Czy Andrzej Duda ma szanse na reelekcję? "Nie jest jeszcze niezależny i apolityczny" | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 7.09.2017

Czy Andrzej Duda ma szanse na reelekcję? „Nie jest jeszcze niezależny i apolityczny”

Minęły dwa lata od momentu, w którym Andrzej Duda został Prezydentem RP. Czy spełnił oczekiwania, jakie w nim pokładano? Wiele wskazuje na to, że druga połowa kadencji obecnego prezydenta będzie polityczną nową jakością, która niekoniecznie musi się podobać obozowi Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie w PiS rodzi się polityczna osobowość, która może być bardzo groźnym przeciwnikiem dla Dudy.

Mowa o Mateuszu Morawieckim, który w ostatnim sondażu prezydenckim Pracowni Analiz Społeczno-Politycznych uplasował się tuż za obecną głową państwa. Jest to zjawisko symptomatyczne, korespondujące z całą dotychczasową polityczną postawą wicepremiera, który konsekwentnie i sukcesywnie buduje swoją pozycję. To, że Morawiecki ma ogromne polityczne ambicje, pokazał doprowadzając do przejęcia jednego z kluczowych resortów, jakim było ministerstwo finansów, usuwając tym samym z rządu politycznego przyjaciela premier Szydło – Pawła Szałamachę.

Warto także zauważyć, że relacje na linii Szydło-Morawiecki od początku istnienia obecnego rządu są bardzo napięte, a rywalizacja o wpływy coraz bardziej zacięta. W tej konfrontacji to Morawiecki sprawia wrażenie silniejszego.

Na politycznych korytarzach sporo mówi się na temat możliwości objęcia funkcji premiera przez Mateusza Morawieckiego. Ale wcale nie jest pewne, że bycie szefem rządu to szczyt jego ambicji. Biorąc pod uwagę ostatni sondaż prezydencki, rosnące wskaźniki gospodarcze, za co politycznie z pewnością w dużej mierze odpowiada Morawiecki – myślenie o jego prezydenturze wcale nie powinno być traktowane jako political fiction.

A obecny prezydent? Wydaje się, że choć okazał się być bardzo sprawny w kampanii wyborczej, zawiódł bardzo wielu swoich wyborców i sympatyków. Próżno szukać w jego wystąpieniach charyzmy, czy cech przywódcy. Andrzej Duda jest za to prezydentem niesamodzielnym, o czym świadczy choćby to, że nie zabrał głosu w sprawie żadnej z bardzo ważnych podpisanych przez siebie ustaw. A przecież podpisał choćby kontrowersyjną tzw. ustawę dezubekizacyjną, w sposób dyskusyjny powołał sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dopiero w przypadku zmian w sądownictwie postanowił w istotny sposób zaznaczyć swoją aktywność, wetując ustaw. Może to być sygnał, że zaczyna budować polityczną odrębność i niezależność, ale po dwóch latach słabej prezydentury jest to zadanie bardzo trudne.

Gdy do tego dodamy polityczny spór z ministrem Macierewiczem, w którym Duda okazuje się stroną słabszą – poparcie dla jego prezydentury może zacząć spadać, co nie powinno dziwić.

Polacy bardzo szanują urząd prezydenta, ale zawsze wymagali od najważniejszego Polaka niezależności i apolityczności. Andrzej Duda niestety nie jest jeszcze ani niezależny, ani apolityczny, choć rzecz jasna, legitymację PiS złożył jeszcze przed zaprzysiężeniem…

Co ważne –prezydent dotychczas nie starał się zachować nawet pozorów niezależności czy samodzielności, co Polacy widzą doskonale. Podobnie świetnie widzą jego wystąpienia publiczne napełnione często fałszywymi emocjami, a nawet elementami histerii – to zaś sprawia, że z każdym miesiącem urzędowania staje się postacią coraz bardziej groteskową. Zamiast powagi i wzniosłości – mamy narastający komizm… I trzeba to zauważyć raczej ze smutkiem, bo konstytucyjne uplasowanie prezydenta jest głównie symboliczne, a gdy symbol zaczyna tracić powagę – dzieje się źle…

Jedno z przemówień Andrzeja Dudy, w którym wskazał na odpowiedzialność dzieci za to, kim byli ich lub dziadkowie – można ocenić jedynie w kategorii skandalu. Okazuje się, że wciąż w przestrzeni politycznej pobrzmiewa wątek „dziadka z Wehrmachtu”… Tylko dlaczego akurat w ustach obecnego prezydenta?

Coraz więcej wskazuje na to, że PiS nie będzie chciało ryzykować wystawiając kandydata, który jako urzędujący prezydent cieszy się spadającym poparciem. I choć na wstępie zawsze urzędujący polityk ma przewagę nad aspirującym przeciwnikiem, Duda utracił jeden z kluczowych atutów, jaki miał w kampanii 2015 roku, czyli świeżość.

Wiele zależy także od tego, jak będzie wyglądała druga połowa kadencji obecnego prezydenta. Jeśli zdąży zbudować wizerunek niezależnego, apolitycznego arbitra sporów politycznych – a najprawdopodobniej właśnie taki ma zamysł – wciąż będzie miał szansę na społeczne zaufanie i wówczas tylko sondażowa kalkulacja zdecyduje, czy PiS zaryzykuje wystawienie nowego kandydata na prezydenta, czy też poprze Andrzeja Dudę.

Może się jednak okazać, że Andrzej Duda jako prezydent przejdzie do historii już za 3 lata.

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika