Składki do ZUS i na NFZ pozostaną. 10-procentowy podatek, ale tylko dla najuboższych. Do tego całkowita likwidacja kwoty wolnej od podatku co oznacza, że najbiedniejszym pozostanie w portfelach jeszcze mniej – to najnowsze ekonomiczne propozycje Platformy Obywatelskiej. Kompromitacja polityków – to już norma.

Obejrzałem sobie sprawozdania z konwencji programowej Platformy Obywatelskiej. Wysłuchałem wygłoszonego z wielkim zaangażowaniem wystąpienia pani premier Ewy Kopacz. Na szczęście nieco później posłuchałem także wypowiedzi jednego z twórców ekonomicznej części programu tej partii, pana Janusza Lewandowskiego, przypomnę, zasłużonego na polu Powszechnych Świadectw Udziałowych i Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, i pana Jacka Rostowskiego, niegdysiejszego Ministra Finansów Rzeczpospolitej, poddanego JKM, piastującego także stanowisko wicepremiera rządu RP. Na szczęście wysłuchałem. I dzięki temu domyśliłem się, że:

1. Ogłoszona przez panią premier likwidacja składek na ZUS i NFZ ma być li tylko zmianą sposobu pobierania pieniędzy na te wielce zasłużone dla Polski instytucje.
2. Ogłoszony przez panią premier jednorodny podatek dochodowy (PIT) na poziomie 10 procent jednorodny ma być tylko ze względu na algorytm jego obliczania. A jego „rewelacyjna”, dziesięcioprocentowa wysokość dotyczyć ma tylko najuboższych. Przy okazji ma zostać całkowicie zlikwidowana kwota wolna od podatku. Ta w Polsce jest i tak skandalicznie niska.
3. Zaproponowane przez panią premier zastąpienie umów o pracę tajemniczymi „kontraktami” w moich uszach zabrzmiało złowieszczo. Czyżby Platforma proponowała likwidację zapisów Kodeksu pracy, który od lat wydaje się solą w oku pracodawców. W połączeniu z wygłoszonym atakiem na związki zawodowe i w podtekście na Piotra Dudę R11; wydaje się to bardzo prawdopodobne.

Znając ekonomiczne talenty i doświadczenia panów Lewandowskiego, Petru czy kilku innych blisko współpracujących z ekipą obecnie sprawującą rządy, jestem głęboko przekonany, że skutkiem tych, ogłoszonych 12 września propozycji będzie jeszcze wyższe niż dotąd obciążenie przeciętnego Polaka daninami mającymi zaspakajać zachcianki władzy, w tym osławione ośmiorniczki. Uważam, że manipulacje zastosowane w trakcie konwencji programowej Platformy Obywatelskiej są kolejną kompromitacją polityków tej partii.

Ale przyznać trzeba, że hasła zabrzmiały zachęcająco, nawet atrakcyjnie. Na szczęście coraz mniej Polaków daje się nabierać na hasła i zaczyna pytać o konkrety. A tych, jak to zwykle w przypadku Platformy Obywatelskiej bywa, było w całej ośmioletniej kadencji „tyle, co kot napłakał”. No, może z wyjątkiem przekazania pieniędzy z OFE do ZUS (Tu przypomnę, że jakieś miliardy po drodze „zapodziały się” gdzieś i jak dotąd nikt nie podejmuje się ich odnaleźć. Ja sugeruję wyznaczyć do tego zadania Krzysztofa Rutkowskiego lub Jasnowidza z Człuchowa) i podwyższenia granicy wieku upoważniającego do przejścia na emeryturę (w przypadku kobiet o maleńkie siedem lat).

Myślę, że wyborcy doskonale to zapamiętają przynajmniej do końca października.