Sławomir Petelicki - śmierć generała. Twórcy jednostki GROM. | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.06.2012

Śmierć Generała

Wszyscy poruszeni zostaliśmy w ostatnich dniach śmiercią Generała Sławomira Petelickiego, legendarnego twórcy i pierwszego dowódcy GROMU.

Sławomir Petelicki - twórca i pierwszy dowódca jednostki specjalnej GROM. Na zdjęciu jeszcze w stopniu pułkownika. (Fot. The GROM Military Unit)

Nasi kochani politycy próbują, jak zwykle zresztą, rozgrywać ten fakt dla swoich celów.

Żadnego szacunku dla tragedii, zero powagi w obliczu śmierci.

Zasługi Generała trudno zliczyć. Przeciętny człowiek nie wie i zapewne nigdy się nie dowie, co naprawdę Generał zrobił, w jakich akcjach brał udział, jakie operacje przygotowywał. Chyba, że raz kolejny przeprowadzimy akcję odtajniania polskich „tajnych służb”.

Ostatnio w jednej z gazet opublikowana została rozmowa z generałem Gromosławem Czempińskim, w swoim czasie bliskim współpracownikiem Sławomira Petelickiego. Zarysowany w tej rozmowie obraz ś.p. Generała rysuje się zgoła sensacyjnie.

Okazuje się, że, ten twardy, z krwi i kości żołnierz, był człowiekiem wrażliwym i czułym.

Najprawdopodobniej nie mógł znieść faktu, że sponiewierano jego żołnierski, generalski honor.

Potraktowano Go jak najgorszego „esbeka”.

Zmniejszono przyznaną wcześniej, zgodnie z obowiązującym prawem, emeryturę.

Powiem wprost i bardzo dosadnie, używając języka współczesnych polskich kombatantów okresu walki z komuną, których tym więcej, im dalej wojnie.

Potraktowano Go jako „polskojęzycznego”.

Wszak służył komunie, a to samo w sobie jest już przestępstwem.

Nie ma znaczenia, że służył w polskich siłach zbrojnych, że pracował w polskim wywiadzie. Że był zawodowcem, który wiernie służył Ojczyźnie. Takiej, jaka w okresie Jego służby była.

Miałkość naszych elit politycznych ujawniła się w tym przypadku ze szczególnym okrucieństwem.

(Zakładam, że ocena generała Czempińskiego jest trafna, w końcu wg moich przypuszczeń był on szkolony także w zakresie psychologii, i to w trochę innym zakresie niż przeciętny student tejże).

Powstaje pytanie, jak wiele jeszcze ofiar (nie myślę tu tylko o ofiarach śmiertelnych) muszą ponieść polskie (pod pojęciem „elita” rozumiem tu ludzi, którzy rzeczywiście coś potrafią, którzy swoją osobowością, wiedzą, działalnością wnieśli autentyczny wkład do naszych, wspólnych dziejów. Dla jasności sprawy – nie widzę tu żadnego z naszych polityków), żebyśmy
się obudzili.

Ile jeszcze ofiar musi ponieść Polska, zanim Naród powie: dość tego.

Mam wrażenie, że powoli, ale nieuchronnie dochodzimy do ściany.

Powoli ludzie zaczynają reagować tak, jak przewidywali to wielcy humaniści. Powoli zbliżamy się do momentu, w którym od ściany zaczniemy się odbijać. Czym skończy się ten zwrot, nie wiem. Oby nie była to wielka, narodowa tragedia. Tej na pewno nie chciałby Generał.

Cześć Jego pamięci.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>