Pomorska służba zdrowia. „Narodowy Fundusz Zdrowia zaczyna przypominać hienę, która krąży szukając padliny”
Po piątkowym ogłoszeniu przez Pomorski NFZ wyników konkursu na świadczenie usług medycznych, prawie 300 poradni specjalistycznych traci kontrakty. To już kolejny konkurs, który budzi tyle emocji.
Siedziba Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Najpierw kluczowe dla Pomorza szpitale tracą kontrakt na tomograf komputerowy, teraz największe i najbardziej specjalistyczne poradnie przechodzą w ręce niedoświadczonych podmiotów, w wielu przypadkach nie mających doświadczenia w prowadzeniu poradni na tak dużą skalę.
Moje obawy są dwojakiej natury: zdrowotnej i pracowniczej. W odniesieniu do wejherowskiego szpitala całkowicie niezrozumiałe jest jak Poradnia Chirurgii Dziecięcej, która rocznie udziela ponad 6 tysięcy porad, a urazowo-ortopedyczna prawie 9 tysięcy, mogą nie spełnić wymogów formalnych. Co się stanie z prawie 2 tysiącami (rocznie) pacjentów oddziałów chirurgii dziecięcej i ortopedii? A warto dodać, że te oddziały są w stanie sprostać świadczeniu takiej ilości usług.
Podstawową zasadą opieki zdrowotnej po „wielkiej rewolucji” miała być kompleksowość. Po rozstrzygnięciu konkursu mam poważne wątpliwości, czy tak będzie. Czy dzieci z naszego powiatu będą musiały jeździć do Gdyni a pacjenci z kardiologii dla odmiany będą przyjeżdżać do Wejherowa z Gdyni?
Przemilczaną sprawą są kwestie pracownicze. Przecież nie otrzymanie kontraktu przez poradnie to dramat dla ludzi tam zatrudnionych! Nie ma kontraktu, nie ma pieniędzy, nie ma etatów wiec wyszkolony personel na bruk… Oczywiście nie chodzi tu o lekarzy, ale o personel medyczny – pielęgniarki, pracowników administracji. Oni nie maja możliwości założenia prywatnych gabinetów…
Narodowy Fundusz Zdrowia co raz częściej zaczyna przypominać hienę, która krąży szukając padliny… Przerażające jest tylko to, że to pacjenci mogą stać się ową padliną, na której żeruje NFZ. Nie twierdzę, że procedury zostały złamane, ale gdzie jak gdzie, ale w opiece zdrowotnej to pacjent powinien być na pierwszym palnie.
W dniu dzisiejszym wystosowałem prośbę do przewodniczącego Rady Oddziału NFZ w Gdańsku z prośbą o zwołanie posiedzenia Rady.
Artykuł jest bardzo krytyczny, przy czym ogólnikowy. Wynika z niego że źle działa NFZ, choć autor nie docieka dlaczego. Wg autora, jak poradnia udzielała dużo porad to musiała być dobra.
Autor artykułu troszczy się o byłych pracowników,choć nie o lekarzy, bo „oni założą prywatne gabinety”. Proponuję autorowi samemu założyć „prywatny gabinet” w dziedzinie na której się zna.
O służbie zdrowia nie ma pojęcia, o dziennikarstwie też.
Z artykułu nie wynika, by zwrócił się do NFZ o jakiekolwiek wyjaśnienia, a już feruje wyroki.
Panie kolego, duże skostniałe organizmy mają wyższe koszty, a ich dostosowanie do wymogów NFZ(często zresztą wygórowanych)jest niejednokrotnie formalne.
Przykładowo w budynku jest winda dla niepełnosprawnych (w formularzu podano tak), ale niesprawna, w budynku jest wejście bez stopni (barier architektonicznych), ale w wiecznie zamkniętych drzwiach od zamykanego „szperą” parkingu dla pracowników szpitala.
Inne wymogi stawiane przez NFZ np. odnośnie wymaganego sprzętu, mogą być pochodną działalności „lobbystycznej” jej producentów, by nie powiedzieć działalności korupcyjnej w stosunku do decydentów tj. konsultantów wojewódzkich w poszczególnych rodzajach – dziedzinach medycyny.
Tu również wiedza historyczna Oddziałów NFZ będzie ogromna, ale trudna lub wręcz niemożliwa do wykorzystania (trudno coś udowodnić, a mówienie o czymś czego się możemy domyślać, a na co nie ma dowodów jest pomówieniem – czynem karalnym).
Trzeba więc wysłuchać obydwu stron, przemyśleć a potem ferować oceny.
Pozdrawiam
Paweł.
PS. „Szpera to taki szlaban – zapora.