Bitcoin. Czy tajemnicza kryptowaluta przetrwa? | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 31.10.2021

Bitcoin. Czy tajemnicza kryptowaluta przetrwa?

Powstał około 11 lat temu, robi oszałamiającą karierę a jest jak tajemniczy celebryta: wszyscy zainteresowani współczesną o nim mówią ale nikt go jeszcze nie widział… i nie zobaczą bo Bitcoin (zwany królem kryptowalut) jest tylko wirtualny. Czy w tym tkwi jego urojona przewaga?

Ojcem Bitcoina jest tajemniczy Japończyk, niejaki Nakamoto, ale najprawdopodobniej jest to „code name” grupy anonimowych programistów. Poza tym prawie każdy może sobie stworzyć własne kryptomonety, i jeśli znajdzie inwestorów, zaistnieć na krypto giełdzie: czyż to nie ideał „finansowej demokracji”?

Kryptowaluty – dla jednych cudowne rozwiązanie dla coraz bardziej niewydolnego i opartego na dodrukowywanym pustym pieniądzu i systemie ekonomicznym papierowej waluty (od dawna już nie mającym pokrycia w złocie). Dla innych – wprowadzony na chłodno finansowy koń trojański, który jest, mimo pozornej decentralizacji, ściśle kontrolowany i ma być narzędziem cyfrowego zniewolenia w ramach wychodzenia ekonomii z upadku po planowanym Wielkim Resecie?

Kryptowalut jest sporo ponad 6 tysięcy, niektóre naprawdę kosztują grosze, ale Bitcoin czy np. Ethereum drożeją coraz bardziej. Ten pierwszy zbliża się właśnie do swojego rynkowego rekordu czyli tak zwanego all time high z kwietnia br roku: $64,800 ! (Aktualnie w momencie, gdy to piszę, 1BTC oscyluje wokół astronomicznej kwoty 63k USD…)

Czym jest? Cyfrowym pieniądzem stworzonym przez genialnych specjalistów z branży IT jako autentyczna próba ratowania globalnej gospodarki i alternatywną demokratyczną walutą cyfrową? Czy raczej kolejnym, szczytowym wytworem nierealnej ekonomii (tzw. freakonomy), w gospodarce która produkuje coraz mniej? Za to jest coraz bardziej „smart”… (we Francji trwa prawie nieustanny podziw nad rosnącymi jak grzyby po deszczu firemkami w branży startupów, które świadczą usługi głównie elektroniczne, cyfrowe.) BTC to jak cyfrowa wersja Maty Hari, doskonały szpieg naszych przyszłych „elektronicznych oszczędności” w świecie, który próbują nam zaprojektować, pożal się Boże, „elity”.

Ale Bitcoin jest bardzo ważny dla czołowych banków… zatem jego pozorna „rewolucyjność” i decentralizacja mogą się skończyć i ustąpić miejsca kontroli i nadzorowi: a może ten nadzór trwa już cały czas tylko jest niedostrzegalny?

Na polskich i zagranicznych forach poświęconych tej tematyce trwają zażarte dyskusje, spekulacje co do kursu i komentarze dotyczące aktualnej hossy BTC i kilku innych kryptowalut. Ta branża ma od dobrych kilku lat zagorzałych wyznawców, ale i przeciwników, swój techniczny slang, swoje gadżety w tym „koparki” do tworzenia kryptowalut, których ceny sięgają astronomicznych kwot i przypominają małe serwerownie. A także swoje, wcale niemałe dramaty i kryptozłodziei, czyli np. zniknięcie całego zapasu waluty ze specjalnego pendrive będącego wirtualnym kryptoportfelem, pomimo zabezpieczeń wymyślnym i skomplikowanym hasłem…

Bitcoin to złoto dla głupców?

Żyjemy w czasach gdzie wirtualne jest promowane jako nową realność, jako alternatywa dla rzeczywistości. W szaleństwie tej bańki spekulacyjnej jest metoda, bo lansuje się go jako „praktyczny” i za sporo usług można zapłacić kryptowalutami w niejednym kraju, a w wielu znajdziemy bitomaty czyli „bankomaty kryptowalut” albo ich kantory. Mało kto może sobie pozwolić na zakup całego Bitcoina, ale jest on podzielony na cyfrowe grosze i na takie stać wielu obywateli… a entuzjazm co do kryptowalut rośnie w pewnych środowiskach prawie proporcjonalnie do niespodzianek globalnej ekonomii. Dodajmy, że z oczywistych powodów pewna, niewielka liczba transakcji sprzedaży/kupna kryptowalut jest nadal zawierana bezpośrednio, F2F, bo olbrzymia to właśnie giełdy, bitomaty itd.

Oczywiście „cyfrowy król” jest nagi i taki był od samego początku: wystarczy chociaż np. katastrofa naturalna, jakieś większe załamanie sieci energetycznej, i spowodowane tym wyłączenia internetu, albo ograniczenie przez rządy dostępu do tego medium: paff i kryptowaluty znikają jak bańka mydlana… Niektórzy wspominają też o planowanym tzw. dochodzie uniwersalnym, który (zaprojektowany jako marchewka dla posłusznych obywateli, np. wyposażonych w stosowny certyfikat medyczny…?) jeśli oparty na bazie kryptopieniądza, będzie odnawianym regularnie „wirtualnym socjalem”, z którego jednak nic nie da się odłożyć na koniec miesiąca…

Kryptowaluty, co oczywiste, są obosiecznym mieczem a spekulacja nimi dostarcza więcej emocji niż giełda: tylko najbardziej opanowani (a raczej najlepiej poinformowani?) gracze wytrzymają do końca hossy i „wyskoczą” z inwestycji przed nagłym, spektakularnym dołkiem! (Zresztą tajemnicą poliszynela jest to, że olbrzymie, ale i średnie firmy od lat korzystają z analiz dywinacyjnych dla obliczania trajektorii kursów akcji giełdowych czy kryptowalut, konkretnie z analiz np. astrologicznych, zaś o podglądaniu „cykli nieba” w tej kwestii pisał we wrześniowej edycji renomowany „Fortune”: grube ryby chcą mieć jak największą pewność i starają się skorzystać z najbardziej korzystnych momentów, czyli położeń i energii planet na gigantyczne inwestycje, które dla laików są „szczęśliwymi spekulacjami” i do których zwykli „ciułacze kryptogroszy” mogą sobie tylko powzdychać…)

Zaś francuski „Courrier International” w wydaniu październikowym przestrzega przed Bitcoinem jako właśnie niebezpieczną iluzją, analizując artykuł na ten temat we Frankfurter Allgemeine Zeitung: Bitcoin spowodował społeczne straty, jest zbiorową autoiluzją, a miał być schronieniem przed inflacją… zaś jest domkiem z kart, który grozi upadkiem.

Kryptowaluty oszołamiają możliwościami, i taki jest jeden z celów ich powstania, bo potrzeba bardzo silnego złudzenia aby przekonać masy że skoro stary pieniądz jest hiperinflacyjny, niestabilny, „nienowoczesny”, ogólnie „be”, to trzebo radykalnej zmiany i oto proszę, mamy dla Ciebie przysłowiowego królika z rękawa: cudowne lekarstwo czyli Bitcoin! Waluta nowej ekonomii, cyfrowej „anarchii” i wolności… Oklaski na stojąco, co za ulga! Pasuje tu typowy schemat z języka „konspiracyjnego” czyli Problem – Reakcja – Rozwiązanie.

W czasach kiedy wieszczy się, że kontrola rządowa będzie skłaniać się w kierunku totalnej inwigilacji jednostki to właśnie kryptowaluty mogą być wręcz idealnym jej narzędziem ! Ale oczywiście, może banalne ale prawdziwe, jak każde narzędzie, kryptowaluty nie są ani dobre, ani złe, zależy to od tego kto jak je wykorzysta.

A na razie pojawiają się kolejne jaskółki zwiastujące ograniczenia „finansowej kryptodemokracji”: sam Jamie Dimon, czyli prezes niesławnego JP Morgan Chase zapowiedział niedawno, że czy nam się to podoba czy nie, Bitcoin zostanie uregulowany… Dimon mówi o nim cynicznie jako o „złocie głupców”. Chiny, które były do niedawna jedną z największych koparek tokenów BTC, zabroniły tego działania oraz używania kryptowalut do przeprowadzania transakcji (o czym donosi polska wersja strony Blockbulletin.com). Ktoś zapytał: czyż to nie bezczelne, klasyczne „in your face” bankstera, który zdążył już wystarczająco zarobić na tej cyfrowej walucie?

Na razie „górnicy” ery cyfrowej kopią kryptowaluty ile się da… najwięcej w USA. Zaś na łamach wspomnianego już przeze mnie powyżej amerykańskiego magazynu „Fortune” astrolog finansowy ostrzega że BTC może spaść praktycznie do zera! Może nie trzeba być astrologiem aby to przewidzieć, ale drobni ciułacze i spekulanci nadal ekscytują się nowymi możliwościami, bo aktualna cena najdroższej kryptowaluty przyprawia tak wielu prawie o cyfrowy orgazm. A jeśli zarówno Bitcoin, jak i demokracja mają coś wspólnego? Są pięknym złudzeniem… Tak czy inaczej, bal na „finansowym Titanicu”, jakim jest bezsprzecznie globalna ekonomia, trwa nadal. Podobno kapitan wie, że jest to kurs na zderzenie.

Autor

- korespondent z Francji, autor bloga: http://znadsrodziemnego.wordpress.com

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. Roberto pisze:

    Czyli że cały ten rynek kryptowalut to ekonomiczna fałszywa flaga ?
    Szwagier też tak twierdzi hehe…

  2. Marcelina pisze:

    Coekawy temat. Zawsze z przyjemnoscìa czytam artykuły pana redaktora. Obeaz świata jest szeroki. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika