Polacy w Afganistanie. Co zyskaliśmy na udziale w wojnie afgańskiej?
Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie funkcjonował od 2002 roku. Oficjalnie zakończył działanie w grudniu 2014 roku. Czy Polska na obecności w tamtym kraju cokolwiek zyskała? Pewne jest to, że zyskali żołnierze.
Nasi żołnierze zyskali i to sporo. Zdobyli doświadczenie w warunkach bojowych, a pamiętajmy, że stanąć oko w oko z przeciwnikiem, który jest gotów zabić – to coś zupełnie innego, niż najtrudniejsze nawet ćwiczenia poligonowe; nabyli umiejętności współpracy z żołnierzami innych krajów – a umiejętności takie są dziś nie do przecenienia. Wartość bojowa żołnierza, który ma za sobą udział w misji zagranicznej – jest zdecydowanie wyższa niż takiego, który podobnych doświadczeń nie ma. To oczywistość, takie są fakty.
Ale sprawne wojsko to dziś przede wszystkim nowoczesny sprzęt. A tu nasza sytuacja wygląda już o wiele gorzej, bo w tym zakresie, na udziale w afgańskiej wojnie, zyskaliśmy niewiele, żeby nie powiedzieć nic. Korzyści politycznych też nie widać, ale tylko dlatego, że nie potrafiliśmy o nie zabiegać. Do rangi symbolu urastają starej generacji Humvee*, które Polacy otrzymywali od Amerykanów i do których dla własnego bezpieczeństwa sami musieli wspawywać dodatkowe wzmocnienia podłogi, demontowywać inne elementy wyposażenia – oczywiście dla własnego bezpieczeństwa. W tym samym czasie Amerykanie jeździli już autami o dwie generacje nowszymi… Współpraca sojusznicza wcale nie wyglądała modelowo.
Amerykanie w każdej sferze są pragmatyczni. Nam tej cechy zabrakło, zwłaszcza w warstwie politycznej, a wydaje się, że na Afganistanie mogliśmy zyskać o wiele więcej niż tylko doświadczenie bojowe.
Skończyło się na uścisku dłoni prezydenta Obamy i kilku miłych słowach przypominających, że przecież dla Amerykanów jesteśmy kluczowym sojusznikiem…
*Humvee – to nazwa potoczna, wywodząca się od skrótu HMMWV, czyli High Mobility Multi-Purpose Wheeled Vehicle („Wielozadaniowy pojazd kołowy o wysokiej mobilości”), określająca samochód terenowy opracowany dla armii Stanów Zjednoczonych przez AM General Corporation (firmę wywodzącą się z Willis-Overland Company). Później zaczęto produkować go w wersji cywilnej.
Nasi żołnierze rzeczywiście zyskali sporo.Szczególnie ci,którzy zostali inwalidami w wyniku odniesionych ran albo stresu bojowego.
Oprócz tego zyskali również pieniądze i żeby tu się nie pokazać jako zazdrosny Polaczek, głównie jechali tam dla pieniędzy, a odsetek tych, którzy po amerykańsku chcieli nieść demokrację, był minimalny