Aktywność? Ale tylko mniejszości... | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 31.12.2013

Aktywność? Ale tylko mniejszości…

Dziwne rzeczy zauważam w mediach. Może jestem przewrażliwiony, może niezbyt dokładnie je śledzę. Ale zauważyłem np. taką, moim zdaniem, interesującą prawidłowość.

Aktywność? Ale tylko mniejszości...

Ilekroć napiszę coś na temat dnia codziennego, na temat otaczającej nas rzeczywistości, nawet tej najbliższej, nawet tej najbardziej uciążliwej (lub najbardziej przyjemnej), mało kto poświęci publikacji jakiś komentarz. Jeśli w artykule „dokopię” prezydentowi (miasta, kraju) lub ministrowi, przyłącza się niewielki chórek „komentujących” czytelników. Bardzo często wśród komentujących spostrzec można „dyżurnych”, najwyraźniej działających na czyjeś zlecenie.

No cóż, moim zdaniem w takim jak internet – to jakaś „norma”. Można takie postępowania pochwalać lub nie, ale wypada się z nimi pogodzić. Co nie oznacza, że należy milczeć. Zwłaszcza, gdy niektóre komentarze swą treścią lub formą odbiegają od norm przyjętych w cywilizowanych społeczeństwach.

Moją uwagę zwraca jednak zupełnie inny fakt. Wystarczy napisać jakikolwiek artykuł mówiący o mniejszościach (obojętnie jakich, narodowych, religijnych, seksualnych), a natychmiast wybucha gorąca dyskusja, wyraźnie sterowana przez moderatorów związanych z opisanym środowiskiem. Najczęściej dyskusja w żaden sposób nie odnosi się ani do treści artykułu, ani nie komentuje zawartych w artykule tez (bez względu na to, jak zostałyby one udokumentowane). Odnoszę wrażenie, że te, wspomniane wyżej środowiska mniejszościowe za wszelką cenę chcą stworzyć wrażenie o swojej wielkości (liczebności, potęgi, wręcz powszechności). Zastanawiam się, o co tu naprawdę chodzi. I dochodzę do wniosku, że chyba jednak o chęć rozwoju znaczenia tych wszystkich mniejszości. Znaczenia, które ma zdecydowanie wykraczać poza ich rzeczywiste możliwości działania, poza możliwość ich wpływania na naszą rzeczywistość, ba, nawet zmieniania tej rzeczywistości wbrew oczekiwaniom podstawowych grup społecznych.

Pisałem już kiedyś, że „przysłowia są mądrością narodów. Jest takie polskie powiedzenie (przysłowie): „od rzemyczka do koniczka”. Niektórzy przedstawiają je w nieco innej wersji, która jednakże oddaje mniej więcej to samo: „daj mu palec, to zechce zjeść całą rękę”. Mam nieodparte wrażenie, że jesteśmy właśnie na etapie, gdy środowiska mniejszościowe starają się przede o „rzemyczek” z pierwszego zacytowanego powiedzenia lub „palec” z drugiego. Podkreślę w tym miejscu, że świadomie, z premedytacją, unikam bardziej precyzyjnego określania wspominanych wyżej mniejszości (a nie mam na myśli tylko jednej). Ich przedstawiciele sami zapewne za chwilę się odezwą.

Ja jednak wolałbym, aby środowiska te swą aktywność kierowały raczej na nasze wspólne cele. Chętnie wysłuchałbym zdania różnych środowisk mniejszościowych na temat stanu miasta. W jakim kierunku ma się nasz Gdańsk rozwijać? Z czego można zrezygnować, a co należy, w miarę posiadanych środków, przyspieszyć. Czy to, co realizujemy w Gdańsku, spełnia oczekiwania nas, gdańszczan?

Niestety! Sensowne wypowiedzi na takie tematy jest znacznie trudniej sformułować niż powielać zasłyszane opinie w sprawach mniejszości. Dyskusja na tematy otaczającej nas, najbliższej nam wszystkim rzeczywistości będzie na pewno mniej nośna medialnie. Na podstawie takiej dyskusji trudno będzie zaistnieć w mediach. Więc lepiej jej unikać. Więc lepiej ją omijać z daleka. Wszak we współczesnym świecie liczy się tylko ilość „oglądaczy”, kliknięć, a dla sprzedawców „grupy focusowe” i „target”. Tylko, że społeczeństwo w swej masie niekoniecznie musi chcieć być targetem.

Zanim napiszecie krytyczne, pełne oburzenia komentarze, pomyślcie o tym.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 6 komentarzy
Napisano
  1. Imię... pisze:

    Niezla manipulacja. Najpierw prowokacyjny tytul, potem komentarze podtrzymujące dyskusję. Mowa o wywiadzie z gejem. A teraz kolejny artykul manipulacyjny. Bo jak się dobrze wczytać, sprawa prosta. Wiadomo o co chodzi. Gratulacje dla redakcji.

  2. wicenigga pisze:

    Pan Lopiński zapewne będzie z ciebie dumny, a złoty medal samo sobie przyznałoś 🙂

  3. Marcin pisze:

    Słabość społeczeństwa. Daleko nam do społeczeństwa obywatelskiego. Świadomego i mądrego. Dlatego tak reagują zamiast podnosić tematy ważne dla nich samych. A takie są wokół. Nie jest problemem mniejszosc albo wiekszosc seksualna. Za to rozbudowa miasta gminy czy powiatu już jak najbardziej. Ale żeby o tym mowic trzeba miec tego swiadomosc.

  4. wicenigga pisze:

    Społeczeństwo ma tę gorzką mądrość, że już nie bieży jak bezwolne barany za każdym przebranym wilkiem. Było ale się zmyło i nie wróci więcej. Jeśli jakaś gazetka zamierza przewodzić danej społeczności, to nóżki na stół, skąd i czyja to gazetka? Bo wkrótce w miejsce Roty tyrolskie jodłowanie usłyszymy i będziemy „dyskutować”, czy aby czyste ono tonalnie.

  5. do Marcina pisze:

    Marcinie mamy społeczeństwo obywatelskie. Gdanszczanie zdecydowali jak wydać 9 mln zl w ramach budżetu obywatelskiego na ten rok. Wpłynęło 241projektow inwestycji. A suma niemala. Polowa budzetu na SM.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>