Niezwykłe miejsca, niezwykli ludzie
Jakiś czas temu pisałem o zwiedzaniu, w towarzystwie zupełnie niezwykłej przewodniczki, zupełnie niezwykłego miejsca w zupełnie niezwykłym mieście. Niezwykła przewodniczka, to pani Sylwia Jagoda. Niezwykłe miejsce, to Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny – Rotunda, niezwykłe miasto, to oczywiście Padwa Północy, miasto idealne, Zamość.
Dziś dalszy ciąg wspomnień z tamtej wędrówki. Po Zamościu odwiedziliśmy przeurocze miasteczko – Kazimierz Dolny.
Wszyscy piszą o rynku, przepięknych kamienicach, niezwykłej atmosferze tego miasteczka. A ja napiszę o czymś, o czym niemal nikt nie słyszał. A szkoda.
Dziś już chyba dzielnica Kazimierza Dolnego – Męćmierz (wg niektórych – Mięćmierz). A tam: zupełnie niezwykły człowiek. Który własnymi siłami i za własne pieniądze przeniósł z niedalekiego Bałtowa zabytkowy wiatrak i postawił go na wysokim brzegu Wisły.
Dziś starszy, niezwykle pogodny pan, który chętnie gości w swoim wiatraku wszystkich, którzy zwiedzają okolice i wstąpią do jego „posiadłości”. I pięknie opowiada o Polsce. A opowiadać ma o czym. Bo żyje już na tyle długo i w na tyle ciekawych czasach, że ma o czym opowiadać.
Jeśli jesteście ciekawi opowiadań pana Ryszarda Dziadosza – jedźcie i posłuchajcie. A przy okazji będziecie mieli okazję obejrzeć zapierający dech w piersiach widok z wysokiego brzegu na przełom Wisły, królowej polskich rzek. Jak ktoś dobrze wzrok wytęży, może zauważyć po drugiej stronie rzeki Zamek w Janowcu.
Cały Męćmierz jest obecnie żywym skansenem, co widać na jednym ze zdjęć. W okolicach swe posiadłości ma sporo ludzi znanych i popularnych (artyści, naukowcy). Nic dziwnego. Bo okolica przepiękna, nieco oddalona od Kazimierza, bez szybkich dróg, a więc bez hałasu i zgiełku. Jeśli ktoś spragniony miasta, to może dojść (dojechać) do Kazimierza. Moim zdaniem najlepiej rowerem, wzdłuż Wisły. Można także pieszo.
Oceniam, że do centrum miasteczka z jego restauracjami nie jest więcej niż 5 km. Wracając z Mąćmierza minęliśmy Albrechtówkę.
To obecnie zrujnowana posiadłość, w której niegdyś mieszkał polski rzeźbiarz, Stanisław Szukalski. To postać niemal kompletnie zapomniana w Polsce. Odpowiedź na pytanie: dlaczego? – pozostawiam dociekliwości Czytelników.
W dobie Internetu nie jest to zadanie trudne. Na Netfliksie dostępny jest film Leonardo di Caprio („Walka”) mówiący o Stanisławie Szukalskim. Polecam. Może dzięki niemu uda się przywrócić pamięci Polaków Stanisława Szukalskiego i odrestaurować Albrechtówkę. Bo warto. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma tu pełne pole do popisu.
Myślę, że na przykład muzeum Stanisława Szukalskiego w Albrechtówce byłoby pięknym uzupełnieniem wspaniałej krainy wspaniałych ludzi jeszcze jednym, dziś zapomnianym, wielkim Polakiem.
Urocze miejsce!