Kostka brukowa na Długim Targu - turyści się skarżą | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 26.09.2013

Kostka brukowa na Długim Targu – turyści się skarżą

Turyści zwracają uwagę na niedoskonałości w centrum Gdańska. Jedną z nich jest nawierzchnia na Długim Targu, która – jak informują – może być wręcz niebezpieczna.

Kostka brukowa na Długim Targu - turyści się skarżą

Gdańsk, ulica Długi Targ. (Fot. Gazeta Bałtycka)

Przyjemność letnich spacerów po Gdańsku zepsuli mi w tym roku znajomi, a właściwie znajome. Pokazałem im najpiękniejsze i najbardziej popularne miejsca w Gdańsku. Byłem przekonany, że urok gdańskiej ulicy Mariackiej, Trakt Królewski i Długie Pobrzeże wywrą na nich niezapomniane wrażenia. I prawie nie pomyliłem się. Piękna pogoda, sympatyczny przewodnik (czyli ja), smaczny i niezbyt drogi obiad w jednej z okolicznych restauracji – to rzeczy, za które byłem chwalony. A przecież to nie były moje zasługi. Co z tego, gdy już wieczorem, przy szklaneczce czerwonego wina jedna z pań stwierdziła, że było uroczo, jednak najważniejszym, i wcale nie pozytywnym, ale na pewno niezapomnianym będzie to, że np. na Długim Targu mogła połamać nogi. Jaki byłby skutek tego przy dzisiejszym stopniu zorganizowania służby zdrowia – nawet nie próbuję sobie wyobrazić.

Oczywiście, kierowany lokalnym patriotyzmem, starałem się bronić dobrego imienia mojego (z wyboru) miasta. Skutek był taki, że usłyszałem, w dodatku wyrażone w czystej, śląskiej gwarze coś mniej więcej takiego (cytuję z pamięci, może nie być to dokładne): „kumuś cóś na dekel pizło, coby takie gówno na ulicy kłaść. U nos na hasiok je lepszo drogo niż to, co je tutej”. O co chodzi?

Oczywiście o brukową kostkę, która dość skutecznie utrudnia spacerowanie (zwłaszcza w butach na wysokim obcasie) po coraz większej części Długiego Targu. Żadne tłumaczenia z mojej strony, a to o tradycji, a to o pięknie, oczywiście nie pomogły. Wręcz przeciwnie. Zasypany zostałem „śląskimi” pretensjami o brak Roty, o kupę pieniędzy, jakie wyrzucono w błoto dla „Panienki z okienka”, o brak „złotej kamieniczki”, o paskudną maszkarę, którą można spotkać w co drugim mieście w Polsce (to dotyczyło stosunkowo młodej fontanny przy ul. Grobla 1). I tylko do pogody tym razem nikt się nie przyczepił.

Ale cóż. Taki widać mój los. A w dodatku „te Ślązoki” wykazali się całkiem niezłą znajomością Gdańska i jego słabych stron. A ja dodatkowo wiem, że są bardzo pamiętliwi.

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. And pisze:

    Niestety. Walor historyczny.

  2. wicenigga pisze:

    To się nazywa rewitalizacja. W Toruniu cała Starówka jest tak zrewitalizowana, a w szczeliny między kostkami bruku można swobodnie dłoń włożyć, a cóż dopiero obcas szpilek. Krzyżakom lepiej to wychodziło. No i mało kto chodził na szpilkach.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>