Armia przyszłości: bojowe rekiny, szpiegujące chrząszcze i szczury cyborgi
Wśród miliardów stworzeń na świecie, walczących o przetrwanie i byt, żyjących w różnorodnych warunkach, tylko gatunek homo sapiens wyniszcza się nawzajem, wykorzystując do tego także zwierzęta. Kilka dni temu Stany Zjednoczone wydały komunikat, że planują ćwiczenia wojskowe w rejonie Morza Czarnego z użyciem bojowych delfinów. Jakie inne zwierzęta człowiek traktuje jako narzędzie walki?
Lwy morskie przeciw sabotażystom
Delfiny są szkolone do walk w USA i Rosji. Ale mało kto wie o ich „towarzyszach broni” – lwach morskich i fokach. Pierwszym trenerem lwów morskich był Rosjanin Władimir Durow. Przygotował do walk 20 zwierząt, które zabite zostały w czasie rewolucji. Dalsze szkolenia odbywały się w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy Związek Radziecki stworzył kilka ośrodków szkoleniowych dla zwierząt podwodnych w Sewastopolu, Władywostoku, Murmańsku, Batumi i Kłajpedzie. Kilkdziesiąt lwów morskich zdobywało doświadczenie bojowe na wodach Etiopii, Angoli i Wietnamie, aby pomagać w ochronie przed sabotażystami próbującymi założyć miny na statkach. Zabijały z grubsza tą samą bronią, w którą zostały wyposażone delfiny. Była to igła połączona z butlą sprężonego dwutlenku węgla. Instalowano ją im na pyskach. Lew morski wbijał igłę w sabotażystę, wstrzykując dwutlenek węgla i delikwent wręcz eksplodował od środka. Przez dług czas delfiny, foki i lwy morskie strzegły portu w Sewastopolu i Zatoki Bałakławskiej.
Kot szpieg
Są też mniej egzotyczni bojownicy na widzialne i niewidzialne fronty. Co powiecie na przykład na kota szpiega? Mówi się, że od 1962 roku CIA trenowała koty. Są ostrożne, inteligentne, łatwo pokonują przeszkody i mogą skrycie przenikać do każdego pomieszczenia, nie wzbudzając podejrzeń. Kotom nie podobały się mikrofony, które mocowano im w uszach, niechęć wywoływały też nadajniki umieszczane pod brzuchem oraz antenki z tyłu grzbietu. W efekcie Amerykanie wydali przez pięć lat 20 mln dolarów, aby zamienić kota w wyposażonego w najlepszą aparaturę szpiega. Do tego trenowano go do poruszania się po określonej trasie. Miał podsłuchiwać sowieckich szpiegów w parku w Waszyngtonie. Ale kot został potrącony przez samochód i projekt upadł.
Rekiny – zabójcy
W przeciwieństwie do przyjaznych delfinów, rekiny mają wrodzony instynkt zabijania. Zatem ich trenowanie jest trudniejsze. Eksperci amerykańscy prowadzący badania w kierunku obronności kraju (DARPA) zmierzyli się i z tym problemem. Szefem projektu jest Jelly Etema z uniwersytetu w Bostonie. W swoich badaniach wykorzystuje on reagowanie rekinów na zapach. Na głowie drapieżnika jest umieszczona antenka, rekin zaś ma wszczepione elektrody. Uczony kieruje impulsy na odpowiednie elektrody, które drażnią konkretną stronę kory mózgowej odpowiedzialną za zmysł węchu. Rekinowi wydaje się, że czuje atrakcyjny zapach. Zaczyna płynąć w kierunku sygnału emitowanego na elektrody. Ale to nie wszystko. -Rekiny mają niezwykłe poczucie nawigacji – mówi Jelly Etema. –Zaobserwowano, że niektóre gatunki mogą płynąć kilkadziesiąt kilometrów w linii prostej. A w ogóle mają bardzo dobrą orientację i znajdują ofiarę. Reagują najwyraźniej w odpowiedzi na pole magnetyczne i jego zmiany, przez co w ich mózgach „rysuje się” odpowiedni obraz. Dzięki wszczepionym elektrodom można odczytać ten obraz i jakby zobaczyć, co odczuwa rekin, podpływając do wrogich okrętów podwodnych i nurków komandosów.
Oddział owadów
Na stworzenie kompaktowego urządzenia do wykrywania materiałów wybuchowych Pentagon spędził cztery lata i wydał 25 mln dolarów. W rezultacie, przy pomocy naukowców brytyjskich stworzono rodzaj hybrydy odkurzacza z telewizorem, zwanej VASOR (Volatile Analysis by Specific Olfactory Recognition). Jest to analizator lotnych substancji. Jego głównym elementem jest… pszczoła, która reaguje na zasysane powietrze, wykrywając konkretne zapachy. Dla uwiarygodnienia badań urządzenie wyposażono w różne gatunki pszczół. Łącznie 36 owadów. Zostały one specjalnie przeszkolone, aby rozpoznać zapach materiałów wybuchowych. Jak wygląda takie przeszkolenie? Wypuszczano je w pomieszczeniu, w którym rozpylano kilka lotnych substancji, w tym też o zapachu materiałów wybuchowych. Potem nalewano trochę syropu. Pszczoły zapamiętywały zapach materiału wybuchowego i wytwarzały odruch warunkowy. Wystarczyło kilka godzin szkolenia. W urządzeniu VASOR pszczoły zachowują się jak w środowisku naturalnym, aby znaleźć pożądany zapach wysuwają język. To odnotowuje specjalny czujnik.
Chrząszcze z kolei szkoli się do ataku. Naukowcy starają się zmienić je w sterowane radiowo „bombowce”. Michelle Maharbiz i Hirotaka Sato z kalifornijskiego uniwersytetu w Berkeley przeprowadzili udane próby lotu. Do eksperymentu badacze wybrali duże owady – od 7 do 20 cm. -Urządzenia elektroniczne niezbędne do odbierania sygnałów sterujących jak na razie są za ciężkie dla owadów. Chrząszcze powinny być dostatecznie silne do przenoszenia tych urządzeń – powiedział jeden z naukowców. – Powinny być swego rodzaju bombowcami.- Podczas testów owady zachowywały się zgodnie z komendami. Reagowały prawidłowo na hasło: z ziemi, w prawo, lewo, w górę, w dół. Siadały tam, gdzie im kazano. Sterowały tym miniaturowe elektrody wszczepione w układ nerwowy insektów, którymi reagowano na odpowiednie mięśnie ciała. Wypowiadając się na temat tych eksperymentów, specjalista w zakresie sztucznej inteligencji i robotyki, profesor Noel Sharkey z University of Sheffield w Wielkiej Brytanii, powiedział że chrząszcze, jego zdaniem, wykazują się cechami przewyższającymi sztuczne mikroskopijne samoloty –tzw. MAV (Micro Air Vehicle), nad którymi wciąż trwają prace. Ponadto, jak przewiduje profesor, zakres stosowania chrząszczy cyborgów będzie zależał tylko od tego, jak szybko następować będzie miniaturyzacja i rozwój elektroniki. Sterowane chrząszcze mogłyby przenosić broń biologiczną, chemiczną lub po prostu materiał wybuchowy. Dużych zniszczeń może nie zrobią, ale są w stanie zniszczyć komputery wroga. No i można zabić kogoś poprzez osadzenie chrząszcza na głowie. Nawiasem mówiąc, w ramach projektu naukowcy pracują z muchami, motylami i ważkami, które są szybsze i zwrotniejsze od chrząszczy i mają bardziej zrozumiały dla naukowców układ nerwowy.
Szczury bioroboty
Naukowcom z uniwersytetu Drexel w Nowym Jorku udało się stworzyć szczura robota. Najpierw jednego, potem cztery kolejne. Gryzoniom wszczepiono do mózgu elektrody, którymi sterowało urządzenie, symulujące niektóre impulsy nerwowe. Były one przesyłane drogą radiową z odległości jednego kilometra. Szczury wykonywały to, co im kazano. Pokonywały one labirynty, przeszkody, wspinały się na drzewa i skakały z wysokości. Profesor Sanjiv Talwar nazywa ich pierwszymi biorobotami. – Szczur jest w stanie walczyć – przegryźć jakiś ważny kabel, wysadzić coś, być zwiadowcą – powiedział profesor. – Jest doskonale przystosowany do życia na tej planecie, może się zakraść wszędzie. W innych eksperymentach szczury szczęśliwie znajdowały miny. Dlatego, że były szkolone tak, aby wydawało się im, że poszukują jedzenie.
Najbardziej liczebną żywą bronią były psy. W czasie II wojny światowej w armii radzieckiej było około 60 tysięcy psów. Z ładunkiem materiałów wybuchowych wysadzały czołgi wroga, znajdowały miny, wyciągały rannych z pola walki.
Źródło: KP