Amber Gold i inne afery. Tak działa państwo „obywatelskie inaczej” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 2.10.2014

Amber Gold i inne afery. Tak działa państwo „obywatelskie inaczej”

Była sobie firma Amber Gold. Oferowała swoim klientom bardzo atrakcyjne lokaty. Ich oprocentowanie znacznie przekraczało to, które oferowały w tym samym okresie banki działające na terenie Rzeczpospolitej. finansowy firmie gwarantować miały inwestycje w „idące w cenie” złoto. Gdy prawda o firmie została ujawniona, bańka marzeń i oczekiwań pękła, a tysiące ludzi zostały bez pieniędzy, które dla wielu z nich stanowiły dorobek życia.

Gdańscy klienci Amber Gold wciąż czekają na swoje pieniądze. (Fot. Gazeta Bałtycka)

Gdańscy klienci Amber Gold wciąż czekają na swoje pieniądze. (Fot. Gazeta Bałtycka)

Co zrobiło w tej sprawie „obywatelskie inaczej” państwo? Najpierw wyjaśniło prostaczkom, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie miało żadnych obowiązków informowania swoich obywateli o spekulacyjnych działaniach przywołanej na wstępie firmy. Co jeszcze zrobiło w tej sprawie państwo obywatelskie inaczej? Uzgodniło z sędzią wygodny dla siebie termin rozprawy szefa spekulacyjnej firmy (co ujawniła prowokacja dziennikarska – słynny „sędzia na telefon”).

Kolejne działania państwa „obywatelskiego inaczej”? A jakże, są. Na poszkodowanych przez Amber Gold nasyłane są kontrole urzędników skarbowych. Mają oni ustalić, skąd poszkodowani mieli pieniądze zainwestowane w tej firmie. Jeśli ktoś nie będzie miał wystarczająco wiarygodnego źródła dochodów, zapłaci podatek (karny) w wysokości siedemdziesięciu pięciu procent pieniędzy „bez pokrycia”. Ale państwo obywatelskie inaczej jeszcze nie wyczerpało swoich możliwości działań w tej sprawie. Poszkodowani obywatele złożyli przeciwko właścicielom firmy Amber Gold pozew zbiorowy. Sąd odrzucił ten pozew. Zdaniem wysokiego sądu w naszym, „obywatelskim inaczej” państwie takie pozwy każdy z poszkodowanych może złożyć indywidualnie.

Było sobie dwóch obywateli, z których jeden pełnił zaszczytną funkcję ministra zajmującego się sprawami wewnętrznymi, a drugi równie zaszczytną funkcję prezesa bardzo ważnego dla interesów państwa banku. Panowie spotkali się w znanej (zwłaszcza im) warszawskiej restauracji i pogadali o tym, że na przykład można by, gdyby sytuacja budżetowa państwa przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi była trudna, wspomóc ekipę rządzącą wykupem przez zarządzany przez pana prezesa bank obligacji skarbowych. Powinno to pozwolić na zachowanie status quo po wyborach. Oczywiście nic za darmo. Najpierw trzeba zmienić jakiegoś ministra na bardziej technicznego, a następnie dokonać zmian w niektórych, ważnych zwłaszcza dla pana prezesa, ustawach. Pech chciał, że rozmowa została nie tylko podsłuchana, ale także nagrana i opublikowana przez jeden z tygodników. Co robi w tej sytuacji moje, „obywatelskie inaczej” państwo? Ogłasza wszem i wobec, ustami swoich najwyższych urzędników, że nie było żadnej afery. Jedyne przestępstwo, jakie popełniono w tej sprawie, to podsłuchanie wysokich urzędników tego państwa przez „grupę kelnerów”. Podsłuchani panowie uzyskali status „poszkodowanych w sprawie”. O zajściach w redakcji tygodnika oraz konsekwencjach ataku dziennikarzy na funkcjonariuszy państwa nawet nie będę pisał.

Był sobie człowiek, który, jako świetny manager miał zarządzać budową całkiem sporego obiektu, koniecznego do przeprowadzenia ważnej międzynarodowej imprezy. Do budowy obiektu powołano specjalną spółkę, managera postawiono na jej czele. Mimo, że obiekt oddano do użytku ze znacznym opóźnieniem, manager na pożegnanie ze spółką otrzymał (zagwarantowaną w kontrakcie) nagrodę w wysokości coś ok. 500 tys. zł. Ot, jeszcze jeden przykład państwa „obywatelskiego inaczej”.

Przykłady można by mnożyć. Obawiam się jednak, że internet jest za mały, by wszystkie je pomieścić. Rozmawiałem ostatnio z młodymi ludźmi, którzy już wyjechali z kraju. Na pytanie: co musiałoby się zmienić, żeby wrócili do Polski, odpowiedź była krótka i prosta.

„Wrócilibyśmy, gdyby przed nami wróciła do kraju NORMALNOŚĆ”. Mówiąc szczerze, po tym, co napisałem wyżej, nie spodziewam się, bym jeszcze ich w moim kraju zobaczył na dłużej.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. papa Smerf pisze:

    Nie mamy „państwa obywatelskiego inaczej”.Jak to poetycko określił były mnister Sienkiewicz jest tylko „ch.j,d..a i kamieni kupa”.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika