Piekło na Ziemi, czyli o książce „11 przykazanie” autorstwa Daniela Bühlinga | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 12.11.2013

Piekło na Ziemi, czyli o książce „11 przykazanie” autorstwa Daniela Bühlinga

W Niemczech pojawiła się książka Daniela Bühlinga, byłego kleryka, który opisuje w niej swoje doświadczenia w formacjach kapłańskich. Kandydat do stanu kapłańskiego spotkał w seminarium młodych mężczyzn, którzy przeciw niemoralnemu prowadzeniu – biczowali się. Spotkał też takich, którzy uczestniczyli w orgiach i prowadzili podwójne życie. Władz kościelnych to jednak nie interesowało. Obowiązywało „jedenaste przykazanie”.

Piekło na Ziemi, czyli o książce „11 przykazanie” autorstwa Daniela BühlingaDaniel Bühling studiujący w seminarium, kiedyś po wakacjach spotkał się ze swoimi uczniami z klasy trzeciej, których uczył religii. Żywa i wesoła gromadka dzieci śmiejąc się, otoczyła go i bombardowała pytaniami. -Tak właśnie wyobrażałem sobie kapłaństwo, że jestem blisko człowieka i nauczam” – przypomina sobie Daniel. -Zawsze marzyłem, aby mieć otwartą plebanię.

-Jednak rzeczywistość wyglądała inaczej – tak napisał Bühling w swej książce, teraz pracujący jako niezależny teolog. Opisuje jak jesienią 2000 roku przychodzi jako 22-latek do seminarium Św. Mateusza w Wolfratshausen-Waldram w Niemczech. On – były sprzedawca bez matury. Tutaj może jednak to nadrobić, a następnie kontynuować studia kapłańskie. Daniel wchodzi w obcy dla niego świat.

Mieszka z chudym współlokatorem, który na dziedzińcu seminarium widzi płonący stos i tańczących wokół niego diabłów, i który boi się śmierci z ich rąk… Tu spotyka ultrakonserwatywnych braci, którzy czyhają na liberałów. Codziennie prowokują, aby ich upokorzyć. Tu także jest sauna w piwnicy. Miejsce, według jednego z braci, w którym dochodzi do zgodnego grupowego seksu i namawiania do niego tych, którzy nie chcą w nim uczestniczyć, a na opornych wywieranie presji.

Bühling wie już w tym okresie, że ma skłonności homoseksualne. –Nie byłem wstrząśnięty tym tak bardzo, jak bezczelnością współbraci, którzy obnosili się swoją podwójną moralnością – mówi Daniel. Zagadywał napotkanych i opowiadał, dlaczego spotyka się z męskimi prostytutkami, albo w najbliższym dużym mieście podrywa „świeże mięso” i szuka partnera na „loda”. Ci odpowiadali mu: – Nie opowiadaj nam, tylko zrób sobie dobrze i nie mów o tym. – To pokazuje w jakim stanie psychicznym znajdują się niestabilni emocjonalnie klerycy, którzy szukają rozkoszy na mieście lub w piwnicznej saunie.

-Nie wiem nic o żadnej saunie w piwnicy – mówi ich przełożony od 2002 r. – Franz Haringer. – Za moich czasów nie było żadnych skandali. -Bühling z kolei pisze, że skarżył się Haringerowi na napiętą sytuację między katolickimi twardogłowymi i liberałami, a ten mu odpowiedział: – jeśli coś ci nie pasuje, możesz odejść. -Były dyskusje teologiczne, młodzieńczy zapał, ale nie poważne walki – mówi dziś Haringer. Bühling nazywa to jedenastym przykazaniem w Kościele Katolickim: „Nie będziesz o niczym mówić”.

Ojciec Josef Riedl, przełożony seminarzystów od 1992 do 2002 roku, widzi wszystko z perspektywy czasu jako bardzo zróżnicowane: – Zawsze były plotki o rozwiązłości, ale kiedy próbowano się dowiedzieć dalszych szczegółów, seminarzysta stał jak zamurowany. – Riedl rozmawiał także o tym z przełożonymi, ale nie było punktu zaczepienia prawnego, no i seminarzyści byli pełnoletni…. Riedl potwierdził, że był młody człowiek cierpiący na urojenia. Ten jednak za jego radą rozpoczął terapeutyczne leczenie.

Bühling zakochał się, ale nielegalny skrywany związek oraz kłótnie kochanków przełamały jego hipokryzję. Opuścił seminarium Św. Mateusza, podjął inne studia, ale jesienią 2004 roku wrócił do seminarium, tym razem Św. Lamberta w Eifel. Tam doświadczył mizoginii, która wręcz przerażała go: -Kobieta jest przedstawiana seminarzystom jako siedlisko zła, która jest dobra tylko do wykonywania prac służebnych. – Jego kolega z seminarium miał średniowieczne wyobrażenie kobiety, które wręcz było psychopatyczne.

Dla Bühlinga wiele problemów Kościoła Katolickiego wynika z przesadnego traktowania męskich zasad. Jak twierdzi, uparte trzymanie się pozycji i dogmatów – to męska zasada. Do błędów nikt się nie przyzna i nie zmieni zdania, ponieważ będzie to interpretowane jako słabość.

-Zasadniczo trzeba by zbadać kandydatów do stanu kapłańskiego pod względem psychicznym, ale Kościół jest zadowolony z każdego, kto przychodzi – mówi Bühling. Katolicy mają problemy z powołaniami. Od 2011 do 2012 roku liczba nowo wyświęconych kapłanów spadła o prawie 19 procent – do 128 kapłanów.

-W seminarium jest wiele rzeczy, które należy gruntownie zmienić – twierdzi Bühling. Klerycy są niesamodzielni: -Kto nigdy nie miał własnych pieniędzy ani do czynienia z egzystencjalnymi problemami, ten nie ma pojęcia – jak taka osoba będzie jako kapłan troszczyć się o ludzi.

Tymczasem Bühling żyje skromnie z małżonką w czteropokojowym mieszkaniu w pobliżu Augsburga. Na ścianie wiszą samodzielnie wyhaftowane obrazy, widać latający szkielet dinozaura, gigantycznego węża, traktowanego w Biblii jako szatana i pokus, w innych kulturach pojmowanego poprzez zmianę skóry jako symbol nowego początku. Dokładnie tak jest w życiu Daniela, mężczyzny, który tak bardzo chciał być kapłanem.

-I nie potrzeba mi więcej Kościoła, on mnie doprowadził do upadku i rozczarował. Dziś jestem kapłanem, jakim zawsze chciałem być. – Bühling udziela ślubów, towarzyszy umierającym i ich rodzinom, wygłasza piękne mowy. Nie jest rozczarowany Kościołem, ale tymi, którzy trwają w nim w krzywoprzysięstwie, ale nie wierze.

Źródło: Spiegel Online Panorama
Opracował: Zenon Lica

Autor

- Gazeta Bałtycka

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika