Hakerzy ujawniają: Kandydatka na prezydenta USA spiskowała | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 29.07.2016

Hakerzy ujawniają: Kandydatka na prezydenta USA spiskowała

Donald Tusk – udzielał korepetycji czy był tylko wzorem? Pytanie wcale nie jest retoryczne. I dotyczy, o dziwo, najbardziej „demokratycznego” z demokratycznych państw świata, bo Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.

clinton

Okazuje się, że w tychże Stanach Zjednoczonych powinna wybuchnąć afera na miarę „naszej afery taśmowej”, powinna zdmuchnąć niektórych polityków z politycznego świecznika, wywołać polityczne tsunami na miarę „afery Watergate”.

A co się stało? Cała prasa amerykańska (i polska, która jej wtóruje) ogłasza wszem i wobec, że śmiali włamać się do komputerów amerykańskich władz i ujawnić, że obecnie już kandydatka Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich najwyraźniej spiskowała przeciwko swemu rywalowi z tej samej partii, usiłującemu uzyskać nominację na kandydata. Spiskowała najwyraźniej w sposób niezgodny z prawem.

Dla amerykańskich dziennikarzy najwyraźniej nie jest istotne to, co robiła pani Hilary Clinton. Nie jest ważne to, że nie zadziałały skutecznie mechanizmy mające zabezpieczyć społeczeństwo przed takimi, nielegalnymi działaniami czołowych polityków. Dla nich najważniejsze jest, że to zapewne „rosyjscy hakerzy”. Jakie mają na to dowody, Bóg jeden raczy wiedzieć.

Mam wrażenie, że ktokolwiek to zrobił, musiał być na tyle obeznany z mechanizmami sieciowymi, że będzie go trudno „ustalić”. Ale sposób, w jaki Amerykanie potraktowali, przynajmniej jak dotąd, całą sprawę, przypomina mi do złudzenia naszą „aferę taśmową”. Pamiętamy wszyscy, że gdy afera owa wybuchła, mogła zmieść aktualnie rządzących. Kilka dni trwała złowieszcza cisza i po bodaj trzech dniach władza „zajęła stanowisko”. Nie było ważne, o czym rozmawiali Minister Spraw Wewnętrznych z Prezesem NBP. Ważne stało się, kto podsłuchał, (oczywiście nielegalnie), kto go inspirował i w czyich rękach znajdują się feralne nagrania.

Władza stała się obiektem ataku, (aż chciało by się rzec – określonych sił), została brutalnie skrzywdzona przez złych ludzi. Stąd pamiętna akcja w redakcji tygodnika „Wprost”, stąd sprawa karna wytoczona „kelnerom”. O odpowiedzialności władzy za (tak, użyję brutalnego określenia) spiskowanie, nikt nawet się nie zająknął.

Muszę przyznać, że Amerykanie dobrze przyswoili sobie „polską lekcję”. Nie czekali trzech dni tylko od razu znaleźli swoich „kelnerów”. Ponieważ Rosji można przypisać każde nieprawe działanie, nic nie stało na przeszkodzie, by amerykańskimi „kelnerami” zrobić hakerów z GRU (przy okazji, czy ta „instytucja istnieje jeszcze pod tą nazwą, nikt do końca nie wie, ale „nic to”).

Mnie interesuje, czy pan Donald udzielał Amerykanom korepetycji w tej sprawie czy tylko posłużył jako wzór niedościgły, jak załatwiać w „demokratycznym” kraju takie sprawy. Jednak zastanawiam się, czy Amerykanie zdają sobie do końca sprawę z efektów takiego a nie innego działania ekipy związanej z byłym Prezesem Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polskiej, pana Donalda Tuska. Jego pozbawiona została władzy, przeszła do głębokiej opozycji, a społeczeństwo nadal oczekuje na wyroki w sprawach wielu afer, które przy okazji afery taśmowej zostały ujawnione.

Jeśli społeczeństwo amerykańskie zareaguje podobnie jak polskie, to szanse pani Hilary Clinton na uzyskanie stanowiska Prezydenta USA są mniejsze niż zero. I wcale nie będzie to efektem działań podjętych przez prezydenta Rosji i jej specjalne. Przy okazji obecnej „sprawy” ujawniają się rzeczywiste możliwości „systemów demokratycznych” (tak ciągle nazywam to, co w Ameryce panuje, ale czy to jeszcze demokracja?)

Kilkadziesiąt lat temu w kraju tym wybuchła afera Watergate. Opisali ją dwaj dziennikarze, panowie Bob Woodward i Carl Bernstein. O ile pamiętam, otrzymali za swą dziennikarską postawę Nagrodę Pulitzera. W dzisiejszej, nawet amerykańskiej „demokracji”, zapewne mieliby duże kłopoty, pewnie jakiś czas spędziliby w więzieniu. Czy taką demokrację Amerykanie chcą eksportować na Bliski Wschód? No cóż? Powodzenia życzę.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>