Patryk Jaki i partyjne układy obecnej władzy
„Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej (…)”. (jeden z 21 postulatów strajkujących stoczniowców – Sierpień 1980 r.)
Minister sprawiedliwości mianował na stanowisko dyrektora administracyjnego sądu w Prudniku – Magdalenę Kolbiarz – żonę burmistrza Nysy Kordiana Kolbiarza.
Burmistrz Nysy jest w dobrych kontaktach z wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim, który wielokrotnie wspierał go również przez decyzje personalne. Na początku obecnych rządów na stanowiska w agencjach rolnych zostali powsadzani ludzie wskazani przez burmistrza Nysy będący jego ekipą w Radzie Miejskiej. A dla nikogo nie było żadną tajemnicą, że o obsadach personalnych na Opolszczyźnie decyduje Patryk Jaki, który wyrósł tu na lokalnego „barona” PiS.
Teraz żona zaprzyjaźnionego z ministrem burmistrza została dyrektorem sądu, choć w sądownictwie nie pracowała – o ile wiem – ani godziny. Zatrudniona była w sekretariacie nyskiego liceum.
Zresztą nic nie wiadomo, żeby na stanowisko dyrektora sądu w Prudniku ogłoszony był jakiś konkurs, żeby ktoś spoza obecnego układu politycznego mógł się zgłosić, pokazać swoje kompetencje, doświadczenie, uczciwość.
Po prostu minister sprawiedliwości w ramach przeforsowanych w ub. roku ustaw nazywanych w mediach rządowych „reformą wymiaru sprawiedliwości” uzyskał prawo do osobistego obsadzania stanowisk prezesów i dyrektorów sądów. I oto w Prudniku wskazał na żonę burmistrza Nysy, który od początku kadencji pozostaje w dobrych relacjach z zastępcą ministra Ziobry, wpływowym politykiem PiS – Patrykiem Jakim.
Ponieważ – jak wspomniałem – nie było żadnego konkursu, minister nie mógł był znać pani Magdaleny Kolbiarz można z prawdopodobieństwem równym pewności wywnioskować, że pani ta została dyrektorem poprzez wstawiennictwo wiceministra Jakiego, a ten wskazał ją na podstawie znajomości z burmistrzem Kolbiarzem.
Nie wiemy jak wyglądały inne nominacje na dyrektorów i prezesów sądów w kraju, ale ten przypadek z całą pewnością jest okazem partyjnego nepotyzmu w najczystszej postaci. Oto na wcale nie tak nieważne stanowisko, minister mianuje wg partyjnych koneksji i powiązań. Czy o to nam chodziło kiedy domagaliśmy się „reformy wymiaru sprawiedliwości”?
Pytanie jest retoryczne. Bez wątpienia patologia życia publicznego w Polsce polega na obsadzaniu państwowych stanowisk „krewnymi i znajomymi królika” – partyjnymi kolesiami, żonami, kochankami, członkami rodziny. Potem w administracji opanowanej przez tę czy inną partyjną siuchtę – oczywiście o żadnej skuteczności i uczciwości mowy być nie może, nie mówiąc już o tym, że jest to glebą dla wszelkich afer i zwyczajnej korupcji. Ba! Sam ten mechanizm to polityczna korupcja, a ludzie wyłonieni na zasadzie „bierny, mierny, ale wierny” – nigdy nie będą bronić Dobra Wspólnego, bo gdyby znali to pojęcie to nie byliby właśnie członkami siuchty, „układu”.
Otwarte pozostaje pytanie o naturę relacji jakie wiążą opolskiego barona PiS Patryka Jakiego z burmistrzem Nysy, pod adresem którego mieszkańcy wysuwają cały szereg zarzutów – niegospodarności, zadłużania gminy na niespotykaną skalę, zakupu terenu od ukraińskiej firmy bez negocjacji, a także zmian planu przestrzennego takiego, który przyniesie ogromne korzyści prywatnej spółce. Jakie usługi na rzecz ministra Jakiego wykona burmistrz i na jakie wzajemne korzyści może liczyć?
I wreszcie fundamentalna kwestia wiarygodności polityków. Patryk Jaki stoi na czele komisji ścigającej patologie warszawskiej prywatyzacji. Z ekranu telewizora mówi do nas polityk powołujący się na wartości, potępiający patologie i obiecujący przywrócenie uczciwości w funkcjonowaniu państwa. Tymczasem to co robi w swoim regionie diametralnie różni się od telewizyjnych deklaracji. Czy to obłuda i jakie są jej granice ocenić muszą wyborcy. Mnie bierze zwykłe obrzydzenie.
Widze 2 opcje:
trzeba bylo szybko obsadzic kogos osobą zaufaną, pewną w której uczciwosc się wierzy bo sìe
Ją zna osobiscie stąd ta nominacja
Albo
Nie było osoby ktora faktycznie by mogĺa by objąc to stanowisko – lepsza osoba bez doswiadczenua niz kolejny czlonek tego sedziowskiego bagna
Albo po prostu nepotyzm w raczej nie wierze bo pan Jaki w mojej ocenie nie jest czlowiekuem ktory moglby sie tego dopuscic no chyba ze wszystkich mierzymy miarą PO
A może by tak dla równowagi autor artykułu by napisał o obsadzaniu stanowisk za poprzedniej władzy?? Tutaj pole do popisu byłoby znacznie większe. Trochę, tylko trochę rzetelności dziennikarskiej wypadałoby.
Widac jak sie dorwa do wladzy to wszystkie ednakowi!!!bardzo to przykre i nie honorowe