Nie pij wody z kranu! Oto prawdziwa jakość reklamowanej „kranówki”
Woda z kranu. Bardzo czysta zanim trafi do rur, bardzo brudna gdy trafia do naszych domostw. Reklamowane powszechnie picia wody z kranu może być bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia. Udowodnił to nasz eksperyment.
Rozmaite akcje promocyjne mają przekonać nas, że warto pić wodę z kranu, że jest smaczniejsza, zdrowsza, znacznie tańsza od nabywanej w sklepach. Tymczasem picie wody z kranu może być bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia i to w zasadzie z prostej przyczyny.
Od dłuższego czau w różnych miastach słyszymy, że woda z kranu nadaje się do picia. „Kranówkę” promuje Warszawa, Słupsk, Gdańsk i inne miasta. Specjaliści od propagandy, agencje reklamowe i PR za „grube” pieniądze na wszystkie możliwe sposoby przekonują nas o wyższości wody z kranu nad wodą mineralną w butelkach.
Jednym z najbardziej przekonujących argumentów ma być ten, mówiący o wysokiej jakości wody. Jednak jakość wody badana jest zawsze w centrali wodociągowo-kanalizacyjnej, czyli w miejscu, skąd dopiero ma trafić do rur doprowadzających ją do naszych kranów.
Bardzo prawdopodobne, że w miejscu badania wody jest ona wysokiej jakości i nawet nadaje się do picia. Problem jednak w tym, że zanim trafi do mieszkań, przebędzie niekiedy bardzo długa drogę, która spowoduje, że „kranówka” w zasadzie nie będzie nadała się już do picia.
Nikt jeszcze nie zbadał jakości wody w lokalach mieszkalnych, czyli po tym, jak odkręcamy kran w umywalce lub zlewozmywaku. Dlaczego? Bo wyniki z pewnością nie byłyby tak optymistyczne, jak chcieliby tego spece od reklamy.
Miejska infrastruktura wodna w żadnym z wymienionych miast nie była w całości wymieniana, bo praktycznie nie jest możliwa wymiana wszystkich rur doprowadzających wodę do każdego mieszkania. Rury są stare, mające po kilkadziesiąt albo i więcej lat, zardzewiałe, znajdują się w nich drobnoustroje, rozmaite osady, zdarza się również, że zawierają azbest. „Kranówka” dopiero po tym, jak przepłynie przez te wszystkie brudne i zardzewiałe rury, trafia do naszych kranów i jest spożywana.
Specjaliści od reklamy właśnie taką wodę nam polecają. Nie tę, która jest badana w sterylnych, wręcz laboratoryjnych warunkach.
My postanowiliśmy zrobić mały eksperyment i wlać wodę z kranu do plastikowego pojemnika, zostawiając ją w zamknięciu na kilka tygodni, następnie pojemnik opróżniliśmy. Efekt eksperymentu mówi w zasadzie wszystko. Po wylaniu wody naszym oczom okazał się widok, który z pewnością nie zachęca do picia wody z kranu. Zielono-brudny osad na dnie czystej pierwotnie butelki nie wziął się znikąd. Pochodzi w rzekomo krystalicznie czystej wody „kranówki”.
Jesteśmy za tym, aby obywatele otrzymywali wodę w jak najniższej cenie, najlepiej za darmo, ale nie możemy zgodzić się na to, żeby przez zabiegi reklamowe byli narażani na utratę zdrowia. Stąd apel o nie picie wody prosto z kranu. Nie dajcie się nabrać na fałszywą reklamę, która tak naprawdę nie wiadomo czemu na służyć.
Nareszcie ktos to napisał. Mam dokładnie takie same odczucie. Ktis tu kogoś robi w konia. Kranowa feeee
Artykuł napisał zupełny ignorant.
Niech się zajmie czymś innym bo w butelce ten straszny osad to glony. Jakim głupkiem trzeba być żeby tego nie zauważyć?
zycze smacznego
I my to mamy pić??? Dzięki. Wolę zapłacić i nie mieć z takim syfem nic do czynienia.
Ludzie czy wy w ogóle myślicie ? Kto reklamuje wodę kranu czy jak to jest napisane w tym fantastycznym artykule ,, doda z kranu ”
To jest własnie reklama, dzięki niej wzrasta sprzedaż wody butelkowanej. Może i jest w tym ziarno prawdy że te rury mają trochę lat, ale przecież piją ją wszyscy i jakoś żyjemy. Używacie czasem mózgów ? Dajecie się nabierać jak jakieś dzieci…
Napij się swoich sików i też będziesz jakoś żył
Używać mózgu to zauważyć, że:
1) woda z kranu jest niesmaczna (jak zna się alternatywę to NIE DA SIĘ JEJ PIĆ – w Warszawie i to gdy podobno mój rejon to nie z Wisły, a z lepszego ujęcia)
2) po przegotowaniu wody jest duży osad w czajniku (który zanieczyszcza nerki i inne) ten osad niszczy też urządzenia AGD!
3) Jednak dobre filtry RO odrzucają brudy (więc są takowe w kranówie)
4) rozpuszczone chemikalia, których nie widać, a negatywnie oddziaływają na zdrowie (jak wyrzucane do śmieci antybiotyki)
5) Co najważniejsze – propaganda medialna jak dawniej państwowa ma swój interes, przeciwny do dobra jednostki.. DLATEGO:
-od dawna rozpija ludzi
-spopularyzowała papierosy
-spopularyzował kawę
-spopularyzowała słodycze
a teraz próbuje spopularyzować kranówę..
Po to aby ludzie umierali przed emeryturą nie obciążając bankrutującego ZUS-u..
To kalkulacja.. Lobby medyczne przy okazji wyciśnie z nich ostatnie pieniądze na leki i nie afektowne kuracje..
To biznes na większą skalę.
Nie wierz nikomu sprawdź sam i popatrz na rożne historie.. Azbest.. tak powszechny, a dopiero niedawno uznany za szkodliwy.. Tytoń podobnie.. komórki, instalowane powszechnie Wi-Fi, cukier dosypywane prawie wszędzie.. i toksyczne dodatki do szczepionek min.
To z czasem wyjdzie.. tym czasem kto wie ten wie..
Owcze stado ma być zdziesiątkowane, bo w przeddzień automatyzacji nie potrzeba władzy, aż tylu niewolników..
Ot selekcja naturalna – kto myśli ten dba o zdrowie i nie wierzy propagandzie.
Poza tym kto szuka ten znajdzie alternatywę.
Taki zwykły filtr RO – to zaledwie 300 zł, a starcza na parę lat..
Cóż, nie chcę burzyć twojego światopoglądu, ale osad na czajniku wynika z twardości wody. Twardośc ta jest spowodowana głównie zawartością magnezu i wapnia, a więc pierwiastków korzystnych dla naszego zdrowia. Ludzie powinni pić wlasnie twardą wodę, bo miękka nie ma żadnych wartości. Nasz organizm to nie metalowa grzałka – kamienie w nerkach odkładają się z zupełnie innych powodów.
Chyba pod tymi papierosami, alkoholem i kawą, miało się znaleźć popularyzowanie picia wody butelkowanej 😉 To jest dopiero lobby, na którym zarabiają krocie prywatne wlewające wodę najczęściej gorszą od kranówy do butelek!
Woda z kranu jest wodą twardą, a wiec zawiera związki wapnia i magnezu. Biały osad odkładający się na naczyniach to wynik powstających podczas gotowania węglanów wapnia i magnezu. W rezultacie pozbywamy się twardości przemijającej. To co szodzi pralkom wcale nie szkodzi nam. Picie wody pozbawionej składników mineralnych (miękkiej) przez dłuższy czas może prowadzić do znaczących niedoborów ważnych dla zdrowia pierwiastków – dotyczy to zwłaszcza wapnia i magnezu. Wynika to z faktu, iż woda miękka (dejonizowana) prowadzi do zmian stałości składu płynu pozakomórkowego – jednym słowem zaburza gospodarkę wodno – elektrolitową organizmu.
Używać rozumu to zauważyć, że:
1) woda z kranu jest niesmaczna (jak zna się alternatywę to NIE DA SIĘ JEJ PIĆ – w Warszawie i to gdy podobno mój rejon to nie z Wisły, a z lepszego ujęcia)
2) po przegotowaniu wody jest duży osad w czajniku (który zanieczyszcza nerki i inne) ten osad niszczy też urządzenia AGD!
3) Jednak dobre filtry RO odrzucają brudy (więc są takowe w kranówie)
4) rozpuszczone chemikalia, których nie widać, a negatywnie oddziaływają na zdrowie (jak wyrzucane do śmieci antybiotyki)
5) Co najważniejsze – propaganda medialna jak dawniej państwowa ma swój interes, przeciwny do dobra jednostki.. DLATEGO:
-od dawna rozpija ludzi
-spopularyzowała papierosy
-spopularyzował kawę
-spopularyzowała słodycze
a teraz próbuje spopularyzować kranówę..
Po to aby ludzie umierali przed emeryturą nie obciążając bankrutującego ZUS-u..
To kalkulacja.. Lobby medyczne przy okazji wyciśnie z nich ostatnie pieniądze na leki i nie afektowne kuracje..
To biznes na większą skalę.
Nie wierz nikomu sprawdź sam i popatrz na rożne historie.. Azbest.. tak powszechny, a dopiero niedawno uznany za szkodliwy.. Tytoń podobnie.. komórki, instalowane powszechnie Wi-Fi, cukier dosypywane prawie wszędzie.. i toksyczne dodatki do szczepionek min.
To z czasem wyjdzie.. tym czasem kto wie ten wie..
Owcze stado ma być zdziesiątkowane, bo w przeddzień automatyzacji nie potrzeba władzy, aż tylu niewolników..
Ot selekcja naturalna – kto myśli ten dba o zdrowie i nie wierzy propagandzie.
Poza tym kto szuka ten znajdzie alternatywę.
Taki zwykły filtr RO – to zaledwie 300 zł, a starcza na parę lat..
woda kranowa nie jest do picia – ewentualnie po przegotowaniu. Wtedy też jest jednak gęsta jakaś :p kto chce niech pije… to przemysłowa woda.
Niech zrobią taki sam test z wodą mineralną dla porównania, tak to nawet w butelce po wodzie destylowanej może zrobić się zaciek bo złapie kurzu a potem ten przy wysychaniu osiądzie na ściankach 😛
No i większość ludzi wodę z kranu gotuje, co skutecznie ją oczyszcza. A artykuł wygląda jakby był sponsorowany przez producentów źródlanek…
Nie sądzę żeby był bo nie pada żadna nazwa firmy ani żadnej wody. Więc gdzie tu jakaś reklama? Mam podobne odczucia co do picia z kranu.
Nie opłaca się kupować źródlarek.
Woda przesiaka cemikaliami z plastikiu
(jak zostawisz jej trochę na dnie na 1 dn
możesz to poczuć w smaku bardzo wyraźnie).
Dlatego jest w ofercie wiele droższa woda w szklanych butelkach (ale jak taką miałbyś kupować do picia..
To od razu opłaca się kupić filtr RO-7 aby mieć w domu za darmo jeszcze lepszej jakości (dla zdrowia i smaku – co można poznać znów samemu konsumując).
W wodzie butelkowanej nie ma takich efektów ze względu na to, że jest ona wzbogacona dezynfekantami i konserwantami. Zajrzyjcie kiedyś do wnętrza dystrybutora z tzw. baniaczkiem. Większość stosujących nie przejmuje się ich okresową dezynfekcją i tam to dopiero rozwija się życie.
Witam.
Co do wnętrza tzw. baniaczków to w poprzedniej pracy w biurze mieliśmy taki, a że firma upadała, to jak się popsuł to go sami rozebraliśmy i nie widziałem tam śladu osadów. Dosłownie nic. Od razu pisze że lubię pić wodę z butelki.
Nas w podstawówce na biologii z higieną uczono nie pić wody z kranu i tego się trzymam do dziś. Oczywiście cenię sobie „kranówę”, ale przegotowaną i ostudzoną. Niejednokrotnie woda z mojego kranu „pachnie” chlorem, czasem jest biała jak mleko! A czasem się w niej i „żur” pojawia. Zwłaszcza, jak jest awaria wodociągów. A kiedy się o tym dowiadujemy? Ano w dniu następnym. Normalnie mniam… szczególnie dla smakoszy mleka i żuru…
Eksperymentatorzy… nie ma co.
Zakupcie wodę butelkowaną. Przelejcie do butelki po starej wodzie (najlepiej z odrobiną starej wody na dnie) i zostawcie na kilka tygodnia w temperaturze pokojowej. Efekt będzie identyczny. Na etykiecie zakupionej wody nie bez powodu widnieje informacja żeby spożyć w ciągu 24 godzin od otwarcia. Autor pozostawił butelkę na kilka tygodni, znaczy że mogła stać w cieple i na słońcu przez 2 miesiące. Żadna woda nie zachowa biologicznej czystości.
Za takie artykuły powinno nakładać się kary finansowe.
Jeszcze jedno. Bada się wodę płynącą z kranu u końcowego odbiorcy. To że autor nie miał takiego badania robionego nie oznacza, że czegoś takiego nie ma.
Fakt faktem, że są wody lepsze i gorsze..
Kupiłem niedawno 7-dmio stopniowy filtr RO, z najlepszym jonizatorem do wody, jaki znalazłem w zestawie..
On podobno czyni wodę zdrowszą, lepiej się absorbującą..
Więc z chęcią zrobię ten eksperyment.. jak wszystko zamontuję (co właśnie robię.. ale zastanawiając się nad czystością kranówki.. czy nadal stosować ją do kąpieli.. Dlatego znalazłem ten artykuł.. Podczas kąpieli wchłania się przez skórę część wody.. Chyba z czasem stworzę sobie system zasilania wody do kąpieli też z tego urządzenia (które jest dość tanie i szybko się zwraca, po pół roku jeśli ktoś pił tylko butelkową)
Ra, wodę z osmozy do kąpieli? To się mija z celem zupełnie. Mówiąc od RO7 z jonizacją pewnie masz na myśli zestaw Ecoperla Rosa. Zgadzam się z Tobą, że produkt jest znakomity i wart swojej ceny, niestety w domu zaopatrzyłem się w osmozę jeszcze przed premierą tego modelu, ale w firmie mam przyjemność korzystać faktycznie wkład robi swoją robotę, ale tylko, jeżeli chodzi o wodę pitną. Ten jonizator jest po to, żeby nasycić solami wapnia i magnezu wodę wyjałowioną przez proces filtracji. A sole wapnia i magnezu to powszechnie znana twardość w wodzie, która do picia jest dobra, ale do kąpieli już niebardzo, a tym bardziej nie nadaje się do doprowadzenia do urzadzeń agd.
Woda z kranu nie jest wodą destylowaną, podobnie jak woda butelkowana. Oznacza to, że każda z nich pozostawiona na kilka tygodni wyglądałaby dokładnie tak samo, a w tej butelkowanej dodatkowo znalazły by się szkodliwe i rakotwórcze substancje przenikające do wody z butelki. Najwyraźniej autor artykułu chce przeciwdziałać lobby, którego celem jest ograniczenie zakupu bardzo drogiej wody butelkowanej, o często gorszej jakości niż woda z kranu. Nie dajcie się nabijać w butelkę Drodzy Czytelnicy!!!!