Skąd moda na Świąteczne Jarmarki? Z Niemiec! | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 5.12.2013

Skąd moda na Świąteczne Jarmarki? Z Niemiec!

W Polsce, w czasach istnienia Bloku Wschodniego, podobnie jak w wielu bratnich krajach socjalistycznych, było inaczej niż na Zachodzie. Jarmarki bożonarodzeniowe nie istniały w każdym bądź razie. Ale obecnie są i dzięki nim stare nabierają nowego blasku.

Skąd moda na Świąteczne Jarmarki? Z Niemiec!

Świąteczny Jarmark? Nie istniał w Bloku Wschodnim. Nawet słowo „rynek” nie tak dobrze pasowało do gospodarki planowej. Zamiast tego w okresie Bożego Narodzenia były gadżety z sąsiednich zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych, wśród nich wyróżniała się i Dziadek Mróz. Zauważyć można było, że nie znali żadnych kolęd i pieśni bożonarodzeniowych.

W Polsce zaś, w tamtym czasie, było inaczej niż w krajach braterskich. Polacy zawsze mieli bogaty repertuar kolęd, które raz brzmiały jak tkliwe kołysanki, innym razem jak dźwięki radosnego tańca. Ale jarmarki bożonarodzeniowe nie istniały.

A teraz nadeszły i są nową młodą tradycją. Po raz pierwszy taki jarmark w III RP pojawił się w 2008 roku na Starym Mieście we Wrocławiu. Można powiedzieć, że był reimportowany z Niemiec, gdzie jarmarki bożonarodzeniowe korzeniami sięgają średniowiecza.

Niemiecka tradycja w Polsce? Przecież można z tego łatwo zrobić problem polityczny… Ale tak się nie stało, w przeciwieństwie do Haloween, które, chociaż w Polsce stopniowo się rozprzestrzenia, ma też wielu przeciwników. Jest ono postrzegane jako amerykańska, obca nam tradycja, pochodzenia pogańskiego. Katolicki niedawno przestrzegał przed Haloween, zauważając, że policyjne statystyki pokazują wzrost liczby brutalnych przestępstw na tle okultystycznym.

Jarmarki świąteczne odbywają się w Polsce bez krytyki, a wręcz przeciwnie, zdobywają coraz większą popularność. Nawet konserwatywny katolicki tygodnik „Niedziela” niedawno postawił łagodne pytanie, czy więcej tu do handlu czy do tradycji? W rezultacie wybrał tradycję. Widać więc, że nowy zwyczaj jest usprawiedliwiony przez katolickie media. Piękny przykład tego, jak Polacy i Niemcy po raz kolejny – nie przez polityczne żądania czy umowy, ale w życiu codziennym przez stosunki międzyludzkie wpływają na siebie. Jak dwaj sąsiedzi, bardziej podobni niż są w stanie przyznać obie strony.

Najpiękniejsze jarmarki świąteczne można zobaczyć dziś w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie. Znajdujemy tam wiele ozdób choinkowych i wypieki, w tym polską specjalność świąteczną – piernik. Ponadto pamiątki i oczywiście coś do picia: grzane wino lub grzane piwo. Zarówno gorące wino i gorące piwo (z miodem, goździkami i innymi składnikami) zastępuje coraz bardziej rozgrzewanie się wódką. Do tego oczywiście kolędy, jak i konkursy mikołajkowe.

W Krakowie występuje stara tradycja konkursu na najpiękniejsze szopki bożonarodzeniowe. W dawnej stolicy i królewskim mieście można zobaczyć szopki wykonane tradycyjnie, ale także kolorowe fantazyjne architektonicznie budynki, które przypominają gotyckie kościoły – z wieloma drzwiami i małymi oknami, do tego smukłe wieże i kolorowe flagi. Każdego roku są większe i piękniejsze, coraz bardziej doskonałe. Mniejsze można kupić w Sukiennicach i na rynku.

Z kolei mechaniczna szopka w kościele Kapucynów przy ulicy Miodowej w Warszawie ma długą tradycję. Obecna jest z roku 1948, z czasów odbudowy Starego w Warszawie.

Nie ulega wątpliwości: w starych miastach w Polsce, a nawet w niektórych malowniczych mniejszych miasteczkach – czas adwentu jest czasem, kiedy te stają się kolorowe, piękne, niekiedy nawet piękniejsze niż w okresie letnim.

Źródło: Die Welt
Opracował: Zenon Lica

Autor

- Gazeta Bałtycka

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika