Propaganda rządu Donalda Tuska jak za Gierka i Gomułki | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.05.2014

Propaganda rządu Donalda Tuska jak za Gierka i Gomułki

Wspomnienia -u nie zatarły się jeszcze w mojej pamięci, a ukochana przez Naród władza dba o to, by wracały coraz częściej i z coraz większą mocą. Ostatni, piękny przykład. Prezentacja rządowego spotu stworzonego z okazji dziesiątej rocznicy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. I pani minister Bieńkowska, zarzucająca zgromadzonym na prezentacji dziennikarzom, że reagują zbyt obojętnie.

Propaganda rządu Donalda Tuska jak za Gierka i Gomułki

Jako żywo, spojrzałem w tym momencie na panią minister trochę jak na specjalistów od reklamy z okresu miłościwie nam panujących towarzyszy Gomułki i Gierka. Tam byli klakierzy, którzy, świecąc własnym przykładem, pokazywali zgromadzonym tłumom, jak należy reagować. Potrafili mobilizować zgromadzonych nie tylko do „entuzjastycznych oklasków”, ale nawet do skandowania różnych, równie spontanicznych „okrzyków poparcia”.

Tę specyficzną, „polską szkołę reklamy” skutecznie rozwinął w okresie, gdy kraj wizytował, obecnie już święty, Jan Paweł II, bez wątpienia jeden z największych naszych rodaków. Takie działania możemy codziennie oglądać w różnych programach telewizyjnych.

Przyznam szczerze, że, w moim przekonaniu, rząd Donalda Tuska nie do końca odrobił pracę domową. Mimo, iż kadra dziennikarska była dobrana dość starannie, nie pokierowano nią wystarczająco skutecznie. Wyraźnie zaskoczyło to panią minister, która nie potrafiła wykrzesać wśród zgromadzonych żadnych „entuzjastycznych” reakcji.

Inna sprawa, jak skuteczny okazuje się reklamowy filmik. Pokazujący zmiany w Polsce trwające od dwudziestu pięciu lat i mające swój finał w nieokreślonej przyszłości (patrz: animacje komputerowe.) Najlepiej świadczą o tym komentarze prasowe i dyskusje prowadzone w mediach.

Mam wrażenie, że nie są one specjalnie przychylne reklamodawcom. Mimo horrendalnych cen, jakie zapłacili za wyprodukowanie i emisję reklamowego spotu. Szerokie rzesze społeczeństwa entuzjazm do zaistniałych zmian pokazały, wyjeżdżając „za chlebem”. Niektórzy szacują, że w ilości jakichś dwóch, dwóch i pół miliona ludzi. I to jest w miarę obiektywna skala poparcia dla skutecznych jak nigdy działań naszych kolejnych rządów.

No cóż. Wybory zbliżają się.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika