Poczta Polska i co dalej? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 18.01.2014

Poczta Polska i co dalej?

Od zawsze była przedsiębiorstwem państwowym. I miała spełniać ważne funkcje społeczne i narodowe, nie zawsze obliczone wyłącznie na zysk. Do symbolu urosła postawa pracowników Poczty Polskiej w Gdańsku we wrześniu 1939 roku. I, moim zdaniem, nie można o tym zapomnieć. Choć pewnie niektórzy by chcieli.

poczta_polska-polska_grupa_pocztowa1

Firma ta powinna się reformować, powinna się rozwijać, powinna świadczyć coraz szersze usługi, w coraz nowocześniejszy sposób. Nie zawsze potrafiła to robić. Jest prawdą, że z usług Poczty Polskiej od dawna zadowoleni nie jesteśmy.

Żeby nie szukać daleko. Niektórzy pamiętają, jak listonosz przynosił do domów paczki. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym miał co dźwigać. O tych czasach w Poczcie Polskiej już dawno zapomniano. Jakoś firmy kurierskie potrafiły skutecznie przejąć ten rynek. Niektórzy pamiętają, że listonosz potrafił do domu (mieszkania) zapukać nawet dwa razy dziennie. I dostarczyć list, gazety, telegram (kto jeszcze pamięta, co to takiego?), rentę lub emeryturę.

Dziś szanowny pan listonosz bardzo często nie pofatyguje się do mieszkania, by dostarczyć list polecony. O wiele łatwiej zostawić w skrzynce na tzw. półpiętrze awizo. W końcu klient może też dotrzeć do „placówki pocztowej”. Tak, tak, tej samej, w której pracowali wspomniani wyżej „pocztowcy gdańscy”.

Nic dziwnego, że i ten rynek różnorodnych usług, szeroko nazywanych pocztowymi, zaczynają szturmować firmy prywatne. Z jakim skutkiem? Rosjanie mówią: „pożiwiom, uwidim”. Póki co słychać, że w ogłoszonym przetargu na obsługę pocztową niektórych sądów i prokuratur konsorcjum (?) firm prywatnych złożyło ofertę o ok. 40 mln. zł rocznie niższą niż opisywana wyżej Poczta Polska. To znacząca różnica. Wskazująca na to, że można taniej. A czy lepiej?

Na razie, po kilku zaledwie dniach od powierzenia obowiązków Polskiej Grupie Pocztowej, trudno wyrokować. Na przykładzie pojedynczych, podkreślam, pojedynczych przypadków mogę przypuszczać, że prywatna firma przejęła wszystkie najgorsze cechy Poczty Polskiej.

Zdarzają się sytuacje, w których awizo ląduje w skrzynce nawet wówczas, gdy adresat cały czas przebywa w domu w oczekiwaniu na korespondencję… Co ważniejsze – punkty, w których można odebrać listy dostarczane przez Polską Grupę Pocztową, bywają czynne krócej niż Poczty Polskiej.

Podsumowując, można stwierdzić, iż dla skarbu państwa może jest taniej. Ale koszty tej oszczędności poniósł obywatel. W związku z tym mam propozycję dla naszych kochanych posłów, zajmujących się stanowieniem prawa i reformowaniem kraju. Jeśli cokolwiek zamierzacie zmieniać, reformować, przed podjęciem decyzji zastanówcie się, jaką korzyść z tego działania mieć będzie obywatel. Bo to dla niego macie zmieniać, reformować.

Bardzo dobrze się stało, że Poczcie Polskiej wyrasta konkurencja. Marzy mi się, aby była to konkurencja polska. Która potrafi udźwignąć także ciężar tradycji Poczty Polskiej. A dzięki tej rosnącej konkurencji może wreszcie zacznie działać na miarę dwudziestego pierwszego wieku. Na pewno ma takie możliwości.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika