Efekt „reformy śmieciowej”: Śmieci w lasach, śmieci na ulicach | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 28.11.2013

Efekt „reformy śmieciowej”: Śmieci w lasach, śmieci na ulicach

Wprowadzona pół roku temu „rewolucja śmieciowa” pochłonęła mnóstwo energii i jeszcze więcej pieniędzy a z polityką śmieciową w większości gmin jest znacznie gorzej niż przed reformą.

Śmietników w przestrzeni publicznej jest zdecydowania zbyt mało.

Śmietników w przestrzeni publicznej jest zdecydowania zbyt mało. (Fot. Gazeta Bałtycka)

Absurdów wynikających z nowej ustawy o gospodarowaniu odpadami jest tak dużo, że nie ma sensu ich wszystkich przytaczać. Skoncentrujmy się tylko na jednym.

Otóż wprowadzona w lipcu br. „ustawa śmieciowa” określa jednoznacznie, że każdy śmieć opuszczający gospodarstwo domowe – niejako automatycznie staje się własnością gminy. W efekcie wszystkie śmieci w lasach, na ulicach, w miejscach publicznych – są gminne i to gmina jest zobowiązana do ich usunięcia.

Z kolei płacą za śmieci zgodnie z ustaloną przez samorząd zasadą (metoda powierzchniowa, ryczałtowa lub tzw. wodna) niezależnie od tego, ile śmieci wygenerują. To w dużym uproszczeniu jest jedno z najistotniejszych założeń nowej ustawy.

Ustawodawcom, jak sami mówili, chodziło m.in. o to, aby wyeliminować proceder wyrzucania śmieci do lasów i aby nie powstawały nielegalne wysypiska, bo wg założeń miało się to już nie opłacać. I faktycznie finansowo już się nie opłaca, ale opłaca się z innych powodów.

smieci_w_lesie

śmieciowa miała wyeliminować takie obrazki. Okazuje się, że do lasów wciąż wyrzucane są worki ze śmieciami a także odpada gabarytowe. (Fot. Gazeta Bałtycka)

Niektóre samorządy postanowiły położyć duży nacisk na ochronę dostępu do śmietników. Inwestują w specjalne zamknięcia, kłódki, budują zamykane altanki śmieciowe, do których dostęp mają tylko określeni odrębnymi ustaleniami mieszkańcy.

I tu powstaje najważniejsze pytanie – w jakim celu? Skoro wszyscy mieszkańcy płacą (bo muszą), skoro śmieci są własnością gminy – dlaczego śmietniki mają być zamykane? Logika wskazuje, że powinno być wręcz odwrotnie – jak najwięcej śmietników, koszy na śmieci i wszystkie jak najlepiej dostępne. Taka byłaby w interesie gminy. Rzeczywistość wygląda jednak często inaczej.

Efektem ograniczania dostępu do śmietników jest coraz większa ilość śmieci wyrzucanych na ulice, na trawniki, na chodniki, gdziekolwiek. To nie może dziwić, bo przecież nie ma gzie ich wyrzucać!

Przypomnijmy tylko, że wszystkie śmieci znajdujące się w przestrzeni publicznej należą do gminy, która musi je pozbierać i wywieźć na wysypisko. Czy nie łatwiej gminie byłoby po prostu opróżniać pojemniki i kosze na śmieci, zamiast zbierać śmieci z miejsc przypadkowych?

Za pełną absurdów ustawę śmieciową odpowiadają posłowie, ale za twórcze mnożenie absurdów odpowiadają już samorządowcy – prezydenci miast, wójtowie, burmistrzowie, radni. Warto o tym pamiętać.

Apel zatem do władz gminnych brzmi tak: otwórzcie wszystkie altanki śmieciowe i stawiajcie jak najwięcej śmietników w miejscach publicznych – wówczas będzie wam łatwiej i dużo taniej zachować w przestrzeni publicznej.

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. wicenigga pisze:

    „Jak ja się czymś naprawdę zajmę
    wyniki miewam nadzwyczajne”
    Naprawdę to zajął się piłką nożną! Śmieciami to tylko tak od niechcenia.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika