O służbie zdrowia w Sejmie. „6 lat na operację stawu biodrowego, usunięcie żylaków - 1244 dni” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 23.01.2014

O służbie zdrowia w Sejmie. „6 lat na operację stawu biodrowego, usunięcie żylaków – 1244 dni”

Dziś w Sejmie odbyła się gorąca debata nad stanem zdrowia. Minister zdrowia był atakowali wieloma argumentami. Bronił się jednak równie intensywnie.

O służbie zdrowia w Sejmie. „6 lat na operację stawu biodrowego, usunięcie żylaków - 1244 dni”

– Mamy dziś zawód stacza kolejkowego. Stacz zbiera zamówienia nawet na 2 miesiące naprzód – mówiła posłanka PiS Anna Zalewska. – A najlepsze sposoby na podreperowania zdrowia to pobyt w więzieniu.

Anna Zalewska z PiS. Wyliczała także czas oczekiwania na pomoc lekarzy: – 6 lat na operację stawu biodrowego w Olsztynie, koronarografia pilnie – termin za 10 miesięcy, usunięcie żylaków – 1244 dni. Na Podlasiu nie funkcjonuje psychiatria dziecięca, a poradnie przyszpitalne to największy problem. Tam na wizytę u okulisty czeka się 131 dni, to w Białymstoku.

W Sejmie mówiono także o największym problemie obecnie, jakim jest onkologia. O tym, że pacjenci czekają tygodniami, miesiącami na pomoc w chorobie, w której liczy się każdy dzień.

Podczas debaty padły też przykłady zarobków lekarzy. – Kardiolog na 1/4 etatu zarabia 141 tys. zł rocznie – mówiła posłanka Zalewska. – Na 1/4 etatu! Więcej pieniędzy dla lekarzy nie polepsza opieki nad pacjentami.

Opozycja zarzucała także ministrowi, że doprowadził do wielu konfliktów. – Odszedł wiceminister Chlebus, odeszła pani Pachciarz. Wprowadził pan we własnym resorcie – mówiła posłanka.

Przypomniano również o braku implementacji przepisów umożliwiających leczenie polskich pacjentów za granicą, braku ustawy o ratownictwie medycznym i o prywatnych spółkach, które przejmują publiczną służbę zdrowia.

– Zaczyna brakować lekarzy, pojawia się luka pokoleniowa – mówiła Zalewska. Mowa była także o dramatycznych wynikach raportu OECD wskazującym, że na 1000 pacjentów przypada tylko 2,2 lekarza.

Jednym z ostatnich argumentów przeciwko ministrowi była kwestia dostępność do leków. – Od stycznia 2014 roku podrożeje aż 736 leków. Już wkrótce tysiące małych aptek zbankrutuje, na rynek wchodzą sieci.

Mówiono także o sytuacji dzieci. O braku opieki zdrowotnej w szkołach, 80 proc. 6-latków ma próchnicę, a wśród 18 latków prawie 100 proc. ma próchnicę!

Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej próbowali bronić ministra. – Straszenie i czarnowidztwo jest waszą metodą – mówiła do opozycji posłanka Elżbieta Radziszewska z PO. – Epatujecie nieszczęściami, żeby uderzyć w Arłukowicza. Pokażcie lepsze propozycje.

W dyskusji wziął także udział Jarosław Kaczyński.

– Ten system zorganizowany wokół NFZ jest niewydajny. Czyni z lekarzy buchalterów – mówił prezes PiS. – Mamy tutaj syndrom pani Sawickiej. System Tuska jest skrajnie niewydajny poprzez swoją patologię. Mimo wzrostu PKB, nie jest w stanie obsłużyć zdrowia. Pacjenci są obciążani kosztami, mechanizmy zabierają środki ze służby zdrowia.

Kaczyński mówił także o motywacji, jaka stała za powołaniem na stanowisko obecnego ministra zdrowia. – Arłukowicz nie został ministrem, bo miał jakieś szczególne umiejętności. Został wybrany z powodów wizerunkowych, propagandowych, dla manipulacji – mówił Kaczyński.

– W centrum zdrowia musi być pacjent, a nie pieniądz. To jest zasadnicza sprawa – dodał na koniec swojego wystąpienia szef PiS.

Ciekawym pomysłem była emisja (na sejmowym telebimie) fragmentu wystąpienia nieżyjącego już profesora Zbigniewa Religii. PiS wyemitował to wystąpienie korzystając z możliwości technicznych, jakie daje sala sejmowa.

Jak bronił się minister zdrowia?

Przede wszystkim mówił o statystykach. Podawał liczbę wypisywanych recept, liczbę hospitalizacji, wyjazdów karetek itp. – Wiele w służbie zdrowia trzeba poprawić. Kolejki są za duże – mówił Bartosz Arłukowicz. – Udało nam się zaaneksować ponad 35 tys. umów ze szpitalami. Pacjent tego nie widział i o to nam chodziło. Ponad 50 mld zł w umowach.

Minister, co stało się już tradycją, mówił także i planach rządu ws. zdrowia i o tym, co wg niego udało się w resorcie dokonać.

– Wreszcie mamy przejrzysty, czytelny, jasno opisany system refundacji – chwalił się minister zdrowia. – Zapytajcie pacjentów, czy nie są zadowoleni z tego, co im zaproponowaliśmy. Cukrzyca, stwardnienie rozsiane, padaczka, choroby reumatyczne, astma oskrzelowa, alergie pokarmowe, moczenie nocne, choroby rzadkie – fenyloketonuria, choroba Pompego. – wymieniał Arłukowicz.

Arłukowicz twierdził także, że leczenie chorób nowotworowych przebiega obecnie przy użyciu nowoczesnych leków.

– 2100 leków staniało – odpowiadał na zarzuty posłanki Zalewskiej Bartosz Arłukowicz. – Liczba studentów medycyny także znacznie się zwiększyła!

Minister chwalił się też wdrożeniem metody in vitro oraz działającym systemem eWUŚ. – Mamy 23 nowoczesne śmigłowce i 200 SOR-ów! – grzmiał minister. – W tym politycznym jazgocie trzeba docenić tych, którzy leczą ludzi.

Na koniec minister Arłukowicz postanowił zaatakować opozycję. Atakował potencjalnych kandydatów na ministrów zdrowia, posłów wcześniej zabierających głos. Robił to w sposób medialnie bardzo atrakcyjny, z elementami humorystycznymi.

Czy w ten sposób przekonał do siebie posłów, a przede wszystkim pacjentów?

Za odwołaniem ministra będzie głosowała cała opozycja. Zadeklarowały to PiS, SLD i Twój Ruch. Głosowanie jutro.

Autor

- publicysta Gazety Bałtyckiej.

Wyświetlono 2 komentarze
Napisano
  1. wicenigga pisze:

    Mam raka płuc, już po resekcji, chemii, radioterapi i nie wiem co robić dalej. Warto dać się zamknąć? Za co? Ma ktoś dobry pomysł?

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika