W ataku terrorystycznym na redakcję francuskiego pisma Charlie Hebdo zginęło 12 osób. Wszystko wskazuje na to, że jego autorami są islamscy fundamentaliści. Wygląda na to, że Europa może mieć spore problemy, których przyczyny tkwią w przyzwoleniu na wielokulturowość.

Według doniesień prasy zagranicznej Francuzi od dawna spodziewali się ataku terrorystycznego. Trudno się z nimi nie zgodzić, bo Francja od dawna ma poważny problem z islamistami, którzy w kraju nad Loarą czują się wyjątkowo swobodnie. Funkcjonują w sposób bardzo ekspansywny, demonstrując wręcz pogardę dla lokalnego prawa i zwyczajów.

Widać to choćby w przypadku publicznych modlitw, mających miejsce na ulicach francuskich miast. Wówczas tysiące muzułmanów wychodzi na ulice, całkowicie paraliżując m.in. ruch samochodowy. Francuzi nie są w stanie nic zrobić, gdy całe kwartały ulic są zablokowane przez modlących się islamistów. Bezradność francuskiego państwa przeraża, ale jeszcze bardziej przeraża zuchwałość islamistów.

Spójrzmy jeszcze na tzw. „polską ksenofobię”, dostrzeganą i notowaną w naszej kulturze od co najmniej XVI wieku, a obecną pewnie od samego początku istnienia naszego państwa. Choć polska niechęć wobec obcych na przestrzeni wieków miała różne oblicza, to biorąc pod uwagę zagrożenia, jakie dziś niesie islam w swoim fundamentalistycznym wydaniu R11; „polska ksenofobia” wydaje się być skuteczną barierą chroniącą Polskę przed zalewem wyznawców Allacha. Bo trudno wyobrazić sobie polskie ulice zablokowane przez modlących się na nich islamistów, nie mówiąc już o polskich wsiach, które na szczęście nigdy by na to nie pozwoliły.