W takim tempie do końca roku zaszczepimy tylko 80-latków | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 1.02.2021

W takim tempie do końca roku zaszczepimy tylko 80-latków

– Dostajemy tygodniowo 5 fiolek szczepionki, czyli 30 dawek. Możliwości mamy na co najmniej 150 dawek. Obecnie to właśnie mała liczba dawek szczepionki jest największym naszym problemem – mówi Bożena Strychalska, lekarz, Prezes Zarządu Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „Stogi” sp. z o.o.

W przychodniach brakuje szczepionek na COVID-19. (fot. M. Stosik)

W ostatni piątek ruszyły zapisy na szczepienia pacjentów w wieku 70 lat i więcej. Wcześniej zapisywano pacjentów z grupy 80+. Postanowiliśmy sprawdzić jak z perspektywy przychodni zdrowia oceniany jest proces powszechnego szczepienia. Wybraliśmy ośrodek na gdańskich Stogach – jedną z najsprawniej funkcjonujących tego typu placówek, która na swoją renomę intensywnie pracowała przez ostatnich kilkadziesiąt lat.

Okazuje się, że zainteresowanie szczepieniem na ze strony pacjentów jest ogromne. Co ciekawe, znacznie chętniej pojawiają się w przychodni osobiście, niż korzystają z telefonu czy internetu.

– Zauważam też, że pacjenci nie zawsze są w stanie rozróżnić tzw. „zgłoszenie woli zaszczepienia się” od zarejestrowania się na szczepienie”. A to dwa różne etapy – mówi Urszula Mijas, lekarz i Członek Zarządu NZOZ „Stogi”. – Pierwszy etap jest tylko wyrażeniem zainteresowania szczepieniem, drugi zaś to już konkretne zarejestrowanie się na portalu gabinet.gov.pl – na wybrany dzień i daną godzinę.

Brakuje szczepionki

Przychodnia na gdańskich Stogach ma zarezerwowane wszystkie terminy szczepień do końca marca. Z grupy osób powyżej 80. roku życia połowa już zgłosiła się do szczepienia. To bardzo dobry wynik.

– Mamy nawet listę dodatkową, na której widnieje już 300 osób. A co mamy zrobić z resztą? – pyta Prezes Strycharska. – W tym tempie szczepienie wszystkich pacjentów tylko z grupy 80+ będzie trwało do końca bieżącego roku. A mamy przecież inne grupy wiekowe…

Od lewej: Bożena Strychalska i Urszula Mijas – które reprezentują Zarząd NZOZ „Stogi” sp. z o.o. (fot. M. Stosik)

Jeśli nic się nie zmieni, cały proces szczepienia Polaków może trwać wiele lat, choć wszyscy liczą na to, że szczepionek wkrótce będzie więcej. Ogólnie, samo szczepienie na Stogach przebiega bardzo sprawnie, ludzie zapisują się wyjątkowo chętnie. Tylko niektórzy mają wątpliwości i pytają lekarzy czy szczepionka jest bezpieczna, czy warto się zaszczepić.

– Z perspektywy medycznej wiadomo, że trzeba się szczepić i to nie ulega żadnej wątpliwości – mówi Urszula Mijas. – Ja, w przypadku wątpliwości po stronie pacjenta, dodatkowo zawsze sugeruję, aby porozmawiać z rodziną, spokojnie sprawę przemyśleć. To pomaga.

Obawy pacjentów najczęściej dotyczą stosunkowo krótkiego czasu testowania i wdrożenia szczepionki do dystrybucji.

Jak informuje zarząd przychodni na Stogach, u szczepionych tam pacjentów do tej pory nie wystąpiły żadne skutki uboczne, żadne niepożądane odczyny poszczepienne.

Zdecydowanie największą słabością systemu szczepień jest zbyt mała liczba szczepionek. Takie ośrodki zdrowia jak ten na Stogach i jemu podobne niestety nie mają żadnej możliwości wnioskowania o zwiększenie dostaw.

– Znacznie więcej szczepionek dostają tzw. szpitale węzłowe, natomiast my aktualnie dostajemy 30 dawek, o czym nasi pacjenci wiedzą – słyszymy od kierownictwa przychodni na Stogach. Taka informacja nie zawsze jednak przekonuje pacjentów.

– Gdy pacjenci dowiadują się, że szczepionek brakuje, często reagują złością, którą najczęściej kierują niestety w stronę naszych pań rejestratorek. To przykre, bo przecież ani one, ani my lekarze nie mamy na to żadnego wpływu. Zawsze jednak staramy się łagodzić złe emocje, z reguły to się udaje – mówi Prezes Bożena Strycharska.

Drugim słabym punktem przedsięwzięcia powszechnych szczepień jest słaba komunikacja z resortem zdrowia. – Zdecydowanie zbyt późno dostajemy aktualne informacje z ministerstwa – słyszymy od lekarzy.

Kto do szczepienia?

Wydaje się, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej to ci, którzy w pierwszej kolejności powinni kwalifikować do szczepień, ponieważ najlepiej znają swoich pacjentów, których przecież leczą na od wielu lat. Stąd wśród medyków pojawiają się całkiem uzasadnione wątpliwości dotyczące powoływania dużych punktów szczepień, takich jak choćby ten przy centrum Amber Expo w Gdańsku.

– Lekarz, który nie zna pacjenta, nie ma wglądu w jego dokumentację medyczną, nie bardzo ma możliwość dokonania właściwej kwalifikacji do szczepienia – mówi Urszula Mijas. – Jeśli obcy lekarz ma ocenić np. osłabioną odporność w przypadku chorób przewlekłych, czy nowotworowych i odpowiedzieć na pytanie, czy poziom odporności dyskwalifikuje ze szczepienia, czy też nie – to może mieć z tym spory problem. Dla nas nie stanowi to problemu, stąd wydaje się, że ministerstwo powinno kłaść przede wszystkim nacisk na szczepienia w przychodniach, zamiast budować kolejne doraźne punkty szczepień.

Nikt nie umarł

Czy jest naprawdę tak groźny, jak kreowały to np. zagraniczne media, pokazując stosy trumien, brak miejsc na cmentarzach czy sparaliżowane liczbą zmarłych krematoria? Wątpliwości w tej sprawie są coraz poważniejsze.

Lekarze z NZOZ „Stogi” faktycznie zauważyli zwiększoną liczbę zachorowań dopiero wówczas, gdy w ośrodku zaczęto testować pacjentów, czyli we wrześniu 2020 roku. Dokładnie 3 września rozporządzenie ministra zdrowia nakazało POZ-om przejęcie opieki nad pacjentami z COVID-19.

Czy sytuacja kiedykolwiek była dramatyczna? Okazuje się, że nie.

A z mniej istotnych, ale symbolicznie ważnych zagadnień, ogromne wątpliwości także wśród lekarzy budzi obowiązek noszenia maseczek w otwartych przestrzeniach, gdy w oczywisty sposób pozostaje się bez kontaktu z innymi ludźmi. Czemu ma on służyć? Trudno znaleźć tu jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie.

Wielu lekarzy mówi za to otwarcie, że najlepszym sposobem na wirusy, w tym na jest jak najczęstsza na świeżym powietrzu i ruch w dowolnej formie. W przypadku gdańskich Stogów jest to szczególnie polecane, ponieważ ogromnym atutem tej dzielnicy jest jej piękne położenie – wśród lasów, jeziora i w bezpośrednim sąsiedztwie morza.

Autor

- Gazeta Bałtycka

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Rafał pisze:

    Dla porónanie Amerykanie szczepią 3 mln ludzi dziennie. Polskę zaczepiliby w 12 dni !!!

  2. Marek pisze:

    Niby jakoś idą te szczepienia, ale tak nie do końca. Zanim zaszczepimy wszystkich, których chcemy, to okaże się, że należy szczepić od początku…

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika