„Prywatny folwark dyrektora” w Filharmonii Bałtyckiej? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.11.2015

„Prywatny folwark dyrektora” w Filharmonii Bałtyckiej?

Wśród muzyków Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku wrze. Wszystko na skutek złego, ich zdaniem, zarządzania placówką przez dyrektora naczelnego Romana Peruckiego. Pracownicy zarzucają mu m.in. zatrudnianie członków własnej rodziny. Ale to nie wszystko.

filharmonia_2

Rośnie liczba zarzutów formułowanych przez pracowników Filharmonii Bałtyckiej. Okazuje się, że wśród zatrudnionych w placówce znajdują się członkowie rodziny dyrektora Peruckiego. Jest to np. Kazimierz Perucki – brat dyrektora, który jest… „Kierownikiem sprzedaży imprez”. Jak mówią pracownicy, dzięki nazwisku cieszy się licznymi przywilejami i nieograniczoną swobodą działania.

Według doniesień pracowników, szwagier Peruckiego dawniej pracował tu jako kierownik budowy. W Filharmonii Bałtyckiej zatrudniony został także syn Romana Peruckiego – Łukasz Perucki, który gra w orkiestrze w grupie pierwszych skrzypiec.

– Podczas przesłuchania syn Romana Peruckiego wypadł znacznie gorzej niż jego konkurent i nie miał odpowiedniego przygotowania. Co ważne, przesłuchania nie odbywały się anonimowo, tzn. komisja wiedziała, który kandydat występuje. Oczywiście po wszystkim okazało się, że jego o wiele lepszy konkurent został przez komisję oceniony znacznie gorzej niż młody Perucki. To jest faworyzowanie własnej rodziny – słyszymy od pracowników Filharmonii. – Specjalnie dla syna dyrektora stworzono nawet dodatkowe miejsce w orkiestrze.

Rzeczniczka Polskiej Filharmonii Bałtyckiej potwierdziła, że w instytucji zatrudnieni są członkowie rodziny dyrektora Romana Peruckiego.

– W żadnym wypadku nie mamy tu do czynienia z nepotyzmem, ponieważ wyznacznikiem działań o charakterze nepotyzmu są koneksje rodzinne, które są ważniejsze niż kompetencje albo danej osoby – mówi Magdalena Malara-Świtońska, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. – Tymczasem, jak wspomniałam w przesłanej uprzednio korespondencji, rekrutacji pracowników Polskiej Filharmonii Bałtyckiej oparty jest na weryfikacji kompetencji każdego potencjalnego kandydata. Ponadto, osoby o których mowa, nie podlegają bezpośrednio pod Dyrektora Naczelnego.

Problem jednak w tym, że to nie kto inny, a właśnie Dyrektor Naczelny podpisuje z pracownikami umowę o pracę, co powoduje, że ma na nich istotny wpływ.

Kontrowersje wokół Romana Peruckiego, będącego dyrektorem Filharmonii Bałtyckiej pojawiają się od dawna. Mówią o nich prawie wszyscy muzycy i pracownicy Filharmonii.

– Dyrektor zrobił sobie prywatny folwark, w którym od dawna robi wszystko, co mu się tylko podoba. Zatrudnia znajomych, kolegów i własną rodzinę. To jest niedopuszczalne – mówią muzycy. – Traci na tym jakość naszych występów, tracą nasi słuchacze, bo nie dobierani są najlepsi z najlepszych, a znajomi i rodzina dyrektora.

Nie znamy kryteriów, którymi kierowano się zatrudniając członków rodziny Romana Peruckiego.

– Domagamy się usunięcia Romana Peruckiego z funkcji i przeprowadzenia rzetelnego i transparentnego konkursu na to stanowisko. W przeciwnym wypadku będziemy podejmowali kolejne kroki ze strajkiem włącznie – mówią członkowie Rady Artystycznej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. – W najbliższym czasie będziemy składać doniesienie do organów ścigania dotyczące nadużyć, jakich dopuścił się dyrektor Perucki.

Przy okazji postanowiliśmy ujawnić Czytelnikom treść pierwszej korespondencji (wówczas jedynie zbieraliśmy informacje, opierając się na relacjach pracowników) z przedstawicielką Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, Magdaleną Malarą-Świtońską – rzecznikiem prasowym tej instytucji. Zamiast odpowiedzi na konkretne pytania otrzymaliśmy, w naszej ocenie, wypowiedź mającą znamiona groźby.

korespondencja-rzecznik2

Oto ten fragment:

„Ponadto, przypominam, że w świetle art. 12 ustawy prawo prasowe, publiczne sugerowanie złych intencji lub działania na szkodę instytucji w świetle faktów pozostających w zgodzie z literą prawa, nie tylko godzi w wizerunek instytucji, ale może także stanowić podstawę do wystąpienia na drogę prawną”.

Tymczasem Dz.U.1984.5.24 – Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe w art. 12 (Obowiązki dziennikarza) zawiera następującą treść:

  1. Dziennikarz jest obowiązany:
    1) zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło,
    2) chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie,
    3) dbać o poprawność języka i unikać używania wulgaryzmów.
  2. Dziennikarzowi nie wolno prowadzić ukrytej działalności reklamowej wiążącej się z uzyskaniem korzyści majątkowej bądź osobistej od osoby lub jednostki organizacyjnej zainteresowanej reklamą.

Wnioski pozostawiamy Czytelnikom.

O komentarz do sytuacji panującej w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej poprosiliśmy prof. Zygmunta Rycherta – znanego dyrygenta i kompozytora związanego z filharmoniami w Warszawie i Gdańsku oraz teatrami operowymi w Bydgoszczy i Gdańsku:

zygmunt_rychert

Prof. Zygmunt Rychert – znany dyrygent i kompozytor. (fot. YouTube)

Prof. Zygmunt Rychert: „Jako były dyr. artystyczny mam wiele złych wspomnień związanych ze współpracą z dyr. R. Peruckim, który chciał zrobić ze mnie podległą mu marionetkę. Prawie każdego dnia 2 sekretarki przynosiły mi karteczki ze zmianami programu Filharmonii, które ciągle, nieustannie dokonywał dyr. Perucki. We wszystkich filharmoniach w Polsce plany były układane z wyprzedzeniem na cały sezon artystyczny, w Gdańsku nie mogłem sklecić ich nawet na 3 miesiące, bo dyr. naczelny przeszkadzał mi pracować!”

„Moja współpraca z R. Peruckim była udręką, gdzie organista nie mający żadnego (!!!) wykształcenia dyrygenckiego wiązał ręce doświadczonemu dyrygentowi – symfonikowi, założycielowi tej orkiestry w 1974 roku! Z powodu podobnych odczuć i lekceważenia pracowników, wielu wspaniałych, oddanych ludzi musiało odejść z Filharmonii Bałtyckiej (działu kadr, księgowości i z biura artystycznego)”.

Cały komentarz profesora Zygmunta Rycherta dotyczący sytuacji w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej opublikujemy niebawem.

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.

Wyświetlono 42 komentarze
Napisano
  1. Janko pisze:

    Pewnie, dla rodziny i kolesi zawsze się coś znajdzie. SKANDAL.

  2. Swoboda pisze:

    Prof. Zygmunt Rychert – BRAWO ZA ODWAGĘ! W końcu ktoś powiedział jak jest. Przez lata wszyscy się bali. GRATULUJĘ!

  3. Krzysztof pisze:

    Pan Perucki nigdy nie powinien zostać Dyrektorem Naczelnym takiej instytucji od tego zacznijmy. Tym co się tu dzieje dawno powinien zająć się prokurator i CBA.

  4. Imię... pisze:

    ooo widze ze szambo sie wylało. czas najwyzszy

  5. Jeden z bardzo wielu przykladow choroby jaka jest sitwa. Toczy kraj od wielu lat i niszczy. Dziwnie wszystko co najgorrsze dotyczy wlasnie Gdanska i Trojmiasta. Amber Gold tez byl w Gdansku. To nie moze byc przypadek. Nowa premier powinna interweniowac.

  6. Policjant pisze:

    Będzie spektakularne wyprowadzenie w kajdankach? CBA już czeka

    • Kaszub pisze:

      Bedzie. Juz niedługo. CBA pod nadzorem prokuratury już prowadzi postępowanie dotyczące przetargów. W kregu podejrzeń jest m.in. właśnie ten pan.

  7. mors pisze:

    Nalezy jednak pamiętac, ze całą filharmonie on na Ołowiance postawił. Pupilek ab. Gocłowskiego. Słaby organista, dobry organizator. Oby następca nie spartolił.

  8. Gość pisze:

    „Prywatny folwark dyrektora” świetnie oddaje i klimat i sytuację. Niestety tak jest od bardzo bardzo dawna.

  9. Imię... pisze:

    Mam nadzieje ze nowy dyrektor odbuduje wizerunek i relacje z pracownikami. Dosc pomiatania. Megaloman mysli ze jest najmadrzejszy z calej wsi a sloma z butow wystaje

  10. kra pisze:

    To niestety sytuacja typowa dla wielu instytucji muzycznych w Polsce. Trzeba zmienić feudalne zarządzanie w filharmoniach i operach. Gdzie są organizatorzy?

    • Zdzichu pisze:

      na akurat na szczęście w Filharmonii Bałtyckiej jest ZZ PAMO, które ma pomysły, i gdyby nie głąby z Solidarności, które działają na zasadzie złośliwości i we własnym interesie wbrew pracownikom, to wszystko dałoby się naprostować i byłoby tak jak być powinno!!!

  11. Małopolanin pisze:

    Na domiar złego, że nie akceptują ich muzycy, jeszcze zadarli z prasą. W kontaktach z mediami takie sztuczki jak groźby nie działają. Bywają skuteczne wobec pracowników ale też do czasu. 10 lat temu muzykom się nie udało zmienić sytuacji. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej. Walczcie o swoje. Pozdrowienia z Krakowa!

  12. nadmanganian pisze:

    Czekalem na ten tekst baaardzo dlugo..

  13. Jak mawiał Urban „Państwo to ja” 🙂

  14. Tak fatalnej atmosfery jak teraz, w tej filharmonii nigdy nie było. Gdzie te czasy, gdzie pracowników biurowych było paru i wszystko działało. Orkiestra nigdy nie była tak podzielona jak teraz. Pracowników biurowych od zatrzęsienia.Ogólnie rzecz biorąc, wszystko się w tej instytucji wali, oprócz solidnego gmachu.Dobrze , że mam swoje lata i już w tej instytucji nie gram.

  15. Gustlik pisze:

    WRESZCIE!!! Machloje i prywata to było coś, co w PFB szerzyło się od lat. Perucki zręcznie ustawił się wśród lokalnych polityków i Kościoła – dzięki swojej funkcji organisty w Katedrze w Oliwie. Żaden z dyrygentów, którzy byli na stanowisku dyrektora artystycznego nie usiedział tam długo. Specjaliści pracujący w administracji byli słabo opłacani i wymieniani jak rękawiczki – przez to często widać tam było rażącą niekompetencję. Orkiestra od lat jest w totalnym zastoju i spacyfikowana przez Peruckiego, który zręcznie potrafił ją skłócić z dyrygentami. Afera z przekrętami przy budowie hotelu Królewskiego już prawie miała go zmieść ze stołka z zakazem piastowania stanowisk dyrektorskich, ale w końcu została przez politycznych przyjaciół skrzętnie zamieciona pod dywan. A sala koncertowa? Żenada. Zbudowano coś co na koncerty symfoniczne nadaje się słabo i jest ok tylko na koncerty organowe i konferencje. No, ale czego można sie było spodziewać po dyrektorze, którego tak naprawdę orkiestra nie interesuje. O żenującej prezencji Pana Dyrektora – na poziomie lokalnej „elyty” w jakiejś zapyziałej Pipidówie na prowincji to już nawet szkoda wspominać. Tacy ludzie reprezentują naszą narodową kulturę!!!

  16. Ania Merz pisze:

    Jeśli chcesz, to możesz sobie poczytać Cmok. Ania.

  17. Muzyk pisze:

    Przykro mi czytać artykuł, który jest rzeczywiście bardzo jednostronny. Dlaczego?
    Łukasz Perucki jest bardzo dobrym skrzypkiem i przeszedł przesłuchania zgodnie z zatwierdzoną formułą, przyjętą w wielu instytucjach muzycznych w Polsce (tj. bez zasłony). Etat nie został utworzony specjalnie po to, aby otrzymał pracę, było bowiem wtedy zapotrzebowanie na kolejnego muzyka tutti skrzypiec. Warto tutaj wspomnieć, że obecny dyrektor artystyczny ma bardzo wysokie wymagania w stosunku do zatrudnianych muzyków i zwyczajnie nie pozwoliłby na zatrudnienie osoby nie posiadającej odpowiednich kwalifikacji. Oczywiście (jak zawsze w Polsce) pojawią się głosy niezadowolenia i oskarżania o nepotyzm. Nie wierzę jednak aby CAŁA orkiestra zwracała się przeciwko zdolnemu młodemu skrzypkowi. Tylko kto zechciałby z pozostałymi muzykami porozmawiać, skoro wysłuchanie jednego czy dwóch niezadowolonych oznacza dobry „news”?
    Po drugie, prof. Rychert jako „ekspert” również wzbudzać może niemałe kontrowersje. Osoby, które miały okazję z nim współpracować wiedzą, że jest to człowiek o bardzo porywczym i trudnym charakterze, lubujący się w wyrzucaniu negatywnych opinii na temat większości spraw związanych z polską kulturą muzyczną. Człowiek, który w trakcie zajęć jawnie i agresywnie okazuje brak szacunku nie tylko do swoich studentów, ale zawodowych muzyków, kolegów dyrygentów, większości orkiestr w Polsce…

    Mnie, jako słuchacza, zdecydowanie bardziej boli kabaretowo-populistyczny program koncertowy nastawiony zdecydowanie na zysk, niż przedstawione w powyższym artykule informacje. Nie przeczę, ze dyrektorowi Peruckiemu wiele by można zarzucić, ale wychodzenie od nepotyzmu jest zwyczajnie tanim chwytem, przysłaniającym dużo poważniejsze problemy gdańskiej Filharmonii.

  18. tomasz pisze:

    Od koncertu”Gwiazdy prezentują światowe przeboje ”nie chodzę do filharmonii.Pan Perucki zaprezentował żenująco niski poziom z własną osobą w roli głównej.Jego „występy” były żałosne…podsumował to Materna w słowie po koncercie,cytuję:
    „a kto śmiałby powiedzieć,że mu się nie podobało-pójdzie do więzienia”..Wcale nie do śmiechu.

  19. Pracownik pisze:

    A ja jestem pracownikiem filharmonii i będę bronił tej instytucji. Jak w każdym zakładzie są lepsze i gorsze aspekty ale PFB jako jedyna instytucja w Gdańsku mam najmniejsza dotację celową a przelewa na konta urzędu marszałkowskiego najwięcej z wypracowanego zysku . Tak Tak zysk wypracowany jest zwracany do budżetu jak w szkołach. W PFB cały cas coś się dzieje w tym roku prawie 2000 umów o konferencje i impresaryjne koncerty ktoś to musi obrobić . A problemy orkiestry głównie wynikają z Związków Zawodowych. TAK TAK to związki zawodowe najwięcej mieszają tworzą koterie i złą atmosferę w orkiestrze bo kot nie jest z związku jest zły i napiętnowany

    • Kretyn pisze:

      Durniu ty chyba nie wiesz na czym powinna polegac rola filharmonii z cala pewnoscia nie na zadnym „wypracowywaniu zyskow”. Tobie sie juz w glowie zupelnie popieprzylo.

      • Pracownik pisze:

        Przynajmniej nie muszę nikogo ob obrażać używając nieparlamentarnych słów. Proszę sobie wyobrazić ze taka instytucja kosztuje i żeby robić dobry koncert symfoniczny dla jednak bardziej wysublimowanego odbiorcy do których pan się nie zalicza widząc po słownictwie ,może warto by było zrobić kilka konferencji i koncertów impresaryjnych tak b y koszt funkcjonowania nie był tak dużym obciążeniem. Polecam poczytać zasady ekonomi podręcznik dla 1 roku 🙂
        Z wyrazami szacunku

    • Inny pracownik pisze:

      Pracownik zapomniał napisać, że całkowicie przypadkowo nosi nazwisko Perucki. Wszelkie podobieństwo do osób, miejsc jest przypadkowe

  20. Jarząbek pisze:

    Do Pracownika. To mówiłem ja Jarząbek. Łubudubu niech nam żyje prezes naszego klubu. Niech żyje nam. Bareja wiecznie żywy. Za nowy instrument, za obniżkę normy, za chałturkę, zawsze się znajdzie jakiś wdzięczny i mający w nosie kolegów

    • Pracownik pisze:

      Oczywiście Bareja robił dobre filmy i dziękuję za przypomnienie. Natomiast może nie zdawać pan sobie sprawy że nie zawsze musi być źle i po znajomościach że czasami ktoś może lubić to co robi i ze nie zawsze musi być chałtura A instrument mam swój własny osobisty 🙂 I na pewno nie mam w nosie kolegów. Na koniec chciał bym zgoić się z tekstem poniżej od Olo, Pozdrawiam szukających zawsze układu i nieprawidłowości to musi być strasznie smutne życie wszystkie swoje porażki zwalać na tych złych innych. A może coś samemu zrobić pozytywnego konstruktywnego może poszukać innych rozwiązań. Jest tyle możliwości 🙂

  21. olo pisze:

    szanowni czytelnicy!
    Nie dajcie się wciągnąć w tą manipulację !Od wielu lat Związki Zawodowe w tym nowopowstałe ZSPAMO cy jakos tak usilują usunąć Dyrektora Peruckiego ze stanowiska wymyslajac aferę za afera, pisząc oczerniające pisma do władz. Grupa najsłabszych muzykow zasiadajacych w szeregach Zwiazkow chroni swoje posady walcząc niby o idee!!! Grać nie umieją nie ćwicza nie przygotowują sie do pracy za budzetowe pieniądze i w porozumieniu z byłymi Dyrektorami Artystycznymi R. i B.ktorzy chcieli przejąć stery dogadać sie z tymi najsłabsymi muzykami nadal walczą pełni nadziei że będzie im dane zastąpić człowieka ktory zbudował to wszystko ! chca władzy, a nie pieknej muzyki, chce pieniedzy i sola im w oku stoi kazdy ruch Dyrektora – nie wazne co zrobi itak skrytykuja i zmanipulują informacja !!!!
    W artykule była mowa o radzie artystycznej ktora dzisiaj wyparła sie w żywe oczy swego udziału w donosach na Dyrektora!! Jest to zwykla prowokacja i proba przejęcia władzy przez malutka grupe tych nieudolnych grajków oraz byłych Dyrektorów Artystycznych ktorzy do dzis nie poodzili sie ze musieli zakonczyc prace tych stanowiskach.
    Jest tydzień rostrzygnięcia konkursu na to stanwisko : i to był powod ataku! Cieszyli sie starasznie byli uradowani dzisiaj na probie po tym pseudoartykule a potem Pani z Rady przedstawila pismo ze nie maja z tym nic wspolnego !!!Kłamstwo, zepsucie moralne tych ludzi powoduje ze orkiestra jest w takim stanie!!!skłocaja wszystkich, z tego co sie dowiedzialem ta Pani ma duze problemy z racji przekraczania swoich kompetencji oraz wiele nagan i jest osoba znienawidzona przez normalnych czlonków orkiestry. Pcha się na afisz ciagle i jest przyjaciolka bylego Dyrektora Artystycznego B. A Pan Rychert ktorytk bryluje mowa ojczystą w artykule nie przyjał przypadkiem swojej siostry do orkiestry ? czy to nepotyzm czy juz farsa ?sprawdzcie czy grała wogole przesłuchanie. Niewnawisc im przeslania oczy bo sie zestarzeli bez jakicholwiek osiągniec.plyt, dorobku, msciwi ludzie. Ręce opadają.

    • Imię... pisze:

      A myslisz ze ktos sie przyzna i powie otwarcie co mysli i co mysla inni? Kazdy sie boi represji ze strony pana P jakich juz wielokrotnie sie dopuszczal. Nikt publicznie nie powie co o tym sadzi tylko i wylacznie ze strachu. A tymi naganami o ile w ogole takie byly moze warto by sie zainteresowac a szczegolnie ich slusznoscia. Kolejna sprawa dla wymiaru sprawiedliwosci poza zatrudnianiem polowy rodziny,(braci, synow, szwagrow)dziwnych przetargow i budow. Moze warto sie skontaktowac z bylym dyrektorem administracyjnym???

    • Oj, Olo, Olo – daj sobie siana z tym bełkotem. Jak chcesz w ogóle polizać doopę dyrektorowi, to najpierw naucz się choć paru podstawowych wyrażeń po polsku. Bo wstyd to czytać, a cóż dopiero…
      Mnie też ręce opadły na poziom twojej nędznej wypowiedzi.
      Wynocha z tego forum – pora wrócić do podstawówki i poduczyć się języka.

  22. Anonim pisze:

    ’Dorobku, plyt..’. Mhm, troche mnie to naprowadzilo 'polszczyzno’

  23. szamuchy pisze:

    Nie słowa tu są ważne a sprawa , która nabrzmiewała od lat.Chory klimat w filharmonii od wielu lat doprowadził do erupcji .Ten „pan” zręczny manipulator ludźmi nie tylko w swoim zakładzie ,ale i na zewnątrz prowadzi bezwzględną politykę przy pomocy intryg zabezpieczając swoją pozycję a tym samym niszcząc zdolnych ludzi.Dzięki takim jak ten „pan” nic wielkiego w Gdańsku powstać nie może i ten historyczny gród miast błyszczeć w kulturze oddala sie choćby od Krakowa o lata świetlne.

  24. Józef pisze:

    Owszem, konkurs na stanowisko dyrektora, któremu musi poddać się każdy aktualnie panujący, to dobra rzecz, bo pomaga weryfikować dorobek i porównywać go z obietnicami następców.
    Uważam jednak, że największą gangreną, drążącą polskie orkiestry, jest etatus ad defecatum mortes. Orkiestry powinny być tak samo kontraktowe, jak dyrekcje, bo to też pozwala wyrzucać chwasty, zbuki, trutniów, dyletantów, fuszerów, pijaków . Od pozbycia się tym podobnych, zwykle wzrasta i poziom artystyczny i atmosfera. Bo opoką wszystkich komitetów strajkowych, są -nie zawsze, ale najczęściej- miernoty. Casus orkiestr brytyjskich i amerykańskich, jest tego dowodem.

  25. Imię... pisze:

    HIPOKRYZJA DYREKTORA DO PRACOWNIKÓW NIE DA SIE PRACOWAC Z NIM TO ,,STRACH,, BOIMY SIE JEGO >>>

  26. Imię... pisze:

    Póki co , ten Pan się nie zmieni póki nie odejdzie sam lub Urzad go odwoła pracownicy ci którzy odeszli i ci pracujący z tym gostkiem ,, maja dowody różne … to kwestia czasu Od jego zachownia będzie to zalezało kiedy będzie ,,wojna,, przeciw niemu.. nie ma godności do pracowników bo sam jej nie posiada .. ale damy radę z nim jest nas dużo by go wykurzyć bez odkurzacza ………………

  27. Michał Moś pisze:

    Przecież jeśli to jest prawda, to albo mamy do czynienia z wielką obrazą naprawdę wielkiego artysty, jeśli piszecie coś niezgodnego z prawdą, albo z powodem do naprawdę wielkiego wstydu. Swoją drogą…profesor Perucki i…nepotyzm…albo coś tu śmierdzi, albo coś mi się nie zgadza.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>