„Niewierni” - Vincent V. Severski. Tę szpiegowską książkę czyta się z zapartym tchem! | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 25.12.2012

„Niewierni” – Vincent V. Severski. Tę szpiegowską książkę czyta się z zapartym tchem!

W przedświątecznym szale zakupów znalazłem chwilkę (przyznaję, dłuższą) na przeczytanie drugiej książki z zapowiadanej trylogii autora ukrytego pod tajemniczym, literackim pseudonimem Vincent V. Severski. Ta książka to „Niewierni”.

Stanowi ona dalszy ciąg przygód oficerów polskiego wywiadu, tym razem ścigających przedstawiciela Al Kaidy, który działa na terenach Polski i Szwecji, kontaktując się, za pośrednictwem Irlandczyków, z przedstawicielami służb specjalnych Korei Północnej i współpracując „przy okazji” z Czeczenami.

Do tego dołożyć należy „współpracę” służb brytyjskich i rosyjskich, konieczność przynajmniej chwilowego utajnienia niektórych posunięć przed Amerykanami – i już wiemy, że powieść jest wielowątkowa. Mimo to czyta się ją z zapartym tchem, a przeciętnie uważny czytelnik nie zagubi się wśród tej szpiegowskiej mozaiki. Zwłaszcza, jeśli wcześniej przeczytał „Nielegalnych”.

To wcześniejsze poznanie niektórych bohaterów oraz pewne „przyzwyczajenie” do pisarskiego stylu autora pozwala przeczytać książkę „jednym tchem”, i to pomimo jej sporej objętości (860 stron). Jak wspomniałem, książka jest wciągająca, pokazująca, na ile to możliwe, pracę przedstawicieli służb specjalnych.

To, co dla mnie stanowi dodatkową wartość tej książki, to pewna, choć tylko nieznacznie zarysowana możliwość porównania warunków pracy przedstawicieli wywiadów różnych krajów. W żadnym z krajów, o którego służby specjalne się ocieramy, ich pracownicy nie muszą mieć dylematów choćby zbliżonych do tych, jakie nurtują Konrada Wolskiego. W żadnym z tych krajów oficerowie wywiadu nie stają przed wyborem: lojalność wobec swojego kraju czy lojalność wobec szefów własnych służb. Tylko Polacy muszą dokonywać karkołomnych wyborów, liczyć się z nieprzewidywalnymi działaniami własnych szefów, z zawodu dyrektorów (naczelników, prezesów – choć takie akurat stanowisko nie jest w książce wymieniane).

Odnoszę wrażenie, że w ten sposób autor w jakimś sensie rozlicza się z przeszłością, stara się pokazać to, czego oficerowi służb specjalnych pokazać nie wolno, ale co w naszej, polskiej rzeczywistości, pokazać trzeba. W interesie kraju.

Ale to jest tylko mój domysł, „moje” drugie dno tej książki. I w żaden sposób nie zniechęca ono do jej przeczytania. Wręcz przeciwnie. Stanowi dodatkowy „smaczek” niezłego, literackiego dzieła.

Polecam!

Autor

- publicysta, komentator i felietonista.

Wyświetlono 1 Komentarz
Napisano
  1. SmokNaPlecach pisze:

    Polski Ludlum, Forsyth i Follet w jednym! Prosimy o więcej akcji z Konradem, Sarą i szalonym Marcinem!

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika