Ks. Adam Boniecki - o cierpieniu Jana Pawła II | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.02.2014

Ks. Adam Boniecki – o cierpieniu Jana Pawła II

Na czym polega cierpienie? Jaki jest jego sens? Na te pytania najłatwiej odpowiedzieć, pokazując przykład Jana Pawła II – jego życia, posługi i cierpienia, które towarzyszyło mu przez wiele lat. O Janie Pawle II mówił ksiądz Adam Boniecki.

Ks. Adam Boniecki - o cierpieniu Jana Pawła II

Fot. Grażyna Makara

Pod koniec ubiegłego roku członkowie Stowarzyszenia Ożarowska w Warszawie (Stowarzyszenie powstało przy XVII Oddziale Stołecznego Centrum Rehabilitacji im. prof. Mariana Weissa, z inicjatywy pracowników oddziału, rodziców dzieci niepełnosprawnych i samych niepełnosprawnych. Swym działaniem chce ono wypełnić lukę w opiece nad niepełnosprawnymi w zakresie rehabilitacji, edukacji, integracji ze środowiskiem i usamodzielnieniu się osób niepełnosprawnych – dopisek red.) spotkali się z księdzem Adamem Bonieckim, który jako temat przewodni obrał doświadczanie cierpienia w różnych jego aspektach. Ale zamiast mówić o własnym doświadczeniu opowiedział słuchaczom o roli cierpienia w życiu i nauczaniu bł. Jana Pawła II.

Bogata biografia naszego świętego jest doskonałym wzorem do ukazania doświadczania cierpienia przez człowieka i znoszenia go w godny sposób, okazując tym samym, że i cierpienie może wyznaczyć drogę ku świętości.

Ks. Boniecki opowiadał różnorodne anegdoty o wyczynach sportowych papieża Polaka. Jak podkreślił, nasz Rodak od najmłodszych lat jednoczył w sobie dwie, wydawałoby się, przeciwstawne cechy. Z jednej strony cierpienie spowodowane częstą utratą bliskich Mu osób. Z drugiej zaś niewiarygodną tężyznę fizyczną, która dopiero nadszarpnięta została 13 maja 1981 roku o godzinie 17.17 na Placu św. Piotra w Rzymie, kiedy Ojciec Święty został postrzelony.

Od tego momentu następuje powolna utrata sił przez papieża i jego powolne cierpienie. Jak pamięta większość z nas, wszystko wydarzyło się w ułamkach sekundy, gdy odkryty papamobil objeżdżał plac i zbliżał się do Spiżowej Bramy. Zranione zostały także dwie turystki stojące tuż obok papieża. Ali Agca strzelał trzy razy, jednak za trzecim razem pistolet nie wystrzelił, co być może uratowało życie Ojcu Świętemu. Ciężko rannego papieża natychmiast przewieziono ambulansem do rzymskiej kliniki Gemelli i poddano operacji. Okazało się, że postrzał spowodował rozległe obrażenia jamy brzusznej, silny krwotok wewnętrzny, ale na kula przeszła kilka milimetrów od tętnicy głównej. Lekarze twierdzili później, że gdyby kula uszkodziła aortę, papież wykrwawiłby się przed dotarciem do szpitala.

Następnym momentem, który zaważył na kondycji fizycznej Papieża, był czas złamania przez Niego biodra. Złamanie to skutkowało koniecznością wstawienia endoprotezy stawu biodrowego. Jak wspominał ks. Adam: Nigdy nie zapomnę jak po odprawionej dla Ojca Świętego mszy św. Papież żegnając się ze mną powiedział: Ksiądz wrócił z Ukrainy, to bardzo ważne. Koniecznie musi mi ksiądz wszystko opowiedzieć – To wielka lekcja – wspominał ks. Boniecki.

Kolejnym ciosem zdrowotnym wymierzonym w tego „Atletę Bożego” była choroba Parkinsona. Ale Ojciec św. był w stanie pokazać całemu światu, że jest „prawdziwym świadkiem” Jezusa cierpiącego.-  Źródłem siły Papieża była jego wiara w Słowo Boże – powiedział ks. Adam.

Mówiąc o roli osób z niepełnosprawnością ruchową, nasz gość powiedział tak:  W każdej rodzinie jest potrzebny ktoś, kto dba o dom. Jest potrzebny ktoś, kto zarabia pieniądze. Jest potrzebny ktoś, kto robi karierę, będąc chlubą rodziny. Jest potrzebny ktoś, kto kocha tych wszystkich ludzi.

Zatem naszym zadaniem jest głoszenie i szerzenie przykazania miłości.

Autor

- absolwent polonistyki, poeta, wiceprezes Stowarzyszenia Niepełnosprawnych "Ożarowska".

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika