Kto finansuje Biedronia? „Chodzi o rozbicie tradycyjnych wartości”
Dla kogoś, kto jest jedynie obserwatorem wydarzeń politycznych, nie ulega wątpliwości, że Robert Biedroń to nadzieja nowoczesnej lewicy. Robi błyskawiczną karierę – jest sprawnym organizatorem, nie najgorszym mówcą, potrafi wzbudzać zaufanie wyborców. To jednak tylko pozory, a pytań i wątpliwości dotyczących nowego ruchu politycznego jest coraz więcej.
Doskonałe sondaże, partyjne konwencje realizowane z rozmachem, niemal codzienna obecność w mediach. Nie wiemy tylko – a to jest kluczowa informacja – gdzie znajdują się prawdziwe źródła finansowana „Wiosny”. A to przecież finanse stoją za przychylnymi sondażami, profesjonalnymi konwencjami i skuteczną medialną promocją.
Biedroń coraz głośniej mówi o tym, że jest już trzecią siłą polityczną w kraju. Niemal identycznie, jak było to w przypadku Ryszarda Petru i jego „Nowoczesnej”. To właśnie Petru swego czasu prawie ogłaszał już swoje pierwsze decyzje po tym, gdy… zostanie premierem. Dziś jest politykiem całkowicie marginalnym, a „Nowoczesna” istnieje, ale raczej już tylko teoretycznie.
Robert Biedroń to jednak w dużej mierze jedynie produkt propagandowy. Gdy przyjrzymy się jego realnej politycznej skuteczności udając się np. do Słupska – gdzie był prezydentem – niewiele dostrzeżemy, a mieszkańcy miasta raczej kojarzą go z celebrytą, który wykorzystał ratusz do promocji własnej osoby, niż ze sprawnym gospodarzem.
Obserwując poczynania „Wiosny”, widzimy promocję radykalno-lewicowych, a w zasadzie lewackich postulatów, wśród których są m.in.: małżeństwa jednopłciowe, adopcja dzieci przez pary homoseksualne, promocja LGBT i marginalizacja roli kościoła katolickiego. Te propozycje obudowane są również innym koncepcjami społecznymi, ekonomicznymi i gospodarczymi, jednak wydaje się, że dla „Wiosny” nie mają one większego znaczenia i mają raczej charakter ornamentyki przekazu. Główny przekaz sprowadza się w istocie do wywrócenia tradycyjnego, konserwatywnego i katolickiego ładu w naszym kraju, przy czym należy pamiętać, że uderzenie w fundamenty państwa może mocno nim zachwiać.
Wiele wskazuje na to, że partia „Wiosna” to koń trojański, który przebojem ma zostać wprowadzony do Polski i rozbić nasze tradycyjne wartości, na których nasz kraj opiera się od wieków.
Kto tego konia zbudował i komu najbardziej zależy na jeszcze większej dezintegracji i tak bardzo podzielonego polskiego społeczeństwa?
Coraz głośniej mówi się o Niemcach, które mają pośrednio finansować partię „Wiosna”. Tu jednak wciąż musimy postawić znak zapytania, bo dziwnym trafem Biedroń do dziś nie ujawnił źródeł finansowania swojej partii. Dlaczego tego nie robi? Czy ma coś do ukrycia?