Lokalne podtopienia. Czas na reakcję prokuratury | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 24.05.2019

Lokalne podtopienia. Czas na reakcję prokuratury

Południe Polski walczy z podtopieniami. Problem obecnie dotyczy wiosek i małych miejscowości, ale w dużych aglomeracjach miejskich podobne zjawiska zdarzają się równie często. Przyczyną tego typu sytuacji nie jest – jak głoszą to niektóre środowiska – ocieplenie klimatu. Winny jest tylko człowiek i jego zaniedbania.

Duże miasta przez ostatnie lata zostały skutecznie zabetonowane na skutek szaleńczej realizacji inwestycji deweloperskich. Chodziło o to, aby wykorzystać każdy metr ziemi, nie zważając na studzienki kanalizacyjne, na odpowiednią powierzchnię zieloną – na przestrzeń, która byłaby w stanie przyjąć nieco intensywniejsze opady deszczu, które zresztą są stałym elementem naszego klimatu. O to wszystko nie dbano, dbano za to o sowite łapówki od deweloperów w postaci bądź to gotówki, bądź innych dóbr – np. atrakcyjnie nabywanych mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach.

Określane przez niedouczonych samorządowców mianem „intensywne opady deszczu” – w istocie są normalnymi opadami, które trwają nieco dłużej niż 5-10 min. I to właśnie po około 10-15 minutach opadów deszczu np. centrum Gdańska jest pod wodą. I to nie jest przypadek, to jest reguła. Tak samo jest w Krakowie, Warszawie i innych największych polskich miastach.

Sytuacja na wsiach i w małych miejscowościach jest analogiczna, z tą różnicą, że straty są większe, bo zalewane są całe domostwa i cały dobytek, nie zaś – jak w przypadku miast – najniższe kondygnacje bloków mieszkalnych.

Zaniedbania na prowincji polegają na tym, że nie utrzymuje się właściwego stanu rowów melioracyjnych, które zarastają, nie są oczyszczane, pogłębiane – a z reguły po prostu zapomniane. W przypadku nowo powstałych wsi – rowów nie projektuje się w ogóle, licząc zapewne na to, że „jakoś to będzie”.

Zresztą wójt danej bardzo często zamiast podejmować rozsądne decyzje w trosce o bezpieczeństwo lokalnej społeczności, woli fundować gawiedzi rozrywkę w postaci koncertów disco-polo lub inne tego typu jarmarczne pseudoatrakcje.

Jest przynajmniej spektakularnie. Z kolei mozolne oczyszczanie rowów melioracyjnych w żadnej mierze spektakularne nie jest, a lokalna gawiedź w ogóle może tego nie docenić w dniu wyborów. Wszak nie zawsze deszcz pada intensywnie, a nawet gdyby padał, a melioracja działała należycie – wójtowi wcale nie byłoby łatwo wytłumaczyć przeciętnemu chłopu, że jego tylko dlatego nie został zalany, że we właściwym czasie zadbano o lokalną meliorację.

Nie ulega wątpliwości, że wszystkie przypadki lokalnych podtopień powinny zostać szczegółowo przeanalizowane przez prokuratorów pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez lokalne władze, w tym w szczególności w zakresie utrzymania rowów melioracyjnych i zbiorników retencyjnych.

Jeżeli będą ku temu przesłanki, a to wydaje się niemal pewne – należy bezwzględnie stawiać bardzo poważne zarzuty, które powinny być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy tanią rozrywkę stawiają ponad ludzkie bezpieczeństwo. Bez tego ludzie będą skazani na kolejne „powodzie”, których bez trudu można było uniknąć.

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. inzynier pisze:

    Była sobie łąka, spadł deszcz, łąka wyschła po dwóch dniach, nikt oprócz krowy tego nie zauważył. Wybudowano szeregowce, zalało piwnice, jest wielki lament. Czy mamy jeździć w mieście po drogach gruntowych? Co to znaczy nie betonować?

  2. Paweł pisze:

    Zgadzam się! To wina ludzi i tylko ludzi. Opady to norma u na zawsze. Dziwnie kiedyś w miastach takich powodzi nie było. Odpowiedź oczywista.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika