O Polsce pod nowymi rządami. Rozmowa ze Zbigniewem Kozakiem z Prawa i Sprawiedliwości.

Zbigniew Kozak.

Bronisław Waśniewski-Ciechorski: Rok 2016 to rok dużych i bardzo skomplikowanych wydarzeń: szczyt NATO i Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) z udziałem Papieża Franciszka. Są głosy w ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa, że należałoby przesunąć termin Dni Młodzieży ze względów bezpieczeństwa. Jak według Pana nowy rząd premier Beaty Szydło ma zamiar zabezpieczyć przyszłoroczny szczyt NATO w Warszawie oraz  dni ŚDM w Krakowie?

Zbigniew Kozak: – To rzeczywiście będzie bardzo duże wyzwanie przed Polską, aby zapewnić bezpieczeństwo na tych imprezach. Zamachy we Francji pokazały, że trzeba być bardzo ostrożnym w tym okresie, że terroryści z samozwańczego kalifatu ISIS są zdeterminowani, że są zdolni do wszystkiego. O szczyt NATO mniej się obawiam, bo z pewnością nad bezpieczeństwem szczytu będą pracować najlepsze wywiady świata oraz nasz rząd wraz z międzyresortowym zespołem. Temu zespołowi przewodniczy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, ta osoba, w mojej ocenie,  gwarantuje bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa.

Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w lipcu przyszłego roku w Krakowie to wydarzenia wzniosłe, ale bardzo niebezpieczne dla Polski, a zwłaszcza dla zadeklarowanych katolików. W organizacji bezpieczeństwa tej imprezy będziemy głównie zdani na siebie. Do Krakowa może przyjechać nawet ok. 3-4 mln osób. Wiemy jak ISIS jest nastawione do katolików. To katolicyzm jest bastionem przed skrajnym islamem, który drzwiami i oknami wdziera się do Europy. Czemu? Dla mnie jedna z głównych  z przyczyn, jest odejście Europy od zasad cywilizacji łacińskiej, od wiary chrześcijańskiej. Życie nie zna próżni. Tę próżnię zaczyna gwałtownie wypełnić islam, i to niestety ten skrajny. Tzw. „lewactwo postępowe” wygrało w wielu krajach z dominującą religią chrześcijańską doprowadzając do głów społeczeństwa próżnię „wartości ponadczasowych”. Tę próżnię, zwłaszcza w umysłach młodych osób, zaczyna powoli wypełnić skrajny islam. Mamy tu klasyczne wylanie dziecka z kąpielą, skutki tej wygranej z chrześcijaństwem będą dla „postępowych lewaków” druzgoczące.

Miejmy  nadzieję, że BOR będzie w stanie ochronić szczyt NATO i Światowe Dni Młodzieży mimo głosów, że należałoby przesunąć termin Światowych Dni Młodzieży. Czy według Pana rząd przywróci komisję trójstronną?

– Prezydent Andrzej Duda powołał już Radę Dialogu Społecznego, która zastąpiła Komisję Trójstronną, która jak pamiętam, umarła śmiercią naturalną. Nieważne jaką nazwę ma dany organ, istotne jest czy on działa zgodnie ze swoją misją, wizją i celami. Prawa pracownicze są bardzo istotne, ale niski poziom bezrobocia jest dla mnie jeszcze bardziej istotny. Mamy rząd, który po 8 latach zaczął słuchać obywateli – a są nimi zarówno pracownicy jak i pracodawcy. Rząd zaś musi szukać konsensusu, optymalizować różne czynniki – warunki pracy, poziom bezrobocia ale i wzrost gospodarczy.

Polacy w kampanii wyborczej i wyborach parlamentarnych opowiedzieli się za zmianą w zakresie konsumpcji wzrostu gospodarczego. Jak Pan myśli, czy rząd premier Beaty Szydło spowoduje, że Polacy będą czuli zwiększenie zasobności ich portfeli?

– Głosowałem na przyszły rząd premier Beaty Szydło z tą nadzieją; z nadzieją, że zwykli Polacy odczują pozytywne skutki polityki zrównoważonego rozwoju gospodarki, w przeciwieństwie do modelu gospodarki polaryzacyjno-dyfuzyjnego preferowanego przez 8 lat przez rządy PO. Ten drugi się nie sprawdził, czego efektem był wynik ostatnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Na to liczę, ale jako były poseł dwóch  kadencji Sejmu RP i członek komisji gospodarki wiem, że nie będzie to proste. Potrzebne są reformy, szybkie reformy, aby jeszcze w tej kadencji odczuć efekty tych reform. Dobrze odbieram wzmocnienie małych i średnich przedsiębiorstw w konkurencji z dużymi koncernami przez korzystne zmiany w stawkach podatkowych. Dobrze oceniam realne opodatkowanie banków czy sklepów wielkopowierzchniowych, które przez inżynierię finansową mogły unikać podatków. Jestem zwolennikiem wolnego rynku, ale aby on był ( nie opanowany przez monopole) państwo musi niestety wprowadzać mechanizmy regulujące. Proszę zobaczyć jak rozbito monopol w dawnej telefonii, jak dzisiaj kilka firm konkuruje ze sobą z korzyścią dla klientów, czyli nas obywateli. Zasobność naszych portfeli zależy nie tylko od pensji wpływającej co miesiąc, ale także od kosztów życia (czynsz, cena energii, telefonu, transportu, żywności…)

Wyzwaniem dla rządu Prawo i Sprawiedliwości jest otrzymanie statusu i jedności Unii Europejskiej. Jak Pana zdaniem rząd PiS przekona Wielką Brytanię, żeby pozostała członkiem UE?                   

– Moim zdaniem to nie jest rola rządu premiera Beaty Szydło, raczej jest to problem przewodniczącego rady UE Donalda Tuska. Nie będę się wypowiadał w imieniu partii w tej kwestii, bo są to sprawy związane z polityką międzynarodową, a w tej materii lepiej powiedzieć mniej niż więcej; mogę tylko mówić o swoich prywatnych odczuciach. A one są jednoznaczne, walczmy najpierw o dobro Polski, tak David Cameron broni interesów Wielkiej Brytanii. A jak rządzi Donald Tusk każdy widzi, przed konsekwencjami uciekł z Polski do UE, a z UE pozostanie mu pewnie tylko ucieczka na inny kontynent lub na księżyc (to taki mały żart oczywiście).

Zobaczymy jak w praktyce rząd będzie prowadzać reformy gospodarcze tak ważne dla większości Polaków.

Rozmawiał: Bronisław Waśniewski-Ciechorski