Konieczne dodatki dla nauczycieli. „Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji”
Wśród nauczycieli narasta frustracja i zniechęcenie do pracy. To wszystko w związku z wojną na Ukrainie i brakiem jakiejkolwiek pomocy ze strony resortu edukacji. Jeśli nie pojawią się konkretne decyzje – możemy mieć do czynienia z poważnym problemem.
Sukcesywnie, z każdym miesiącem coraz więcej ukraińskich dzieci zasila szeregi polskich przedszkoli i szkół – co w obecnej sytuacji dziwić nie może. Bardzo dziwi jednak postawa rządu, który stara się nie dostrzegać, tego wszystkiego, co z tym jest związane. A chodzi głównie o nieporównanie większy nakład pracy nałożony zarówno na dyrektorów, jak i nauczycieli. Niestety do tej pory resort edukacji nie przedstawił jakiejkolwiek propozycja rekompensaty dla nauczycieli za zdecydowanie większy nakład pracy. Wśród nauczycieli z każdym tygodniem narasta frustracja, a ukraińskich dzieci wciąż przybywa…
Od początku wojny na Ukrainie blisko dwa miliony Ukraińców przekroczyło polska granicę. Zdecydowana większość chce pozostać w naszym kraju – matki w miarę możliwości zaczynają organizować sobie życie, a ich dzieci trafiły do polskich przedszkoli i szkół. Z daleka wydaje się, że nie niesie to za sobą większych problemów, tymczasem z perspektywy nauczyciela wygląda to już zupełnie inaczej.
– Z ukraińskim dzieckiem praktycznie nie ma żadnej komunikacji – mówią nauczyciele. – W jaki sposób w tej sytuacji realizować program nauczania?
Szczególnie trudna sytuacja jest w polskich przedszkolach, gdzie dzieci są kompletnie zagubione, a nauczyciele zmuszeni zostali do opiekowania się nimi na zasadzie wręcz przesuwania, ustawiania, pokazywania palcem, co i tak często nie przynosi żadnego efektu. Ukraińskie dzieci, choćby właśnie z racji nieznajomości języka bardzo źle się aklimatyzują w rówieśniczym środowisku co powoduje, że nauczyciele muszą dołożyć ogrom pracy, żeby w ogóle móc pracować. A przecież program edukacyjny należy zrealizować.
– Jak pracować, gdy obecność nawet jednego dziecka, z którym nie można się porozumieć powoduje, że cała przedszkolna grupa właściwie całkowicie się rozprasza? Poza tym wśród dzieci mamy często widoczną niechęć do Ukraińców. Takie są dzieci – relacjonują nauczyciele. – Za chwile przyjdą do nas polscy rodzice z pretensjami, że program nie jest realizowany, że jest zła atmosfera itp., a my nic nie możemy z tym zrobić.
Nauczyciele dostali także mnóstwo nowych obowiązków. – Mamy naprawdę bardzo dużo dodatkowej pracy, a opieka nad dziećmi, z którymi nie ma kontaktu jest niezwykle wyczerpująca. Wie to tylko ten, kto kiedykolwiek widział, jak wygląda praca w przedszkolu – słyszymy od nauczycieli, którzy w zasadzie mówią w tej sprawie jednym głosem. – My oczywiście robimy wszystko, żeby ukraińskim dzieciom zapewnić maksimum komfortu i to się udaje, ale koszt jaki ponosimy, jest gigantyczny. Tymczasem nikt do tej pory nawet nie zająknął się o tym, że może warto byłoby wynagrodzić nasz wzmożony wysiłek. Podczas pandemii cały personel medyczny każdego miesiąca otrzymywał dwu lub trzykrotność wynagrodzenia. I to było zrozumiałe. Ale my dziś jesteśmy w równie trudnej sytuacji.
Nauczyciele, jeszcze nieoficjalnie, ale w większości już zaczynają domagać się finansowej rekompensaty za dodatkowe obowiązki. Podobnie jest z dyrektorami szkół i przedszkoli, na których spadł jeszcze większy, tym razem administracyjny obowiązek. Począwszy od banalnej wydawałoby się rzeczy jaką jest dokumentacja otrzymana w języku ukraińskim, którą trzeba przetłumaczyć, aż do umieszczenia ucznia w konkretnej klasie i zaproponowania mu jakiejkolwiek formy edukacji.
– Mamy mnóstwo dodatkowej pracy i to, co słyszę od moich nauczycieli, a dotyczy dodatków pieniężnych, jest w mojej ocenie całkowicie zrozumiałe – mówi dyrektor jednej z gdańskich podstawówek. – Tym bardziej, że jak tak dalej pójdzie, nauczyciele zaczną odchodzić z zawodu, o czym coraz częściej mówią. Wtedy będziemy mieli naprawdę wielki problem.
Wygląda na to, że konieczne będą szybkie decyzje ministra edukacji, które spowodują, że nauczyciele dostaną dodatki motywacyjne, przynajmniej w okresie przejściowym, czyli do momentu, gdy młodzi Ukraińcy nie dostosują się do polskich realiów. W przeciwnym razie szkołom i przedszkolom grozi zapaść.
Dziękuję, ważny tekst !
Mała korekta : w połowie czerwca uchodźców jest już 4mln… ale nadzieja w tym, że oni źle odnajdują się na Zachodzie,
w Polsce też nie za bardzo, i będą wracać.
Ktoś wątpi że to nie jest celowe aby spowodować w Polsce chaos ?!?
Akcja przesiedleńcza w wyniku której mamy przymusowo kochać Ukrainę może się , na szczęście , nie powieść.
Naszą wspólna historia z Ukrainą była często straszna, natomiast większość z nich po prostu nie wie o Wołyniu ?
No chyba nie dziwne że w Polsce mało kto jest entuzjastyczny wobec kraju ( powtarzam kraju , a nie zwykłych ludzi którzy są ofiarami wojny ) w którym nadal gloryfikuje się banderę i upa ?!?
Celem ataku Rosji jest czystka etniczna na UA i zalanie Europy uchodźcami, których mentalność nie pasuje do Unii…
Nieszczęśni uchodźcy już wracają, ponad milion z powrotem przekroczyło polską granicę.
Ale komuś niestety zależy, aby wojna trwała nadal.
Narzekają? To nich sobie teraz wyobrażą, że ich ulubiony przywódca Tusk, dokoptuje im tysiące muzułmanów.
sivep7