Nowa fala strajków i manifestacji we Francji
Dziś na ulice Paryża oraz ponad dwustu pięćdziesięciu innych miast wyszło około 270 tysięcy uczniów, studentów i związkowców, by manifestować przeciwko nowemu projektowi prawa pracy minister El Khomri, które zmusi młodych do „niewolniczej pracy bez ochrony socjalnej“ i ogólnie pogorszy sytuację klasy pracującej, obniży też dodatki za nadgodziny. W Marsylii odbyło się dosyć spokojnie, natomiast w Nantes spalono 2 samochody i wybito szyby w merostwie.
w Tuluzie wielka grupa zadymiarzy nie rozproszyła się po manifestacji i kontynuowała rozróby, w Paryżu stłuczone zostały szyby banków, w Lyonie policja obrzucona butelkami i puszkami rozproszyła manifestantów salwami z armatek wodnych… w całym kraju raniono trzydziestu policjantów i zatrzymano ogółem ponad siedemdziesiąt osób. Gaz, petardy, chaos…
Na lokalnej manifestacji powiewała flaga z sowieckim sierpem i młotem: na moje pytanie dlaczego używacie symbolu rosyjskiej rewolucji jakiś chłopak odpowiedział mi, iż nie chodzi im o ten sam komunizm, który był w Rosji i że komunizm miał jakieś dobre założenia… Ale dlaczego sierpa i młota, motywu morderców z leninowskiej mafii? Takie widoki to jakieś koszmarne deja vu z minionej epoki… ale tutaj są niestety cool.
Jean Pierre wyszedł właśnie w biura. Ma na sobie garnitur i przygląda się manifestacji na luzie. O, jesteś z Polski? „Dżeń dobri” R11; uśmiecha się.
Tutaj w Marsylii raczej jakiejś bijatyki większej nie będzie dzisiaj, ale są w tłumie zadymiarze którzy chętnie by coś rozwalili. Na moje pytanie co nadal jest wspaniałego wg niego we Francji, Jean Pierre śmieje się z zakłopotaniem: R11; No wiesz, to mój kraj, kocham go, akceptuję całą ta różnorodność… Natomiast ta transformacja jaka nas czeka będzie trudna. Zmiana prawa pracy itd. Co do manifestacji, to przecież Francja to kraj rewolucji, no nie? Mój rozmówca śmieje się jeszcze głośniej.
A żeby było jeszcze śmieszniej, od rana nie działa prawie wcale metro, większość autobusów nie kursuje, strajkuje także spora część kontrolerów lotu, co powoduje spore opóźnienia na lotniskach, zwłaszcza paryskim Orly… i potrwa taki stan do piątku.
Po jakimś czasie manifestanci ustępują przed policją, cofają się do skrzyżowania w centrum gdzie czekają na nich autobusy. Sytuacja się stopniowo uspokaja, licealistki tańczą i krzyczą na ulicy, fetują odwrót sił policyjnych.
Tam czekam na przystanku i zagaduję śniadego faceta. Kadir pochodzi z północnej Afryki, byłej francuskiej kolonii, jego matka jest Włoszką: R11; Francja to jednak Francja. Bo w moim kraju demokracji jest zero, a wolności jeszcze mniej… Tutaj to kraj demokratyczny w porównaniu z moim rodzinnym albo Turcją – śmieje się – ale określanie demokracja totalitarna pasuje tu bardziej…
Prowadzi działalność gospodarczą i aby się utrzymać na rynku, co jakiś czas zawiesza ją i odwiesza. Skąd ja to znam? Podatki… R11; Zmiana pani minister od pracy nic nie da, bo to nie ona stoi za tym projektem prawa pracy. Te multinarodowe korporacje, które tu faktycznie rządzą, mają 15 razy niższe podatki, wiesz? Prezydent dowalił olbrzymi podatek dla pragnących inwestować, no kogo stać by zapłacić tyle… jest naprawdę trudno. Od jakiegoś czasu Francja leci na łeb, na szyję: a dług międzynarodowy jest olbrzymi i rośnie. Nie widzę nadziei dla tego kraju, ale może następne pokolenie ma szansę?
R11; A autobusu nie ma dzisiaj. No i nie będzie, no co ty R11; uśmiecha się znowu Kadir. R11; Ci ludzie na przystanku też na nic nie czekają, tak tylko siedzą. Przyzwyczaili się. A kiedyś to ludzie inni tu byli. Jak coś chcieli, robili manifestację aż do skutku. Teraz to już nie to samo…
A w następnym tygodniu kolejne manifestacje i strajki w tej samej sprawie już zapowiedziały związki zawodowe.
Naprawdę świetne zdjęcia, są bardzo dobrym dopełnieniem tego artykułu.