Jan Tomaszewski miał rację krytykując polską piłkę nożną. Felieton Michał Lange | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 19.06.2012

Kto przeprosi Tomaszewskiego?

Wyszło na to, że Jan Tomaszewski miał sporo racji krytykując piłkarzy, trenera i cały PZPN, mówiąc o nieprawidłowościach w szkoleniu, niekompetencji selekcjonera, wyrokach skazujących, korupcji i „przestępczym układzie” istniejącym w piłkarskim związku.

Owszem, robił to w sposób jaskrawy, bardzo ostry, miejscami wręcz przesadny, ale przecież właśnie takiego języka, takiej formy wymagają dziś współczesne media.

Tomaszewskiemu nie można odmówić odwagi, którą jako jeden z nielicznych, a może i jedyny komentator wykazał, krytykując reprezentację jeszcze przed ich pierwszym meczem.

Sporo ryzykował. Swoimi wystąpieniami naraził się na powszechną niechęć, ostracyzm zarówno mediów, jak i kibiców. W zamian za głoszenie krytycznych poglądów, odmawiano mu zdrowego rozsądku, a nawet polskości…

Co się teraz okazuje? Że Tomaszewski miał sporo racji.

Dziś sportowi komentatorzy powtarzają argumenty legendarnego bramkarza. Oczywiście w nieco innej, mniej medialnej formie, ale jednak.

Różnica polega jednak na tym, że dziś krytykowanie reprezentacji, trenera i działaczy nic nie kosztuje, nie wymaga jakiejkolwiek odwagi.

Od komentatorów, którym nagle przybyło animuszu, dowiadujemy się teraz, że Smuda jest trenerem stosującym archaiczne metody, nierozumiejącym współczesnej piłki, że Lato jako prezes zupełnie się nie sprawdził, że piłkarski związek jest jak PRL, że piłkarze byli kiepsko przygotowani pod wieloma względami itd. Lista zarzutów jest o wiele dłuższa.

Nagle doznali olśnienia? Nie! Po prostu bali się narazić na powszechną krytykę, bali się wyjść poza wytyczoną przez najważniejsze media myśl, bali się, że za krytykę PZPN, związek nie da im darmowych biletów na mecze.

A co z dziennikarskim obiektywizmem? Co ze swobodną myślą? Gdzie była dziennikarska odwaga i bezkompromisowość?

Niestety. Posiadanie darmowych wejściówek na mecze okazało się ważniejsze od wymienionych przymiotów.

Czy którykolwiek z „obiektywnych komentatorów” przeprosi dziś Jana Tomaszewskiego i publicznie przyzna, że miał on rację? Oczywiście nie. A powinni wszyscy.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika