„Wymazywanie” Polaków, czyli drugie dno badań na COVID-19 | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.06.2020

„Wymazywanie” Polaków, czyli drugie dno badań na COVID-19

Publiczna telewizja podała w ostatnich dniach, że już ponad milion Polaków został przebadany na obecność wirusa Covid-19. Ja pozwolę sobie użyć ulubionego określenia pana ministra Szumowskiego: Ponad milion Polaków już został „wymazany”. Dalsze „wymazywanie” – zapewne trwa nadal. Prawda, że owo „wymazywanie” brzmi złowrogo?

Na początek kilka pytań:

  • Ile z przeprowadzonych testów dało wynik pozytywny?
  • Ilu Polaków z dodatnim wynikiem testu nie miało żadnych objawów choroby? Interesujące jest także, jaka jest „skuteczność” przeprowadzanych testów. (Chodzi o określenie, jakie jest prawdopodobieństwo, że wynik „testu” oddaje stan faktyczny.

Przekazano do publicznej wiadomości, że niektórzy poddawani są testom kilkakrotnie, bo wyniki bywają różne).
Zwracam uwagę, że tak zwane „testy” pozwalają stwierdzić tylko, że organizm badanego ma przeciwciała zwalczające między innymi określony patogen. (Chyba rzadko można stwierdzić, że przeciwciała te zwalczają tylko jeden, konkretny patogen, który pojawił się w organizmie. Prawie nigdy nie można określić, od jak dawna te przeciwciała w organizmie badanego są).

Tu kolejna ciekawostka, trochę z dziedziny sciente fiction. Jeśli opracowana zostanie szczepionka przeciwko Covid-19, to po zaaplikowaniu jej w organizmie zaszczepionego pojawią się przeciwciała. Jeśli dobrze rozumiem ministra Szumowskiego, dziś takich ludzi poddaje się kwarantannie. Sugeruję, by to zapamiętać.

A teraz pewne skojarzenie. Telewizje pokazują, w jaki sposób służby medyczne dokonują tak zwanych „wymazów”. Pobieranie tak zwanych „wymazów” przypomina mi pobieranie próbek DNA. W związku z tym pozwalam sobie na zadanie kilku kolejnych pytań.

  • Czy pobierane próbki wykorzystywane są wyłącznie do badań związanych z wykrywaniem wirusa wywołującego Covid-19?
  • Czy jest możliwe, że ktoś, przy okazji badań związanych z Covid-19, tworzy bazę danych DNA obywateli Rzeczpospolitej?
  • W jaki sposób polskie państwo zabezpiecza dane (jak by nie było, wrażliwe) pobierane w związku z Covid-19, przed dostępem „osób” trzecich?
  • Czy Urząd Ochrony Danych Osobowych badał w jakimkolwiek zakresie przedstawione zagadnienie?

Skąd te skojarzenia? Kilka lat temu, gdy Amerykanie zabili Osamę Bin Ladena, do publicznej przedostał się fakt, że dla zdobycia DNA przywódcy Al Kaidy CIA zorganizowała akcję bezpłatnych szczepień (bodaj przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby) w jakiejś pakistańskiej miejscowości. O ile pamiętam, fakt ten nie został nigdy oficjalnie potwierdzony. Ale też chyba nikt nie odważył się go zdementować. Jeśli tak było, to być może dziś ktoś tworzy bazę kodów DNA znacznej części populacji? W jakim celu? Gdybym na to pytanie umiał odpowiedzieć, pewnie byłbym bardzo zamożny.

Społeczeństwo polskie jest bardzo podejrzliwe, zwłaszcza w stosunku do władz. Zapewne różne czynniki się do tego przyczyniły (przyczyniają). Jednym z nich jest niewątpliwie fakt, że rządzący wyjątkowo często znajdują się w kręgu osób związanych z różnymi aferami. Już kiedyś pisałem, że bohaterowie II wojny światowej (na przykład z Armii Krajowej) tak zwanej „władzy ludowej” woleli nie ujawniać całej swojej przeszłości. Historia pokazała, że robili słusznie. Doświadczenia pokoleń robią swoje.

Jest wcale niemała grupa ludzi, którzy wolą nie podpisywać list poparcia takiego czy innego kandydata w dowolnych wyborach. Wspomniana wyżej atmosfera podejrzliwości wobec władz i ich intencji powoduje, że coraz więcej ludzi ma poważne wątpliwości co do całej „pandemii”.

O tym, że moje państwo nie bardzo umie i chce dbać o ważne informacje, przekonać się można analizując system automatycznego poboru opłat drogowych „viaTOLL”. Wg wszelkich znaków na niebie i ziemi informacje z tego systemu trafiają gdzieś poza polskie granice. Czy polskie władze mają dostęp do jakichkolwiek danych z tego systemu – nie wiem. Mając to wszystko na uwadze mogę przypuszczać, że ktoś mądrzejszy od nas zbiera całkiem sporo interesujących go, wrażliwych danych o Polakach. I oby celem jego działań nie było wymazywanie Polaków (z kart historii).

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.



Moto Replika