„Kukliński show” i więzienia CIA jak „polskie obozy koncentracyjne”. Kto nami dyryguje? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 17.02.2014

„Kukliński show” i więzienia CIA jak „polskie obozy koncentracyjne”. Kto nami dyryguje?

W polskich mediach nadal trwa festiwal, który na własny użytek pozawalam sobie nazwać „Kukliński show”. Najpierw mówiono o przygotowaniach do filmu o Kuklińskim, teraz z każdego kanału telewizyjnego słychać „uczone” dyskusje o filmie i jego bohaterze. A wszystko to umiejętnie uzupełniane propozycjami uczczenia w Polsce pamięci Ryszarda Kuklińskiego a to pomnikiem, a to ulicą, a to okrętem wojennym (jeśli tylko takie zaczniemy budować).

„Kukliński show” i więzienia CIA jak „polskie obozy koncentracyjne”. Kto nami dyryguje?

W dyskusjach tych, jak to zwykle bywa, udział biorą ludzie znani przede wszystkim z tego, że są znani. Czasem zaprasza się do tego typu rozmów ujawnionych już, najczęściej byłych, pracowników służb specjalnych, wojskowych. I o dziwo, w prowadzonych dyskusjach ich opinie zazwyczaj są dezawuowane, poddawane krytyce, rzadko merytorycznej, a najczęściej brutalnej i popartej argumentem „komunistycznego skażenia”.

Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy pytanie, dlaczego te, „środowiskowe” opinie są jednak bardzo podobne. Że może w świecie zawodowców, fachowców od wojska i służb specjalnych, po prostu inaczej ocenia się Ryszarda Kuklińskiego i jego „dokonania”?

Mnie dodatkowo interesuje, dlaczego ta dyskusja ciągle trwa? Czy nie jest spowodowana chęcią kolejnego poróżnienia Polaków? Otóż mam wrażenie, że właśnie o to chodzi. Do sekwencji różnych działań mających prowadzić do dalszego rozchwiania sytuacji w Polsce zaliczyłbym kontrolowane przez Amerykanów, sączone powolutku, ale systematycznie, informacje na temat tajnych więzień CIA poza granicami Stanów Zjednoczonych.

Że ta amerykańska akcja przynosi skutki niekiedy chyba nawet przez samych jej autorów nieprzewidziane niech świadczy fakt, że usłyszałem dziś w telewizji, wypowiedziane ustami polskiego dziennikarza, zdanie o „polskich więzieniach, w których torturowano więźniów”. Czy przypadkiem nie jest to nadużycie zbliżone formą do „polskich obozów koncentracyjnych w czasie drugiej wojny światowej”?

Jakoś nie widzę ani nie słyszę reakcji polskich władz, polskich mediów w tej sprawie. A szkoda. Bo możliwości są, i to bardzo poważne. Dlaczego nie robimy programów o więzieniu w Guantanamo na Kubie? Bez wyroków przetrzymywani są tam ludzie podejrzewani o współpracę z terrorystami. Przetrzymywani są całymi latami. I co na to demokratyczna Ameryka?

Dlaczego nie robimy programów o tym, jak to Amerykanie, dla swoich, amerykańskich interesów, oszukiwali światową opinię publiczną na temat broni masowego rażenia będącej w posiadaniu Iraku? Broni, której, mimo usilnych starań, Amerykanie nigdy nie potrafili w Iraku odnaleźć. Czy kłamstwa amerykańskiego prezydenta nie zasługują na upublicznienie, nagłośnienie? Czy to my mamy się wstydzić, czy raczej amerykańskie społeczeństwo?

Dlaczego nie robimy programów o zabójstwach dokonywanych przez władze amerykańskie przy pomocy bezzałogowych samolotów? Czy na ludzi zabitych w ten sposób jakikolwiek sąd w jakimkolwiek kraju wydał wyrok śmierci? Czy przy takich akcjach nie ginęli zupełnie przypadkowi ludzie? Chyba, że byli oni mniej warci niż Amerykanie. Ale czy na pewno?

Akcje Amerykanów w Polsce, moim zdaniem, wpisują się w cały cykl działań mających destabilizować sytuację w naszym kraju. Zaliczę do nich także całą sprawę „katastrofy smoleńskiej” prowadzoną przez Antoniego Macierewicza, a teraz także, wywołaną przez polityków mało znaczących partii, sprawę zarzutów wobec niego o działania na rzecz obcego mocarstwa. W ten sposób tematy tragedii smoleńskiej oraz raportu z likwidacji ożyją ponownie i rozpalą gorące polskie głowy do białości. Po raz kolejny zamiast budować, tworzyć, umacniać i jednoczyć, będziemy burzyć, niszczyć, osłabiać i dzielić. Tak samo jak robiliśmy to po filmach Agnieszki Holland „W ciemności”, czy Władysława Pasikowskiego „Pokłosie”.

Odnoszę wrażenie, że na terenie Polski grają jakieś dziwne orkiestry. Grają na tyle atrakcyjnie dla nas, Polaków, że zwykle zaczynamy chętnie do tej muzyki tańczyć. I to dokładnie tak, jak nam zagrają. Dobrze byłoby ustalić, kto tymi orkiestrami dyryguje. Ale to już zadanie nie dla mnie. Tym powinny zająć się odpowiednie służby. Oby jak najszybciej.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika