Po incydencie w Gdyni. „Tu nie chodzi ani o kibiców ani o bijatykę. Tu chodzi o politykę” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.08.2013

Po incydencie w Gdyni. „Tu nie chodzi ani o kibiców ani o bijatykę. Tu chodzi o politykę”

Dość szybko znika dyskusja o bijatyce w Gdyni R1; ten problem w zasadzie już przestaje istnieć. Z incydentu robi się za to polityczna „nawalanka”. zawsze będzie przeciw kibicom, w tym kibolom (z zasady – tak się przecież sformatowała), partia Kaczyńskiego dla odróżnienia, zawsze będzie kiboli bronić. Chociaż paradoksalnie, sam Kaczyński ze sportem nie ma nic wspólnego, w przeciwieństwie do Tuska. Na marginesie – to jeden z licznych paradoksów obecnych w naszej kulejącej polityce.

Po incydencie w Gdyni. „Tu nie chodzi ani o kibiców ani o bijatykę. Tu chodzi o politykę”

Ale wracając do Gdyni i kibiców. Czy o nich tu chodzi? Przecież gdyński „bandycki wybryk kibiców” to w istocie po prostu drobna sprzeczka, która przypadkowo przerodziła się w nieco większą sprzeczkę. Kilka osób trafiło do szpitala. To fakt. Zupełnie tak samo jak np. po każdym większym wiejskim weselu – kilka osób rannych zawsze trafia do szpitala. Pobicia, zranienia R1; zdarzają się w Polsce każdego dnia.

Tymczasem minister już próbuje zdobywać medialne punkty R1; wszczyna kontrole, grozi, zapowiada, deklaruje.

Po drugiej stronie mamy Gazetę Polską i całe okołopisowskie środowisko, które będzie z założenia broniło kibiców, przedstawiało ich jako patriotów, narodowców, ludzi honoru. Przykład kibola ps. Staruch jest chyba najbardziej wymowny i symboliczny.

Oczywiście wszystko to jest marnym politycznym teatrem i widoczną grą pozorów.

Warto jednak zapytać, czy istnieje jeszcze normalny świat poza polityką? A może każde wydarzenie już wkrótce będziemy obligatoryjnie musieli zanurzyć w politycznym bagienku? Kto wie, czy już tak nie jest. Może niedługo wszyscy będziemy elementem jednej, wielkiej, niekończącej się walki politycznej?

coraz intensywniej wkracza w świat zwykłych obywateli, zwykłych nieporozumień, a nawet zwykłych bójek czy sprzeczek. Nic z tego dobrego wyniknąć nie może.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>