Człowiek z założenia lubi przebywać na łonie natury, a w szczególności my mieszkańcy Gdyni – miasta otoczonego lasem i morzem. Tak widzę dziś nowoczesne miasto – nie tylko występująca w określonych częściach miasta wysoka zabudowa, ale przede wszystkim piękna zieleń zachęcająca do spędzania czasu w centrum miasta. Tłumy które można spotkać każdego cieplejszego dnia w Parku Centralnym lub na bulwarze doskonale dziś obrazują, jakie są zapotrzebowania mieszkańców na tego typu miejsca.
Jak Pan ocenia wpływ SKM Trójmiasto na rozwój Gdyni?
SKM to kręgosłup komunikacyjny całego Trójmiasta i stanowi niezwykle istotny środek komunikacji nie tylko dla mieszkańców Gdyni, ale także dla osób z okolicznych miejscowości dojeżdżających do naszego miasta. Niestety nie jest to transport na miarę XXI wieku. Przestarzały tabor, liczne awarie oraz codzienne opóźnienia nie stanowią zachęty do przerzucenia się na ten środek transportu.
Jak komunikacja wpływa na miasto i jego mieszkańców?
Bogata oferta komunikacyjna, budowa buspasów oraz ścieżek rowerowych sprzyja wybieraniu alternatywnych od samochodu metod poruszania się po mieście. Jest to ważne, jeżeli chcemy ograniczać ilość samochodów w centrum miasta, jednakże chcąc osiągnąć ten cel miasto powinno poszerzać ofertę dla komunikacji tak, aby wszyscy odczuwali zadowolenie z wprowadzanych zmian.
Jaka według Pana, jest przyczyna emigracji ludności z Gdyni, Gdynia już nie jest ziemią obiecaną? Czemu Gdynia się wyludnia?
Mam wielu znajomych rozsianych po całym kraju i duża część z nich wyraża chęć zamieszkania w przyszłości w Gdyni – dla nich wciąż Gdynia jest ziemią obiecaną. Problem, o którym Pan mówi niewątpliwie jednak występuje i jest on wielopłaszczyznowy. Wyludnia się Gdynia, wyludnia się Polska, ale także wyludnia się Europa.
Jakie są tego przyczyny?
Najważniejszą przyczyną jest znaczący niż demograficzny w jakim obecnie znajdujemy się, natomiast bez wątpienia wpływ mają także takie czynniki jak ucieczka ludzi z miast podyktowana aspektami ekonomicznymi (tańsze nieruchomości) jak i aspektami wynikającymi z chęci wyciszenia się i prowadzenia życia z dala od zgiełku miasta.
Jak odwrócić ten trend?
Lokalnie poprzez rozwój szkolnictwa oraz oferty kulturalnej, rozszerzenie oferty mieszkaniowej, powstanie nowych miejsc pracy, dbałość o środowisko oraz rozwój komunikacji miejskiej.
Jaką ma Pan wizję Gdyni?
Jako perspektywiczne miasto Gdynia powinna tworzyć perspektywy dla jej mieszkańców. Powinna być miastem przyjaznym dla wszystkich – mieszkańców, przedsiębiorców, młodych i starszych. Miastem zielonym, nowoczesnym, otwartym na świat. Miastem z bogatą ofertą kulturalną, biznesową, gastronomiczną oraz sportową.
Czy Gdynia dla ludzi pracy, czy raczej dla biznesowych korporacji?
Gdynia dla wszystkich. Nowoczesne miasto to miasto, które wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców i dla każdego tworzy atrakcyjną ofertę. Wierzę, że Gdynia może być miastem zarówno dla biznesowych korporacji jak i dla ludzi pracy. Dla sympatyków jazdy samochodem, rowerem, ale także pieszych. Te grupy często przenikają się stąd nie ma potrzeby sztucznego dzielenia mieszkańców na jednych czy drugich, jednakże w tym celu należy dbać o równomierny rozwój miasta na wielu płaszczyznach. Rozwój będący konsekwencją wizji, którą kierują się włodarze miasta. Dlatego właśnie wizja jest tak bardzo istotna.
Jaki wpływ mają mieszkańcy na rozwój miasta Gdyni?
To bardzo ważne, aby mieszkańcy mogli aktywnie uczestniczyć w życiu miasta i partycypować w podejmowaniu decyzji odnoszących się do ich miejsca zamieszkania i realizacji tego celu służy m.in. Budżet Obywatelski, a także środki corocznie przyznawane dzielnicom w ramach budżetu inwestycyjnego. Niestety obecna władza zredukowała te środki mimo szumnych odmiennych zapowiedzi.
Czy Gdynia ma szansę, odzyskać blask miasta, które nadaje rytm rozwoju Polski?
W sensie rozwojowym Gdynia była porównywana przez wiele lat do największych miast i należy zrobić wszystko, aby tempa tego nie utracić. Jak wspomniałem wcześniej, nie jestem niestety optymistą widząc obecne działania pani prezydent oraz jej koalicji. Brak wizji rozwoju miasta będzie prowadził do opóźnienia w jego rozwoju, a to natomiast może skutkować tym, że za niedaleki czas będziemy porównywać się co najwyżej do takich miast jak Wałbrzych, Koszalin czy Siedlce, tymczasem ambicje gdynian są nieporównywalnie większe.
Jak Gdynia będzie wyglądała za 100-lat?
Każde kolejne dziesięciolecie, nie wspominając o stuleciu, to dla miasta zupełnie nowe wyzwania. Jeszcze 10 lat temu w Gdyni nie było żadnego buspasa, a dziś praktycznie nie ma już głównych arterii bez wydzielonego pasa ruchu dla autobusów, taksówek oraz samochodów elektrycznych. Podobnie sprawa wygląda ze ścieżkami rowerowymi, stąd wówczas mało kto wyobrażał sobie, jak miasto będzie wyglądało dziś i mając tą perspektywę tym ciężej odpowiedzieć na pytanie co będzie za 100 lat. Bez wątpienia chciałbym, aby Gdynia pozostała miastem nowoczesnym, a poprzez nowoczesność rozumiem miasto dbające o zieleń miejską oraz dostosowujące się pod nowe trendy i rozwiązania, które są korzystne dla mieszkańców i jednocześnie nikogo nie wykluczają.
Jak być szczęśliwym człowiekiem, nie tylko w Gdyni?
Spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, aktywność fizyczna, podróżowanie i cieszenie się małymi rzeczami to nieodłączne elementy mojego szczęścia. Warto znaleźć także harmonię między pracą, relacjami z innymi i czasem dla siebie.
Rozmawiał: Bronisław Waśniewski-Ciechorski