Rosja podpisała kontrakt gazowy z Chinami. Kolejna „klęska” Putina
Nasze media jednym głosem ogłosiły, że prezydent Federacji Rosyjskiej poniósł kolejną w ostatnim czasie klęskę. Za taką okrzyknięto podpisanie, mającego obowiązywać przez trzydzieści lat, kontraktu na dostawę do Chińskiej Republiki Ludowej ok. 38 mld m3 gazu rocznie. Kontrakt przygotowywano około dziesięć lat. Jako niemal tragedię gospodarczą Rosji obwieszczono niską cenę gazu, który mają Rosjanie sprzedawać swoim azjatyckim sąsiadom.
Co prawda najczęściej w tym samym zdaniu dodawano, że cena ta stanowi tajemnicę handlową i nikt nie wie, jaka ona rzeczywiście jest, ale klęska gospodarcza Rosji R11; to rzecz pewna. Oczywiście nikt nawet nie zająknął się, że oprócz ceny stanowiącej podstawę do szacowania wartości kontraktu dobrze byłoby znać algorytm, wg którego będzie się ona zmieniała wraz ze zmianą różnych czynników zewnętrznych. Ale to już widać zbyt skomplikowana materia. Jeszcze trudniej poddaje się analizie zagadnienie np. budowy infrastruktury, którą pobudować trzeba dla realizacji dopiero co podpisanego kontraktu.
Mam tu na myśli stacje przesyłowe, pomiarowe, rurociągi, zbiorniki akumulacyjne. Kto będzie je finansował, kto dostarczy technologie, kto zapewni odpowiedniej jakości rury, którędy poprowadzona zostanie trasa rurociągu (może rurociągów). Na ten temat nasza wiedza jest praktycznie zerowa, ale klęskę gospodarczą Rosji ogłosić już można. Wszak klęska Rosjan buduje nasze, „polskie ego”. Gdy Rosjanie notują kolejne porażki, my, nawet nic nie robiąc, już odnosimy spektakularne sukcesy.
No cóż. Pozwolę sobie mieć nieco inne zdanie. I publicznie je przedstawić. Gdy Unia Europejska rozpoczyna działania mające umożliwić w przyszłości zmniejszenie ilości kupowanego w Rosji gazu (choćby w celu zmniejszenia dopływu pieniędzy do tego kraju), ta znajduje sobie kontrahenta, którego gospodarka daje, przynajmniej w najbliższej przyszłości, bardzo interesujące perspektywy. Podpisanie wieloletniego kontraktu z wypłacalnym, gospodarczo stabilnym partnerem, może dać władzom Federacji Rosyjskiej czas na modernizację gospodarki. Oparta obecnie głównie na sprzedaży surowców oraz uzbrojenia gospodarka rosyjska musi zostać przestawiona na sprzedaż nowoczesnych towarów wysoko przetworzonych, wykonanych zgodnie z najnowszymi światowymi osiągnięciami nauki, techniki i technologii.
Potencjał intelektualny do realizacji takich celów Rosjanie niewątpliwie posiadają. Potrzebują jeszcze pieniędzy, czasu i rozwoju własnego przemysłu. Wydaje się, że dwa pierwsze czynniki właśnie sobie zapewnili, przynajmniej w znaczącej części. Czy poradzą sobie z tym trzecim? Jeśli w najbliższym czasie nie stanie się w Federacji Rosyjskiej nic nadzwyczajnego, to, znając determinację Rosjan, jestem przekonany, że tak.