To są nasi bohaterowie
„Żołnierze wyklęci” – temat trudny, kontrowersyjny, niejednoznaczny. Tak jak cała nasza historia. Nie zapominajmy jednak o tym, że bohaterowie, wokół których pojawiają się kontrowersje, są nam po prostu bliżsi.
Podświadomie, a może nawet w pełni świadomie wielu z nas, poszukuje autorytetów, wzorów do naśladowania, prawdziwych bohaterów, postaci niezłomnych, nieskazitelnych, pomnikowych.
W ten sposób budujemy mity, którymi nasza historia jest przepełniona. Jednym z takich mitów są „żołnierze wyklęci”. Tymczasem okazuje się, że nie wszyscy „niezłomni” byli takimi bohaterami, jak byśmy tego oczekiwali: (Smutna prawda o „żołnierzach wyklętych”. „Nieszczęśników mordowano obuchami siekier”). Czy to oznacza, że nie warto pielęgnować mitu „żołnierzy wyklętych”? Warto!
Podobnie jest z Lechem Wałęsą, który nie jest nieomylnym, niezłomnym bohaterem, który – jak często w przepełnionych megalomanią i emocjami wypowiedziach przechwala się że – „wszystko przewidział”, „wszystkich ograł” i „własnymi siłami obalił system komunistyczny”. Czy jednak wątpliwości dotyczące epizodu z życia Wałęsy sprzed bez mała 40 lat oznaczają, że nie jest on polskim bohaterem i jednym z najważniejszych symboli zwycięskiej walki o wolność ? Jest nim i na zawsze pozostanie!
Konkluzja jest może nieco smutna, ale ludzka, prawdziwa i zwyczajna. A brzmi chyba dość banalnie: „choć bardzo byśmy tego chcieli – poza baśniami, legendami i podaniami – nie ma wśród nas, nigdy nie było i nie będzie postaci nieskazitelnych, krystalicznych, spiżowych”.
To dobrze, bo dzięki temu bohaterowie których znamy, wspominamy i którym hołdujemy, są nam znacznie bliżsi.
Jak wiadomo są trzy prawdy