Amber Gold wydłużyła listę licznych afer finansowych i gospodarczych III RP
Kolejna afera finansowa wstrząsa Polską. Przy tej okazji Gazeta Bałtycka postanowiła przypomnieć o głośnych skandalach finansowych, jakie miały miejsce w ostatnim dwudziestoleciu.
Wszyscy mówią tylko o jednym: Amber Gold. A kto na tym zarobił, a kto na tym stracił, a czy biedni emeryci będą mogli odzyskać „zainwestowane” pieniądze. A to, a tamto.
Jako człowiek już wiekowy, w dodatku obdarzony pamięcią, pozwolę sobie zwrócić uwagę na współczesną historię Polski.
Myślę, że wystarczy, jeśli tę historię przedstawię w kilku punktach:
- Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego
- Bezpieczna Kasa Oszczędności
- Powszechne Świadectwa Udziałowe
- Drewbud Bank
- Aleksander G. I jego kantory wymiany walut na zachodniej granicy
- Art. B i słynny oscylator finansowy
- KOLSPED, weksle i pieniądze PKP
To tylko niektóre z elementów naszej obecnej historii. Nie czyniłem żadnego przeglądu historii, nie szukałem po internetach, prokuratorach, sądach itp.
Z pełną premedytacją pominąłem hasła typu: afera spirytusowa, afera węglowa, „lub czasopisma”, Rycha i Zbycha w Pędzącym Króliku.
Nie wspominam tu o prywatyzacji, komercjalizacji, jakiekolwiek innej „…acji” co ciekawszych zakładów przemysłowych. Tak po prostu wygrzebałem tylko kilka haseł, które pokazują, jak we współczesnej Polsce pozbawia się pieniędzy zupełnie przeciętnych Polaków. Za to pieniędzy, które stanowią dla nich najczęściej dorobek całego życia. Za to całe tysiące Polaków.
Nie przypominam sobie, czy bohaterowie związani z wyżej wymienionymi hasłami otrzymali jakieś znaczące wyroki (zdaje się, że jakiś wyrok otrzymał twórca Bezpiecznej Kasy Oszczędności i niektórzy „zainteresowani” FOZZ). I odnoszę wrażenie, że mimo takich doświadczeń PAŃSTWO, moje Państwo, nie zrobiło przez te dwadzieścia kilka lat niczego, aby system prawa nie pozwalał na bezkarne okradanie małego, szarego człowieka.
A może wręcz przeciwnie. Może stworzono system, który ma takie okradanie ułatwiać? Jeśli „po efektach ich poznacie”, to powyższa teza wydaje się co najmniej prawdopodobna. To może ci nasi twórcy prawa nie są aż tacy nieudolni. Może oni mieli taki zamiar i z żelazną konsekwencją wprowadzają go w życie? Oj, rozpędziłem się ?