Brzechwa nie dla dzieci
Aby dobrze poznać pisarza nie wystarczy przebrnąć przez jego dzieła. Trzeba także dokładnie poznać jego biografię – dzieciństwo, relacje z rodzicami, rówieśnikami i inne okoliczności, które go ukształtowały, w tym i kontekst historyczny, w którym funkcjonował.
„Brzechwa nie dla dzieci” to książka, która pokazuje właśnie ten pozaliteracki obraz jednego z najwybitniejszych polskich twórców bajek i wierszy dla dzieci.
Pewnie mało kto wie, że Brzechwa, zanim zajął się pisaniem dla dzieci, był doskonałym, świetnie zarabiającym prawnikiem, był także poetą i satyrykiem piszącym dla dorosłych.
Jan Brzechwa, właściwie Jan Wiktor Lesman, poeta pochodzenia żydowskiego, początkowo wychowywał się na Kresach Wschodnich. Miał wspaniałego ojca:
„Ale największa atrakcją dla dzieci był ojciec – mądry dowcipny, cierpliwy i wyrozumiały. Inaczej niż matka, surowa, wiecznie zmęczona, porywcza i niezadowolona z zachowania dzieci”.
Wyobraźmy sobie sytuację następującą – za niegroźny wybryk, matka postanowiła zamknąć małego Jana w ciemnym pomieszczeniu. Ojciec wszedł przez okno, aby razem z nim odbyć karę. Nie mógł go uwolnić, bo byłoby to podważeniem autorytetu matki, ale mógł odsiedzieć karę razem z synem. I tak też uczynił. Takiego ojca miał Jan Brzechwa, o czym m.in. dowiadujemy się z omawianej książki.
„Brzechwa nie dla dzieci” Mariusza Urbanka – gorąco polecam.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Iskry.