Agresywna retoryka w kampanii wyborczej?
„Człowiek z plastiku” w dodatku „pokryty teflonem”. „Niepoważny”, „śmieszny”, „manekin”. W taki i podobny sposób bardzo intensywnie określany jest od kilku dni kandydat PiS na prezydenta. To poważny błąd sztabowców prezydenta Komorowskiego.
Agresywne określanie przeciwnika politycznego, do czego najprawdopodobniej zostało zobowiązane całe środowisko związane z Bronisławem Komorowskim, po pierwsze świadczy o ogromnej nerwowości obozu władzy. Tę nerwowość, a za nią chaos organizacyjny i coraz poważniejsze błędy w kolejnych krokach kampanii wyborczej widać od dawna.
Poważnym błędem jest również agresywna, brutalna retoryka skierowana do przeciwnika politycznego. Nie dość, że pod względem komunikacji jest ona nieskuteczna to często bywa kontrskuteczna, to znaczy pomaga kandydatowi, który jest atakowany.
Szczegółowe analizy licznych kampanii wyborczych wykazują, że wyborca z reguły staje po stronie atakowanego, a nie atakującego. Generalnie wyborcy nie uznają brutalności i agresji jako sposobu prowadzenia kampanii wyborczej. Ta zasada dotyczy każdego rodzaju wyborów.
I na koniec, pomysłodawcy brutalnej retoryki w stosunki do kandydata PiS najwyraźniej zapomnieli, że ten „plastikowo-teflonowy” kandydat wygrał I turę, okazując się lepszy od obecnego prezydenta…
Artykuł pochodzi z serwisu Doradztwo Medialne.